Arnold Szyfman
Wygląd
Arnold Szyfman (właśc. Arnold Zygmunt Stanisław Schiffmann; 1882–1967) – polski reżyser, dramaturg i dyrektor teatrów.
Wypowiedzi
[edytuj]- Teatr Polski był celem i zadaniem mojego życia.
- Opis: w liście pożegnalnym do pracowników, kiedy został usunięty ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego.
- Źródło: Mike Urbaniak, Wizjoner teatru, „Przekrój” nr 5, 4 lutego 2013
- To jest najważniejsza data w mojej działalności teatralnej.
- Opis: o otwarciu teatru Arnolda Szyfmana, 29 stycznia 1913.
- Źródło: Mike Urbaniak, Wizjoner teatru, „Przekrój” nr 5, 4 lutego 2013
- (...) Warszawie nieodzownie potrzebny był teatr nie tylko o nowoczesnej budowie i urządzeniach scenicznych, lecz i o nowoczesnych zamierzeniach artystycznych, szczególnie pod względem inscenizacji, reżyserii i sztuki dekoracyjnej, które w owym czasie były w Warszawie zupełnie obce. Poza tym chodziło o teatr, który by systematycznie pielęgnował repertuar klasyczny i interesował nim publiczność. Ogólną dewizą nowo powstającego teatru było: dzieło sztuki w najdoskonalszej artystycznej formie.
- Źródło: Powstanie Teatru Polskiego. Teatr Polski w Warszawie 1913–1923, Warszawa 1923
O Arnoldzie Szyfmanie
[edytuj]- Był rasowym menedżerem. Bardzo dbał o ten teatr.
- Autor: Nina Andrycz
- Źródło: Jan Bończa-Szabłowski, Królowa siedmiu dekad, rp.pl, 29 stycznia 2013
- Mały Żydek z miasteczka Ulanowa.
- Autor: Jerzy Waldorff
- Źródło: Mike Urbaniak, Wizjoner teatru, „Przekrój” nr 5, 4 lutego 2013
- Młodzieniaszek o bystrych, rozumnych oczach, wygadany niebywale. Począł nam pleść duby smalone o nowo powstającym teatrze w Warszawie; gmach za parę miesięcy zacznie się budować, a będzie wspaniały; zaczniemy 'Irydionem', scena obrotowa, pierwsza w Polsce, instalacja elektryczna z Berlina, wanny dla aktorów. Otwarcie teatru nastąpi za rok i parę miesięcy.
- Autor: Jerzy Leszczyński
- Źródło: Witold Mrozek, Teatrowi Polskiemu stuknęła setka, wyborcza.pl, 28 stycznia 2013
- Pani Maria [Przybyłko-Potocka]wyszła potem za Szyfmana. Kiedy zapytał, czy ma się dla niej wychrzcić, powiedziała: – Swoją pracą ma pan u Pana Boga kolosalny plus, więc nie potrzeba tej komedii dla ludzi. Część katolików się nabzdyczyła, ale oni byli szczęśliwi. Była jedyną i największą miłością jego życia.
- Autor: Nina Andrycz
- Źródło: Jan Bończa-Szabłowski, Królowa siedmiu dekad, rp.pl, 29 stycznia 2013
- To On nauczył warszawiaków chodzenia do teatru. Nie tylko na sztuki lekkie i przyjemne, ale także na trudne i poważne. Jego teatr był zawsze pełny. Odpierał ataki ugrupowań politycznych i prasowych, pacyfikował konflikty wewnętrzne i strajki personelu. Był nie tylko dyrektorem, ale także społecznikiem teatralnym, członkiem Pen Clubu i Członkiem Zasłużonym ZASP-u.