Bolesław Wieniawa-Długoszowski
Wygląd
Bolesław Wieniawa-Długoszowski (1881–1942) – polski generał, dyplomata i dziennikarz.
- Adolfie! Ja ci nigdy tego nie zapomnę!
- Opis: wykrzyczane z okna pociągu odjeżdżającego do Rzymu, skierowane do Adolfa Dymszy. Parodia identycznych słów skierowanych przez Benito Mussoliniego do Adolfa Hitlera.
- Bijecie się o honor? A my o naszą wolność. Czyli każdy walczy o to, czego mu brak.
- Opis: rzekome słowa skierowane do carskiego oficera w odpowiedzi na pytanie, o co się biją legioniści.
- Zobacz także: honor
- Bo w sercu ułana, gdy je położysz na dłoń, na pierwszym miejscu panna, przed nią tylko koń.
- Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski.
- Opis: odpowiedź na słowa Sienkiewicza, który stwierdził, iż można tylko współczuć legionistom, skoro idą z Niemcami.
- Zobacz też: Polska
- Generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, były pułkownik
- Opis: wizytówki o takiej treści nakazał Wieniawa wydrukować dla przyjaciół po otrzymaniu nominacji generalskiej, do której nie był jednak przychylnie nastawiony.
- Lecz gdyby kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by raz drugi żyć,
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu wojować, kochać się i… pić.
- Od dziś uważam się naprawdę za żołnierza, bo nareszcie mam Wodza.
- Opis: słowa, jakie Wieniawa skierował w liście do swego brata po spotkaniu z Józefem Piłsudskim w lutym 1914.
- Skończyły się żarty, zaczęły się schody.
- Opis: założył się z kolegami, że wjedzie po schodach na koniu na pierwsze piętro hotelu Bristol. Udało mu się.
- To ja, o siwych włosach mam pana uczyć, jak postępować z kobietami? Panie, można zastać kobietę płaczącą, ale zostawić! Nigdy!
- Trudno… to wojna.
- Opis: słowa te usłyszał Marian Romeyko, kiedy powiedział Wieniawie, że gdyby doszło do wojny z Niemcami, to zetknięcie ułanów z czołgami Hitlera musiałoby się skończyć dla Polaków rzezią niewiniątek.
- Zobacz też: wojna
- Ustrojona w purpury, kapiąca od złota,
nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.- Zobacz też: jesień
- W dyplomacji można czasem robić świństwa, ale nigdy głupstw. W kawalerii jest odwrotnie.
- Witając pana Chestertona, nie mogę powiedzieć, że jest on największym przyjacielem Polski, gdyż największym jej przyjacielem jest sam pan Bóg.
- Opis: witając Gilberta Keitha Chestertona, który przyjechał na zaproszenie polskiego PEN Clubu.
- Źródło: Przemysław Słowiński, Sławni ludzie w anegdocie, Videograf II, Katowice 2009, ISBN 9788371837272.
- Żydy wynoście się, bo mój przyjaciel endek przyszedł.
- Opis: słowa pijanego Wieniawy-Długoszowskiego w warszawskiej kawiarni Ziemiańska, po przyjściu tam Zbigniewa Stypułkowskiego.
O Bolesławie Wieniawa-Długoszowskim
[edytuj]- Bałakława… i Krojanty, Rok 19 stycznia 185439. Dumając o tym, wspominałem Wieniawę, nasze rozmowy o szarży Anglików, okrzyk Francuza: „To piękne, lecz to nie wojna!” I wydaje mi się, że gdybym raz jeszcze z Wieniawą rozmawiał, tym razem o Krojantach, usłyszałbym ponownie: Mais c’est la glorie! La glorie, mon cher! Właśnie tak się wykonuje niewykonalne rozkazy! Bo to było w stylu polskiej kawalerii, a więc i w stylu Wieniawy.
- Autor: Marian Romeyko, Wspomnienia o Wieniawie i o rzymskich czasach
- Ten człowiek musiał zejść z tego świata… dobrowolnie… świadomie… po tym co uczynił… Co uczynił? Zdradził! Zdradził! Zrozum. On, Wieniawa, człowiek najbliższy komendanta, ten jego ukochany, ten <<Bolek>>, jego powiernik, zdradził swego wodza. Porozumiał się, pogodził z największym wrogiem komendanta… Może największym jakiego kiedykolwiek miał Piłsudski… Wieniawa sam to zrozumiał, zrozumiał dobrze… Szkoda, że tak późno… bo musiał zrozumieć, że za to musi zapłacić. tak, zapłacić… zapłacić swym życiem… Wykupić się z tej hańby… (…) przecież Wieniawa grzebie wszystko, zrozum, wszystko… Całą ideologię. Całe nasze nastawienie. Przecież to nie jest pionek… to wysoka figura na naszej szachownicy… Rzecz prosta, Sikorski chwyta w lot tę gratkę… dałby mu dwie ambasady, a nie jedną na Kubie. (…) Był zanadto szlachetnym człowiekiem, by nie zrozumieć, że z taką plamą żyć dalej nie może… że nie będzie mógł spojrzeć w twarz swoim przyjaciołom, którzy mu przez tyle lat bezgranicznie wierzyli… Przecież to on, po Becku, musiał być ostatnim realizatorem ideologii komendanta… Wśród nas nie było już dla niego miejsca. On to rozumiał…
- Autor: Henryk Floyar-Rajchman
- Źródło: Mariusz Urbanek, Wieniawa. Szwoleżer na pegazie
- Ukończył medycynę we Lwowie, a jakże. Doktorskim tytułem podpisywał się na urzędowych aktach, i ukończył ją tak, że przepowiadano mu na tej drodze jak najlepszą przyszłość. Pierwsza zasadnicza cecha Wieniawy: <przebierny> był bardzo w tym, co miał robić, ale wszystko co robił, robił bardzo porządnie.
- Autor: Józef Beck
- Źródło: Mariusz Urbanek, Wieniawa. Szwoleżer na pegazie
- „Uważaj człowieku, co robisz” – powiedział bezwiednie taksówkarz. To było przecież piąte piętro. Lecz człowiek ów jakby nie zdawał sobie z tego sprawy. Stwarzał wrażenie nieobecnego, pogrążonego w głębokiej modlitwie. I nagle spadł. Bez jednego ruchu, bez choćby najmniejszego gestu rozpaczy. Po prostu. Pochylił się i spadł. Pytany potem dziesiątki, setki razy przez policję i FBI o to, co widział i czy to było samobójstwo, nowojorski taksówkarz nie potrafił powiedzieć nic innego niż: – „Nie, on nie skoczył. On po prostu spadł. Tak, jakby nie żył już tam na górze”.
- Autor: Dariusz Baliszewski, Historia nadzwyczajna, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2009, s. 98.
- Wypytywałem o was generała Krzemińskiego, nalegałem nań, by mi szczerze powiedział, czyście kiedykolwiek nie zrobili jakiegoś świństwa. I wie pan, pułkowniku, co odpowiedział generał? „Panie marszałku, głupstw na pewno bez liku, ale świństwa nigdy żadnego”.
- Autor: Józef Piłsudski w rozmowie z płk. Wieniawą.
- Źródło: Mariusz Urbanek, Wieniawa. Szwoleżer na pegazie