Halina Mikołajska
Wygląd
Halina Mikołajska (1925–1989) – polska aktorka, reżyserka teatralna, od lat 70. działaczka opozycyjna, członkini KOR-u. Żona Mariana Brandysa, ciotka Antoniny Krzysztoń.
- Byłam cząstką obrzydliwego monopolu propagandy.
- Opis: o motywach przystąpienia do opozycji.
- Źródło: Zwisam ze sceny jak sztandar narodowy, „Życie na Gorąco” nr 26/2011
- Nagrody i bankiety, nie tyle u Goebbelsa, co u Bieruta, Sokorskiego, Cyrankiewicza (...) Jestem cząstką pewnego obrzydliwego monopolu, monopolu propagandy.
- Źródło: M. Grochowska, „Gazeta Wyborcza. Duży Format”, 19 września 2006
- Zwisam ze sceny jak sztandar narodowy.
O Halinie Mikołajskiej
[edytuj]- „Bądź wierny – idź” – to najsłynniejsze zdanie Herberta, koda Przesłania Pana Cogito mogłoby stanowić motto jej biografii. Jej wspaniałe i tragiczne życie było odzwierciedleniem i żywą realizacją tego nakazu. Nieuznająca kompromisu w sprawach artystycznych i moralnych odeszła jako symbol niezłomności.
- Autor: Tomasz Mościcki, „Życie”, 22 czerwca 2004
- Zobacz też: Zbigniew Herbert
- Mikołajska nie była dekoracyjną lalką na opozycyjnej kanapie, tylko sama tę opozycję tworzyła. Oczywiście, że opozycja potrzebowała głośnych nazwisk, autorytetów, słynnych osób, żeby przebić się ze swoim przekazem do opinii publicznej, żeby zwrócić uwagę na sprawy, w których protestowała. Potrzebowała też samochodów i kierowców, żeby wozili obserwatorów na procesy do Radomia. I Halina Mikołajska ich woziła. Potrzebowała telefonów i adresów, na które można by zgłaszać naruszenia praworządności. I Mikołajska swój adres i telefon udostępniła.
- Autor: Joanna Krakowska, autorka biografii Mikołajskiej
- Źródło: Alan Sasinowski, Nadwyżka odwagi, „Kurier Szczeciński” nr 94, 16 maja 2012
- Zarówno słabym, złamanym, przegrywającym, jak i silnym i władczym postaciom nadawała artystka swoistą niejednoznaczność, relatywizując pojęcie klęski i zwycięstwa, wskazując na głębsze, bardziej ludzkie choć zarazem mniej oczywiste uwarunkowania psychologiczne.
- Autor: Maciej Karpiński, „Teatr” 1981, nr 23/24