Garfield 2
Wygląd
Garfield 2 (ang. Garfield: A Tail of Two Kitties) – amerykański film familijny z 2006 roku, opowiadający o przygodach kota Garfielda, w reż. Tima Hilla. Kontynuacja filmu Garfield. Autorami scenariusza są Joel Cohen i Alec Sokolow, a dialogów polskich - Michał Kalicki.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Garfield
[edytuj]- (szarpiąc za drzwiczki klatki w hotelu dla zwierząt) HEJ, SŁYSZYCIE MNIE?! DOBRZE WIEM, ŻE MAM PRAWO MILCZEĆ! WSZYSTKO, CO POWIEM, MOŻE ZOSTAĆ UŻYTE W SĄDZIE PRZECIWKO MNIE! PRZYSŁUGUJE MI TEŻ PRAWO DO ADWOKATA! A JEŚLI NIE MOGĘ SOBIE NA NIEGO POZWOLIĆ, SĄD MUSI MI GO WYZNACZYĆ…! (drzwiczki klatki otwierają się szeroko) SPOKOJNIE! (puszcza się drzwiczek) Już jestem wolny.
- (wchodzi do domu przez otwór dla zwierząt w drzwiach) Miau. (tańczy przez chwilę break dance'a) Jestem królem tego skwerka! (rozgląda się po domu) Ciekawa aranżacja… Mam chyba wszystko, czego mógłbym zapragnąć od życia: pełną lodówkę, moją telewizję kablową… (kieruje się w stronę fotela…) No i, oczywiście, lasagnę. (…i sadowi się na nim) Dokładnie. Dobrze być królem…
- To duży błąd, Jon! Jeden z największych! Nie jedź. Zostań w domu! Odie i ja nie mamy ochoty na tę wycieczkę! (Odie przebiega po Garfieldzie, przez co pysk kota ląduje w trawie; wypluwa trawę) A raczej zwykły… desant.
- Wiecie, że psia buzia ma mniej zarazków niż ludzka?
- Opis: po tym, jak Liz przyjęła oświadczyny Jona.
- Wierzysz w miłość od pierwszego spojrzenia? Mam nadzieję, że powiesz "tak", i uczynisz mnie tak bardzo, bardzo… szczęśliwym.
- Opis: do pieczonego indyka.
Książę Prince XII
[edytuj]- Dobrze być księciem.
- Uroczyście ślubuję Wam rządzić królestwem Carlyle rozważnie i mężnie. Dopóki ja będę tutaj panować, przyrzekam, że wszystkie zwierzęta, bez wyjątku, będą żyły na tej ziemi bezpiecznie i dostatnio. Dziękuję. To wszystko.
- Opis: przysięga wobec zwierząt, przebywających na zamku.
Inne postacie
[edytuj]- SPODNIEEEEE!!!
- Postać: Rommel
- Opis: gdy widział lorda Dargisa.
Dialogi
[edytuj] Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów.
- Jon (klękając przed Garfieldem): Wiesz, w moim życiu nie ma nic ważniejszego od Ciebie.
- Garfield (drzemiąc w fotelu): Daj mi spać, głąbie.
- Jon: Zanim Cię poznałem, to moje życie… było pozbawione sensu.
- Garfield: No, i dalej jest. Serio.
- Jon: Właściwie muszę Ci powiedzieć… (pokazuje pierścionek zaręczynowy) Wyjdziesz za mnie?
- Garfield (ożywając się) Co? Małżeństwo? (lekko zmieszany) O, trochę mnie zaskoczyłeś. Mogą być trudności natury prawnej. Słuchaj, lubię Cię… Możemy mieszkać razem, ale legalizacja związku… może czasami coś zepsuć.
- Jon: Co Ty na to? (bierze ramkę z fotografią Liz ze stolika) Liz?
- Garfield: Sekundka… Liz? (szarpie za ramkę) Liz?!
- Jon (wyrywając ramkę z łapy Garfielda): Garfield!
- Garfield: Liz to kobieta! Nawet gorzej: to weterynarz!
- Jon (słysząc dzwonek kuchenki; odstawia ramkę): Indyk gotowy.
- Garfield: Ten wieśniak właśnie sięgnął dna. (strąca pośladkiem ramkę ze zdjęciem Liz ze stolika, tłukąc szybkę)
- Jon otwiera drzwi Liz, a ta szybko wchodzi do domu.
- Jon: Cześć.
- Liz: Cześć, ale mam dziś niesamowitą nowinę!
- Jon: Yyy…
- Liz: Wiesz, kto będzie otwierał wielką imprezę Królewskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody?
- Jon: Państwo Gucwińscy?
- Liz: Ach, daj spokój!
- Jon: Pan Gucwiński?
- Zobacz też: Antoni Gucwiński, Hanna Gucwińska
- Liz: Jon, co to za nowina?
- Jon: Yyy, nowina jest taka… (dostrzegając Odiego z piszczącym hamburgerem) Odie wreszcie załatwia się, gdzie trzeba!
- Liz: Naprawdę?
- Jon: Tak!
- Liz: To by wyjaśniało płatki róż! (Odie szczeka dwa razy)
- Opis: Jon próbował znaleźć pierścionek zaręczynowy, ale bał się wtedy powiedzieć o tym Liz.
- Lord Dargis pływa w basenie, nucąc sobie. Nagle jedna z kaczek, przepłoszona przez samochód, prowadzony przez Smithee'ego, ląduje przed twarzą lorda, który reaguje krzykiem.
- Lord Dargis: Ty… Ty dzika bestio! Jak śmiesz! (wstaje) Smithee! Coś jest w basenie! Smitheeeeeeee! (Smithee podchodzi do lorda Dargisa, który wychodzi z basenu, ze szlafrokiem; lord zakłada szlafrok w międzyczasie) W moim basenie znalazła się kaczka, Smithee, kaczka!
- Smithee: Kaczka, sir?
- Lord Dargis: Jak gdyby nic wskoczyło do basenu brudne zwierzę. Zamierzasz cokolwiek z tym zrobić?
- Smithee: Może… z nią porozmawiam? (Lord Dargis wzdycha, zakładając klapki) Och, a przy okazji: są już prawnicy, aby porozmawiać o testamencie.
- Lord Dargis: Doskonale. Za kilka chwil zostanę panem całej posiadłości… I od razu wprowadzam tu rządy bardzo silnej ręki.
- Lord Dargis i Smithee kierują się w stronę pałacu. W międzyczasie przepłoszona kaczka wraca do basenu, a za nią lądują kolejne.
- Pan Hobbs (przejmując dokument od lorda Dargisa): Testament wyraźnie mówi, że może pan sobie mieszkać na zamku Carlyle, (Smithee odkasłuje) i będzie otrzymywać kieszonkowe, eee, 50 funtów raz na tydzień.
- Lord Dargis: 50 FUNTÓW?! (bierze za fraki pana Hobbsa, drugi prawnik go powstrzymuje)
- Pani Whitney: A po śmierci Prince'a, po jego długim i szczęśliwym życiu, otrzyma pan ostatecznie na własność zamek, ziemię i swój tytuł.
- Lord Dargis: Ale ta gruba kupa futra może żyć jeszcze przez piętnaście lat!
- Pan Hobbs: Miejmy taką nadzieję.
- Lord Dargis kieruje swój wzrok w stronę Księcia, który macha do niego łapką.
- Książę spaceruje po pałacu, schodząc po schodach. Nagle staje przed nim lord Dargis, z koszem piknikowym.
- Lord Dargis: Witaj, Książątko! Jaki piękny dzień na mały piknik, czyż nie?
- Książę: Och, nie, przyjacielu, dziś nie dotrzymam Ci towarzystwa. (Lord Dargis z przebiegłą miną wsadza go do koszyka) Ej, co ty wyprawiasz? (później, gdy przechodzą obok szczekającego Rommla) Uparłeś się na zabawę w chowanego? Dobrze! Policzę więc do stu.
- Lord Dargis: Cześć, Rommel!
- Książę: Raz, dwa, trzy, cztery… (później, gdy znaleźli się na polu) …trzydzieści pięć, trzydzieści sześć, trzydzieści siedem, trzydzieści osiem… (jeszcze później, gdy znaleźli się nad brzegiem Tamizy) …dziewięćdziesiąt sześć, dziewięćdziesiąt siedem, dziewięćdziesiąt osiem, dziewięćdziesiąt dziewięć, sto. Wystarczy. Uwaga. (Lord Dargis wyrzuca kosz piknikowy razem z Księciem) Za chwilę będę szukaaaaaaaał! (kosz ląduje w Tamizie)
- Lord Dargis: Bon voyage, Książę! (śmieje się pod nosem)
- Książę (wychylając głowę z kosza piknikowego): Och, do licha! Mogę się mylić, ale zaczynam mieć pewne wrażenie, że Jego Lordowska Mość chce się mnie istotnie pozbyć!
- Jon: Jak wyglądam?
- Boj hotelowy: Całkiem nieźle.
- Jon: Nie, nie, nie, to nie tak. Chcę się oświadczyć jednej dziewczynie. Mieszka na tym samym piętrze.
- Boj hotelowy: Aaaa!
- Jon: Wiesz, chcę wyglądać, ymmm…
- Boj hotelowy: Chwileczkę… (poprawia Jonowi marynarkę) Przydałoby się… o! (podchodzi do wazonu i bierze jedną czerwoną różę) Aha… Można? (wsuwa różę w kołnierz marynarki) No i mamy. Hugh Grant! (śmieje się)
- Jon: Świetnie! (wyciąga z kieszeni kartkę) O, yym, mógłbyś to dostarczyć dziewczynie z 407?
- Boj hotelowy: Nie ma sprawy.
- Jon (podbiegając do wazonu): O, i jeszcze… (wręcza bojowi czerwoną różę do przekazania) jeszcze to.
- Boj hotelowy (patrząc i uśmiechając się wymownie): Cary Grant! (wychodzi z pokoju, śmiejąc się)
- Zobacz też: Hugh Grant, Cary Grant
- Liz: Jon!
- Jon: Hej!
- Liz: O mój Boże, co Ty tu robisz?
- Jon: Yyy, była promocja na bilety i kupiłem w kiosku.
- Opis: w pokoju hotelowym w Londynie.
- Torba podróżna Jona rozsuwa się, a z niej wychodzi Odie.
- Liz: Odie! (Odie podbiega do niej) Chodź tu! Tak! O, tak!
- Z torby wychodzi Garfield.
- Garfield: Tlenu! Wody! Lasagne!
- Jon: Garfield?
- Garfield: To ma być powitanie?
- Liz: Garfield?
- Garfield: Trzynaście godzin w torbie z pierdzącym psem!
- Liz: Och… Oni tu mają przepisy o kwarantannie. Mogą go natychmiast deportować.
- Garfield: Deportować Odie'ego? (powoli wychodząc z torby) Już mi się bardzo podoba w tym kraju. (spada na ziemię razem z torbą) Dobra. Będę potrzebował kuwety, lasagne i pilota do telewizora, dokładnie w tej kolejności. (kieruje się w stronę łazienki) Jakby się ktoś o mnie pytał, jestem u siebie.
- Jon (przepatrując swoją torbę): Gdzie moje ubrania…?
- Garfield (wchodząc do bidetu): Super! Specjalna… wanna dla kotów! (przekręca kurek do podmywania tyłka, przez co spora część wody go ochlapuje i ląduje w jego pyszczku) Ooo, rety! (wypluwa część wody)
- Pan Hobbs: Więc tu pan jest… Dobry Boże! Co się stało?
- Lord Dargis: Byłem na przejażdżce tramwajem z kibicami…
- Opis: ubranie lorda Dargisa zostało poszarpane przez Rommla.
Zobacz też
[edytuj]- Garfield – komiks
- Garfield – serial animowany
- Garfield i przyjaciele – serial animowany