Borys Dejnarowicz

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Borys Dejnarowicz (2007)

Borys Dejnarowicz (ur. 1983) – polski muzyk, dziennikarz i krytyk muzyczny.

  • Dobra tam, sympatyczna komedyjka miłosna (Socha daje radę wizualnie, „Wąski” w roli właściciela knajpy zabawny), ale najgorsza z tego wszystkiego jest finałowa piosenka Piaska, z tekstem, który wprawił mnie w osłupienie.
  • I wiadomo, że numer wymiata ostro po bandzie! Zresztą sami świetnie znacie. Aczkolwiek pierwszy „odkrył” go Tomek, który tuż po premierze clipu wróżył Crazy In Love wielką karierę. To się nazywa przeczucie! Bądź to ze względu na walory wizualne (ahh, Beyoncé), bądź poprzez szacunek dla barwnej produkcji i chwytliwego sampla chorusa, doceniliśmy komercyjny potencjał kawałka. Ja do słynnych dęciaków dołączyłbym jeszcze peany dla talentu wokalnego samej Beyoncé. Głos to ta dziewczyna ma po maksie: najlepiej wsłuchać się w jej „o o, o o” na początku zwrotki. Przysięgam, widziałem na własne oczy jak pewnego lata grupa panienek w wieku szkolnym wyszła na ulicę śpiewać i tańczyć do Say My Name Destiny’s Child i potrafię sobie bardzo łatwo wyobrazić ten sam scenariusz z Crazy In Love, gdziekolwiek, kiedykolwiek.
  • Jednak najbardziej totalną akcją z O.N.A. nie jest wcale ich ciągły sukces komercyjny. W końcu siedem lat temu do fascynacji disco-polo przyznawała się większość rodaków, a całkiem niedawno mieliśmy „Bałkany”. Ale te pochwały w mediach, ta totalna tolerancja w gronie „krytyków”. Nie wiem, na ile macza w tym palce wytwórnia, zresztą, liczy się efekt. A efekt jest totalny. O.N.A. ciągle dostają jakieś nagrody, ciągle są wyróżniani, wymienia się ich wśród „ścisłej elity” polskiego rocka. Hehe, w „ścisłej elicie” może i są, elicie totalnego bezguścia. Ostatnio „Polityka” uhonorowała nawet Chylińską swoim totalnym paszportem. W uzasadnieniu napisano o osobowości i czymś tam. Hę, pogibało? Szczytem wszystkiego była totalna wypowiedź samej Chylińskiej, w stylu „w Polsce nie mamy konkurencji, ścigamy się sami z sobą, więc czas powalczyć na rynku światowym”. No i myślę, że mają spore szanse, bo chyba niewiele jest równie totalnie obleśnych zespołów, co O.N.A.
  • Oddajmy głos mojej dziewczynie: „ale się zawiodłam, miałam nadzieję, że to będzie śmieszny kiczowaty film katastroficzny, a to było takie słabe, ten umierający prezydent, ci Rosjanie, Chińczycy...”. No, nic dodać, nic ująć.
  • Roger Ebert porównujący ten epik do Star Wars jest równie groteskowy, co Paweł Felis sugerujący, że nasze dzieci będą cytować teksty z Wojny polsko-ruskiej Żuławskiego tak, jak my cytujemy Rejs. Seans 3D w okularach trójwymiarowych przez pół godziny robi wrażenie w aspekcie technologicznym. Później zostają dwie godziny niemiłosiernie nudnej bajki, gdzie każdy zwrot akcji można przewidzieć ze sporym wyprzedzeniem. Nigdy nie pasjonowałem się grami komputerowymi, a do kina chodzę po to, żeby trafić na kreatywne wykorzystanie filmowych środków wyrazu. Także sorry.
  • Skoro w świecie muzyki pop ideałem jest przebój, to teoretycznie perfekcyjnym popowym albumem byłby ten, który zawiera same hity. Ale czy poza sztucznie montowanymi kompilacjami takie albumy w ogóle istnieją?
    • Źródło: Era Music Garden, 2011, cyt. za: Felietony, substanceonly.net