Bez tajemnic
Wygląd
Bez tajemnic – polski serial telewizyjny z 2011 roku w reżyserii Jacka Borcucha i Anny Kazejak-Dawid. Autorami scenariusza są Przemysław Nowakowski, Ewa Popiołek, Marek Kreutz, Joanna Pawluśkiewicz i Maria Wojtyszko, a także Joanna Szymczyk-Sienkiewicz oraz Magdalena Fertacz.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Andrzej Wolski
[edytuj]- Gdyby moi pacjenci wiedzieli, w jakim jestem stanie… Mam wszystkiego dość. Ich zwłaszcza.
- Źródło: sez. I, odc. 5
- Ze smutkiem chyba nikomu nie jest do twarzy.
- Źródło: sez. I, odc. 1
- Zobacz też: smutek
Inne postacie
[edytuj]- A pan go rozłożył jak zepsuty zegarek. No, tylko nie potrafił złożyć z powrotem.
- Postać: Bogdan Kowalczyk
- Źródło: sez. I, odc. 37
- Może jestem głupia, ale nie jestem wariatką.
- Może ty nawet nie wiesz, że mi pomogłeś. Ale pomogłeś. Nikt o mnie tyle nie wie.
- Postać: Marta Lorenc
- Opis: do Andrzeja, swojego terapeuty.
- Źródło: sez. II, odc. 34
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- W jednym pokoju sama śpię, w drugim sama jem, w trzecim sama oglądam telewizję, w czwartym zapierdalam na rowerku treningowym jak jakiś chomik w kołowrotku.
- Postać: Natalia Samer
- Źródło: sez. II, odc. 1
Dialogi
[edytuj]- Andrzej: Czasem łatwiej rozmawiać z kimś, kto nie uczestniczy bezpośrednio w naszym życiu, z kimś, kto patrzy bardziej obiektywnie.
- Bogdan Kowalczyk: I komu się za to płaci. Jak prostytutce. Człowiek powinien rozmawiać z tymi, dla których jest ważny, a nie z tymi, którym się płaci za godzinę.
- Źródło: sez. I, odc. 37
- Szymon: Czyli jestem klientem czy pacjentem?
- Andrzej: Jak pan uważa.
- Szymon: No jak idę do lekarza, to jestem pacjentem, jak do mechanika, to klientem, tak?
- Andrzej: Widzi pan, terapeuci często żartują, że nasz klient zawsze się myli.
- Źródło: sez. I, odc. 2
- Marta: Dobra, otwieram. (Otwiera kopertę, wyciąga zaproszenie, jej uśmiech wiotczeje).
- Andrzej (po chwili): Marta?
- Marta: Cicho.
- Andrzej: Co to jest?
- Marta: To jest, kurwa, zaproszenie na ślub Mateusza i Malwiny. Po chuj mi to kazałeś otwierać? Czemu ty zawsze mnie namawiasz do czegoś, czego potem żałuję? Ja pierdolę. Po co ja to w ogóle otwierałam? (parodiując z podniesionym tonem) „Ale otwórz, otwórz! Nie jesteś ciekawa? Najciekawszy moment!” To był ostatni szczęśliwy moment w moim życiu, kurwa, on się żeni! Żeni się z tą debilką! Jakie to jest ohydne. Jakie prymitywne. Jak oni patrzą! Jak ona patrzy! Jak gęś, kurwa, jakie poddaństwo. Ot, patrz się! Przecież nawet na tym zdj... tu od razu widać, że on ma ją w dupie.
- Źródło: sez. II, odc. 34
- (Hania chrząka)
- Andrzej: Hej!
- Hania: Twój syn jest debilem.
- Andrzej: Znowu się kłócicie?
- Hania: Bo mu palma kompletnie odbija z tym wyjazdem. Po prostu pępek świata.
- Andrzej: Co się stało?
- Hania: Ubrał moją empetrójkę! Zgarnął moje spodnie ze swoimi brudami do prania i jeszcze zwala na mnie, że jej nie zabrałam z kieszeni!
- Andrzej: Niemożliwe!
- Hania: Możliwe!
- Andrzej: Janek naprawdę sam zrobił pranie?
- Hania: Tato!
- Źródło: sez. I, odc. 31
- Szymon: Ja się czuję w wodzie bardzo dobrze. Świetnie pływam. Miałem mistrzostwo dywizji. Ale Daniel jest zajebisty. Niejednemu z naszych chłopaków dałby radę. szczególnie na długie dystanse. No i w zeszłym tygodniu mnie namówił, nie? Ja mówię: „dobra, płyniemy, ale na dziesięć kilometrów”. „Dobra, płyniemy”. No i gdzieś przy piątym kilometrze mnie trafiło.
- Andrzej: Co takiego?
- Szymon: Ciemno przed oczami, ból w klatce, czuję, że idę na dno, no i umarłem.
- Andrzej: Umarł pan?
- Szymon: No, spokojnie. Na dziewięćdziesiąt osiem procent. Płaskie EKG, zanik tętna, śmierć kliniczna, no. To niech pan pyta.
- Andrzej: O co?
- Szymon: No teraz jest czas na pytanie o tunel, nie? No całe życie przed oczami, tego typu pierdoły. Ha, niech pan przyzna, ma pan ochotę zapytać.
- Andrzej: Nie, nie mam, ale jeśli jest to dla pana ważne, to zapytam.
- Szymon: No więc nie. Nic z tych rzeczy. Kompletnie.
- Źródło: sez. I, odc. 2
- Marta: W ogóle cię nie interesuje, jak w szpitalu?
- Andrzej: A coś się wydarzyło?
- Marta: Poznałam jedną dziewczynę. Z glejakiem. Wiesz, co to jest?
- Andrzej: Wiem.
- Marta: Kiedyś leżałyśmy koło siebie. Ona była pierwszą osobą, z którą tam rozmawiałam.
- Andrzej: O czym?
- Marta: Ona była po drugiej chemii. Opowiadała mi, jak to jest. Dzięki niej zrobiło mi się lepiej. Nawet sobie myślałam, że z nią, to może jakoś dam radę. Jak ona mogła to robić dwa razy, to ja raz tym bardziej. Rozmawiałam z nią. Nie wstydziłam się pytać o wszystko. Nawet o to, o co nawet lekarza było mi głupio pytać, rozumiesz?
- Andrzej: Tak. To dobrze.
- Marta: Świetnie. Jutro jest jej pogrzeb.
- Zródło: sez. II, odc. 34
O serialu
[edytuj]- Bez tajemnic to serial ciekawie wymyślony. I temat, i postaci. Nie ma tu właściwie żadnej akcji. Wszystko zamyka się w rozmowach, w zamkniętym gabinecie psychoterapeuty. To tam właśnie odbywa się kotłowanie, wywracanie na różne strony życia moich filmowych pacjentów. Urok tej zabawy polega na tym, że psychoterapeuta, którego gram, ma w równym natężeniu dokładnie potrzaskane życie. Widz dowiaduje się, że nie ma między nimi specjalnej różnicy…
- Autor: Jerzy Radziwiłowicz
- Źródło: Bożena Chodyniecka, Jestem aktorem teatralnym, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.6.
- Bez tajemnic to ten typ materiału, który wymaga nakierowania na partnera.(...) Trzeba słuchać i słyszeć.
- Autor: Jerzy Radziwiłowicz
- Źródło: Bożena Chodyniecka, Jestem aktorem teatralnym, „To i Owo” nr 41, 11 października 2011, s.6.