Przejdź do zawartości

Harry Potter i Książę Półkrwi (film)

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Harry Potter i Książę Półkrwi (ang. Harry Potter and the Half-Blood Prince) – film fantasy, na podstawie książki Joanne K. Rowling pod tym samym tytułem. Autorem scenariusza jest Steven Kloves.

Wypowiedzi postaci

[edytuj]
  • Ale ona dziwnie wygląda.
    • Postać: Ron Weasley
    • Opis: komentując zachowanie siedzącej z tyłu Lavender Brown po rozstaniu z Ronem.
  • Dobrze Ron!
    • Postać: nieznana
    • Opis: gdy mało co Ron nie spadł z miotły podczas typowania nowego obrońcy Gryffindoru w Quidditchu.
  • Dumbledore jest wielkim czarodziejem i tylko głupiec by to kwestionował.
    • Postać: Severus Snape
  • Horacy! Możesz mi to dać? Wiesz, że lubię prace ręczne.
    • Postać: Albus Dumbledore
    • Opis: dwuznaczna sytuacja w filmie; po znalezieniu męskiego pisemka w toalecie.
  • Ja raz miałem rybkę, Franka się nazywała. I kiedyś wchodzę do salonu, a ona… zniknęła… puf! (…) Ale takie jest życie! Się normalnie rodzisz, idziesz do przodu, aż tu nagle… puf!
    • Postać: Horacy Slughorn
    • Opis: po wieczornej popijawie z Hagridem.
  • Kiedyś był tu młody człowiek, który jak wy siedział w tej samej sali, chodził tymi samymi korytarzami, spał pod tym samym dachem. Wszystkim wydawało się, że jest uczniem takim, jak wy! Nazywał się… Tom Riddle. Dziś, niestety, znany jest na świecie pod innym imieniem. Dlatego właśnie, gdy tu stoję i spoglądam na wasze twarze nie mogę zapomnieć o pewnym fakcie. Każdego dnia, w każdej godzinie, możliwe nawet, że w tej chwili mroczne moce próbują przeniknąć przez ściany tego zamku. Jeśli im się uda, ich największa broń… To wy.
    • Postać: Albus Dumbledore
    • Opis: do uczniów Hogwartu
  • Na brodę Merlina!
    • Postać: Horacy Slughorn
    • Opis: w wielu sytuacjach
  • Nigdy nie byłam w tej części szkoły, w każdym razie nieświadomie. Bo ja lunatykuję, dlatego kładę się spać w butach.
    • Postać: Luna Lovegood
  • O, dzień dobry Wallenby!
    • Postać: Horacy Slughorn
    • Opis: po rozmowie z Harrym i Hermioną o Klubie Ślimaka wita się z Ronem myląc jednocześnie jego nazwisko.
  • Właśnie załatwiłeś sobie miesięczny szlaban, McLaggen.
    • Postać: Severus Snape
    • Opis: po tym, jak Cormac McLaggen zwymiotował na jego buty
  • Te kobiety… wykończą mnie.
    • Postać: Ron Weasley
  • Zawsze podziwiałam twoją odwagę, no ale czasem jesteś naprawdę szalony.
    • Postać: Hermiona Granger
  • Zmiataj stąd, Glizdogonie!
    • Postać: Severus Snape
    • Opis: po tym, jak Glizdogon podsłuchiwał jego rozmowę z Bellatrix i Narcyzą

Dialogi

[edytuj]
Ron Weasley: Ciągle chce się ze mną całować. O, zobacz, aż mi usta spierzchły.
Harry Potter: A zabieraj tę paszczę!
  • Opis: Ron skarży się na Lavender Brown.

Ron Weasley: I co? Zrobiliście to?
Harry Potter: Yyyy… co?
Ron Weasley: No schowaliście książkę?
Harry Potter: Aaa, tak.
  • Opis: gdy Ron zaczepił zamyślonego Harry'ego po pocałunku z Ginny.

Rubeus Hagrid: Horacy?
Horacy Slughorn: Na brodę Merlina! Czy to prawdziwa akromantula?
Harry Potter: Tyle, że już nieżywa.
Horacy Slughorn: Wielkie nieba. Panie kolego, jak ci się udało ją zabić?
Rubeus Hagrid: Zabić? To mój najlepszy przyjaciel!
  • Opis: stojąc przy martwym Aragogu (udomowionej akromantuli Hagrida)

Ron Weasley: Ale piękny ten księżyc. Cudowny.
Harry Potter: Normalny. Widzę, że dorwałeś się do cudzych czekoladek.
Ron Weasley: Leżały na twoim łóżku, to spróbowałem jedną.
Harry Potter: Chyba 20.

Ron Weasley: Co niby taki Dean widzi w Ginny?
Harry Potter: A co ona widzi w nim? W Deanie?
Ron Weasley: Jest mądry.
Harry Potter: Ale kilka godzin temu mówiłeś, że to gamoń jest.
Ron Weasley: Niby racja, ale on całował się z moją siostrą. To normalne, muszę go nie cierpieć tak dla zasady. (…) No to co on w niej widzi?
Harry Potter: Czy ja wiem... jest mądra, wesoła, atrakcyjna...
Ron Weasley: Atrakcyjna?
Harry Potter: No wiesz, ma ładną cerę.
Ron Weasley: Cerę? Znaczy Dean leci na moją siostrę, bo ona ma ładną cerę?
Harry Potter: No nie no, to znaczy… myślę, że to może mieć jakieś znaczenie.

Molly Weasley: Jaka miła niespodzianka! Czemu nie dałeś znak, że do nas przyjedziesz?
Harry Potter: Nic nie wiedziałem, to Dumbledore…
Molly Weasley: Och, co za człowiek. Ale bez niego byłoby nudno.

Slughorn podchodzi do stolika przy którym siedzi Harry z przyjaciółmi.
Horacy Slughorn: Harry, mój drogi!
Harry Potter: Dzień dobry, miło pana widzieć!
Horacy Slughorn: I ciebie także.
Harry Potter: Co pana sprowadza?
Horacy Slughorn: Przychodzę do trzech mioteł od wielu lat, znacznie dłużej niż bym sobie życzył. Jeszcze pamiętam, kiedy to była jedna miotła!…
Slughorn rozlewa z ekscytacji piwo tuż obok Hermiony
Horacy Slughorn: Och, uwaga panno Granger.

Horacy Slughorn: Harry! Właściwie to nalegam, abyśmy natychmiast wrócili do zamku!
Harry Potter: To nie miałoby żadnego sensu.
Horacy Slughorn: A niby dlaczego?!
Harry Potter: Nie wiem.

Harry Potter: Przepraszam że niepokoję, ale to sprawa wielkiej wagi.
Ron Weasley: Gdzie Romilda?
Horacy Slughorn: A z tym do licha co się dzieje?
Harry Potter: (szeptem) Połknął eliksir miłosny.
Horacy Slughorn: W takim razie wprowadź go. Masz taki talent, że chyba sam poradziłbyś sobie z remedium.
Harry Potter: Myślę, że tu potrzebne większe doświadczenie.
Ron Weasley: (przytulając się do Slughorna) Cześć kochanie. Dasz buzi?
Horacy Slughorn: Chyba masz rację.

Horacy Slughorn: Powiedz Cormac, często widujesz się ze swoim wujem Tyberiuszem?
Cormac McLaggen: Tak, proszę pana. W czasie świąt wybieramy się z nim i ministrem magii na sanki.
Horacy Slughorn: No no proszę, koniecznie obu pozdrów ode mnie. A co Belby u twojego wuja? Bo może nie wiecie, ale jego wujek wynalazł eliksir tojadowy. Pracuje może nad czymś nowym?
Marcus Belby: Nie wiem, nie lubią się z tatą. Mój tata mówi, że eliksiry to bzdury. Jedyny jaki uznaje, to jest jeden głębszy na koniec dnia.

Horacy Slughorn: Moja miła panno Granger. Czym się zajmują pani rodzice w świecie mugoli?
Hermiona Granger: Pracują jako dentyści.
Wszyscy zgromadzeni w sali zaczynają patrzeć w jej stronę.
Hermiona Granger: Leczą zęby ludziom.
Horacy Slughorn: Fascynujące. Czy ten zawód jest bardzo niebezpieczny?
Hermiona Granger: Nie. Chociaż kiedyś jeden chłopiec Robbie Fenwick ugryzł mamę w palec. Założyli jej kilka szwów...
Ponownie wszyscy zgromadzeni w spoglądają w jej stronę.

Lavender Brown: Gdzie on jest?! Gdzie jest mój mon Ron?! Czy już o mnie pytał?… co ona tu robi?
Hermiona Granger: Mogę ci zadać to samo pytanie!
Lavender Brown: Ale ja jestem jego dziewczyną!
Hermiona Granger: Za to ja się z nim… przyjaźnię.
Lavender Brown: Nie rozśmieszaj mnie. Nie rozmawiacie ze sobą. Ciekawe, że zainteresowałaś się nim kiedy się zrobił sławny!
Hermiona Granger: Ktoś go otruł głupia, żałosna małpo! A poza tym, to on zawsze mnie interesował.
Ron zaczyna mówić coś przez sen.
Lavender Brown: Ha! Ron! Wyraźnie mnie słyszy. Spokojnie mon Ron. Jestem tu. Jestem.
Ron zaczyna wypowiadać imię Hermiony przez sen. Lavender Brown wybiega z płaczem ze skrzydła szpitalnego
Albus Dumbledore: Och, młodzież. Miłość bywa okrutna. (…)

Filius Flitwick: No, w ostatniej chwili! Wszędzie was szukaliśmy. Dobra. Nazwisko?
Harry Potter: Panie profesorze, zna mnie pan od ponad pięciu lat.
Filius Flitwick: To bez związku, Potter!

Harry Potter: Co mówili?
Ron Weasley: Tiara jak zwykle kazała się wszystkim jednoczyć w obliczu zagrożenia. A co ona tam wie?! Przecież to czapka.

Argus Filch: Co to za jakiś kij?
Draco Malfoy: To żaden kij kretynie, tylko laska.

Ron Weasley: Ile za to?
Fred i George Weasley: 5 galeonów.
Ron Weasley: A dla mnie?
Fred i George Weasley: 5 galeonów.
Ron Weasley: Co?! Dla brata?
Fred i George Weasley: 10 galeonów!

Cormac McLaggen: Chyba się nie gniewasz, co?
Ron Weasley: A za co?
Cormac McLaggen: Staram się o pozycję obrońcy, więc sam wiesz.
Ron Weasley: Serio? Taki byk jak ty? Bardziej nadajesz się na pałkarza. Obrońca ma być szybki, zwinny…
Cormac łapie muchę w powietrzu palcami.
Cormac McLaggen: Dam sobie radę. Słuchaj, nie chciałbyś mnie przedstawić tej Granger? Bo chętnie trochę bliżej bym ją poznał, nie?

Horacy Slughorn: Co, wychodzicie już?
Albus Dumbledore: Och, jeszcze umiem poznać kiedy sprawa jest przegrana. Przykro mi, naprawdę byłby to niesamowity zaszczyt, gdybyś się zgodził wrócić do Hogwartu. Ale cóż, jesteś zupełnie jak pan Potter - jedyny w swoim rodzaju. No tak, żegnaj Horacy!
Horacy Slughorn: Dobra! Zgadzam się! Ale chcę gabinet po profesor Merrythought, nie taką klitkę jak ostatnio! I żądam wyższej pensji, w głupich czasach żyjemy! W głupich!

Luna Lovegood: Jak chcesz, to naprawię ci nos. Myślę jednak, że tak wyglądasz zdecydowanie dużo lepiej. No to jak?
Harry Potter: Naprawiałaś już kiedyś nosy?
Luna Lovegood: Nie, ale kilka palców tak. A w końcu… Co to za różnica?
Harry Potter: No tak, żadna. Dobra, niech będzie.
Luna Lovegood: Episkey.
Harry Potter: I jak?
Luna Lovegood: Ekstremalnie zwyczajnie.

Tom Riddle: Nie jest pan doktorem, prawda?
Albus Dumbledore: Nie. Jestem nauczycielem.
Tom Riddle: Nie wierzę panu. Kazała mnie obejrzeć. Uważa, że jestem inny.
Albus Dumbledore: No i może ma racje?
Tom Riddle: Nie jestem szalony. (…)
Albus Dumbledore: Słyszałem, że posiadasz zdolności. Odmienne, niż inne dzieci.
Tom Riddle: Mogę coś podnieść nie dotykając tego. Zwierzęta robią to, co chcę, choć ich nie tresuję. Mogę sprawić, że coś się stanie temu, kto mi się narazi. Może cierpieć… Jeśli zechce.
  • Opis: ze wspomnień Albusa Dumbledore’a.

Harry Potter: Przepraszam, muszę iść na zajęcia.
Minerva McGonagall: Doskonale. Potter, weź ze sobą Weasleya. Może się czegoś wreszcie nauczy.

Ron Weasley: Ślizgi gamoń.
Hermiona Granger: Spokojnie. Tylko trzymają się za ręce… I całują.
  • Opis: na temat Ginny i Deana.

Harry Potter: Wiedział pan. Już wtedy?
Albus Dumbledore: Czy wiedziałem, że spotkałem najniebezpieczniejszego czarnoksiężnika? Nie.
  • Opis: po obejrzeniu wspomnień Dumbledore’a.

Hermiona Granger: Widzisz tamtą dziewczynę? To Romilda Vane. Kombinuje jak w ciebie wcisnąć eliksir miłosny.
Harry Potter: No co ty?
Hermiona Granger: Hej. Myśli, że jesteś wybrańcem, dlatego na ciebie leci.
Harry Potter: Ale ja jestem wybrańcem. (dostaje od Hermiony gazetą w czoło) Au, Au, to był żart.
  • Opis: Harry i Hermiona zastanawiają się, kogo zaprosić na przyjęcie do Slughorna.

Hermiona Granger: Jak się czujesz?
Harry Potter: Doskonale. Serio, doskonale.
Hermiona Granger: Pamiętaj. Slughorn zwykle je wcześnie, idzie się przejść i dopiero wraca do siebie.
Harry Potter: Jasne... To idę do Hagrida.
Hermiona Granger: Co? Nie, Harry! Miałeś iść do Slughorna! Taki był plan.
Harry Potter: Niby racja, ale mam teraz taką myśl, żeby iść do Hagrida, że akurat właśnie tam powinienem się znaleźć. Rozumiecie? (…) Ale po co te nerwy, wiem co robię! Eee, raczej Felix wie! Cześć!
  • Opis: po zażyciu przez Harry'ego eliksiru Felix Felicis (płynne szczęście)

Hermiona Granger: A wiadomo czyja to książka? Daj, zobaczę…
Harry Potter: Nie.
Hermiona Granger: Ale dlaczego?
Harry Potter: Bo okładka jest zniszczona.

Minerva McGonagall: Dlaczego zawsze gdy źle się dzieje akurat wy tam jesteście?
Ron Weasley: Pani Profesor ja to pytanie zadaje sobie już od sześciu lat.

Hermiona Granger: Jak ty się czujesz, Harry? Kiedy widzisz Deana z Ginny? Ja wiem, widzę jak na nią patrzysz. Dobrze cię znam. (…)
Harry Potter: Tak się właśnie czuję.
  • Opis: gdy zobaczyła Rona całującego się z Lavender Brown, rozpoczęła rozmowę z Harrym o rozczarowaniach miłosnych.

Harry Potter: Chyba poszła przypudrować nosek.
Cormac McLaggen: A to mała spryciula. Swoją drogą nieźle całuje, no no no. A właściwie co ja jem?
Harry Potter: Jaja smocze.
  • Opis: o Hermionie.

Zobacz też

[edytuj]