Antoni Pawlicki
Wygląd
Antoni Pawlicki (ur. 1983) – polski aktor.
- Chciałbym unikać grania postaci podobnych do siebie charakterem. Zawsze próbuję znaleźć wyraźne cechy, aby role te różniły się od siebie. Prawdziwy dla mnie komplement jest wtedy, kiedy ktoś mnie potem nie rozpoznaje. Po to jestem aktorem, aby wcielać się w różne osobowości. Zmieniać się także zewnętrznie.
- Źródło: Musiałem zagrać „kibola”. Rozmowa z Antonim Pawlickim, stopklatka.pl
- Zobacz też: rola
- (…) cieszę się z tego, że zostałem aktorem, gdyż boję się, że gdybym nim nie został to tak dużo bym od siebie nie wymagał. Ten zawód natomiast właśnie dużo wymaga ode mnie. Muszę ciężko pracować, ale późniejsza satysfakcja z tego jest ogromna. Pozostaje wiara, że coś się może jednak udać. W związku tym nie warto niczego kombinować, tylko robić swoje.
- Źródło: wywiad, 2006
- Zobacz też: praca, satysfakcja
- Na pewno jest z nim związany jakiś mit. Pamiętam też jeszcze moje niedawne spotkania z kolegami w szkole teatralnej, z których wyraźnie wynikało, że dla tych młodych ludzi postać Zbigniewa Cybulskiego jest nie tylko swego rodzaju wzorem, ale też niemal każdy chciałby być takim jak on aktorem, który tak silnie, swoją osobowością i filmami, w których zagrał, oddziałuje na ludzi. Mówiąc, w ogromnym oczywiście uproszczeniu, większość z nas chciałaby, aby ludzie upodabniali się do postaci jaką aktor zagrał w danym filmie. Cybulski swoją postawą, jak i rolami, idealnie trafił w potrzeby ówczesnego społeczeństwa. Przez to też został tak dobrze zapamiętany. Myślę, że możemy śmiało mówić o nim dziś, jak o niedoścignionym idolu dla młodych aktorów, adeptów sztuk artystycznych. Poza tym dla mnie osobiście już zawsze pozostanie czymś porażającym to, co on zrobił w tych wszystkich filmach, w których zagrał. To mnie wciąż elektryzuje. W nim było coś, co powodowało, że mimo niespecjalnie wyszukanych środków pozostawał zawsze bardzo wiarygodny na ekranie.
- (…) pojawiła się, niestety, pewna grupa ludzi, którzy uważają, że jestem zaszufladkowanym przedwojennym amantem. Tymczasem jest czymś wspaniałym, że są tacy ludzie jak Maciej Pieprzyca, którzy dają mi szansę zagrać właśnie takiego zagubionego gościa, jak w tym spektaklu. To znaczy sam bohater myśli o sobie, że jest bardzo pewny siebie i dopiero dziewczyna uświadamia mu jak jest w rzeczywistości. Z kolei ten sam Pieprzyca już przy drugim swoim projekcie pozwala mi zagrać kogoś na pierwszy rzut oka zupełnie innego czyli „kibola” drużyny piłkarskiej.
- Źródło: Musiałem zagrać „kibola”. Rozmowa z Antonim Pawlickim, stopklatka.pl
- Zobacz też: amant, Maciej Pieprzyca
- Wciąż debiutuję, każdego roku…
- Źródło: Musiałem zagrać „kibola”. Rozmowa z Antonim Pawlickim, stopklatka.pl
- Zobacz też: debiut
Zobacz też: