American Pie: Wakacje
Wygląd
American Pie: Wakacje (ang. American Pie: Band Camp) – amerykański film komediowy z 2005 roku, w reżyserii Steve’a Rasha. Autorami scenariusza są Brad Riddell i Adam Herz.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Matt Stifler
[edytuj]- Jak smakuje? Ciepłe i słone, co? Ma zupełnie nowy skład, 100% wyciągu ze Stiflera, SPF 69.
- Opis: do Brandona i jego kumpla na basenie.
- Kurde blacha. Metalowy wacek, podwójne jebadełko. Ma nawet imię: Picardo
- Opis: do Dereka i Andy’ego o opakowaniu instrumentu muzycznego przed koncertem
- Nie bójcie żaby, Stifmeister was zabawi.
- Opis: dosiadając się do dziewczyn na stołówce na obozie.
- O, Elyse, widzę, że wciąż masz małe i sterczące.
- Opis: do Elyse przed koncertem.
- Obudź się, stary, trzeba tam przykręcić klimatyzację.
- Opis: do penisa.
- Ooo, Ernie Srakowitz, w końcu wylazłeś z szafy?
- Opis: do Ernie’ego na stołówce.
- Słuchaj, twoja mamuśka grała na trąbie? Ma takie umięśnione wary.
- Opis: do Vandecampa na stołówce.
- To co? Imprezujemy wieczorem? Która chce zaliczyć parę numerków?
- Opis: dosiadając się do Alice i Chloe.
- Witaj w Casa di Stifler. Codziennie bardzo będę się starał, żeby nie skopać ci tyłka. Pozwól, że pokażę ci nową siedzibę. (Wpycha Erniego do szafy). Jak jestem w pokoju, ty siedzisz tam! (Zatrzaskuje drzwi). Miłego dnia, palancie!
- Opis: podczas pierwszego spotkania z Ernie’em.
Pan Levenstein
[edytuj]- Kiedy ja byłem młody, nie mieliśmy MTV. Może to czasy, w których żyjemy sprawiają, że chłopcy wsadzają swoje… instrumenty w takie dziwne miejsca.
- Opis: do Matta.
- Podsumujmy. Elyse, uważasz, że Matt to człowiek arogancki, który nosi penisa na czole, żeby przypodobać się bratu, socjopacie. Ty, Matt, uważasz, że Elyse to sztywna świętoszka, która powinna się wyluzować i dać bzyknąć, mówiąc kolokwialnie. Czy mniej więcej o to chodzi?
- Opis: starając się zrozumieć konflikt między Mattem a Elyse.
Dialogi
[edytuj]- Brandon Vandecamp: A propos czapeczek, gdzie masz swoją? Nadal łamiesz zasady – brak obozowej koszulki i czapeczki. To dwa ujemne punkty dla Great Falls, prawda panie Nelson?
- Matt Stifler: Wiesz co, VandeChłam? Wezmę jego czapkę i włożę na moją laskę. Podoba ci się? Mam ją na głowie, nie?
- Matt Stifler: A ty co? Boisz się pokazać te dwa pryszcze?
- Elyse: Ja od czwartej klasy dojrzałam, a ty?
- Matt Stifler: Mam w gaciach całe pięć kilo dojrzałości, Lizzie.
- Ernie: Chcę pracować w NASA.
- Matt Stifler: W Narodowej Agencji Seksu Analnego?
- Ernie: Nie, agencji kosmicznej… to istnieje agencja seksu analnego?
- Matt Stifler: Pewnie, ale trzeba być zawodowcem… To istnieje agencja kosmiczna?
- Matt (pokazując na trójkąt): Co to?
- Elyse: Twój nowy instrument.
- Matt: Taki ciotowaty?!
- Oscar: Co ty tu robisz, Stifler?
- Jimmy: Mniejsza z tym, i tak długo tu nie zabawi. Ork da ci popalić.
- Matt: Co to jest ork?
- Jimmy: Kto? ORK?
- Oscar: Opiekun do spraw rozwiązywania konfliktów. Jeden koleś, co wszedł do niego jako baryton, wyszedł jako sopran.
- Jimmy: Wsadzi ci klarnet w dupę.
- (Zza drzwi gabinetu Orka dochodzą wrzaski, Jimmy i Oscar uciekają).
- Matt: Cipy!
- Zobacz też: klarnet
- Brat Oza: Hej, Stifler, jak to się stało, że Steve jako jedyny w twojej rodzinie ma talent?
- Matt: Goń się, ćwoku.
- Brat Kevina: Daj spokój, stary, wszystko przegapisz.
- Matt: Widziałem to z milion razy, zasrańcu.
- Brat Oza: Matt, Steve jest filmowym geniuszem. Prawdziwym amerykańskim bohaterem.
- Brat Kevina: Takim cyckowym Tarantino.
- Brat Oza: To niemożliwe, żebyś kiedykolwiek był tak dobry jak on.
- Matt: Udowodnię mu, że dorastam do poziomu. Jak tylko Steve zobaczy mój talent reżyserski, od razu zgarnie mnie do firmy.
- Brat Oza: Tak powiedział?
- Brat Kevina: I co, oddzwonił?
- Matt (z rezygnacją): Nie… ale minęły dopiero trzy tygodnie! No, posrańcy, czas na toast. Od jutra jesteśmy w ostatniej klasie!
- Kumpel Brandona: Jesteś nowy? Tak wyglądasz.
- Matt Stifler: Jesteś posrany?! Jesteś włochaty i śmierdzisz.
- Matt Stifler: Jesteś tu prezydentem, czy jak?
- Brandon Vandecamp: Jestem Brandon Vandecamp, główny perkusista z Beachwood i przewodniczący rady obozowej.
- Matt Stifler: A ci dwaj to Pierwsza Dama i Wice Pipa?
- Ernie: Mam ją upić? I to jest ta wielka tajemnica punktu drugiego?
- Matt: Właściwie czwartego. Na punkt drugi brak ci jaj, a na trzeci języka.
- Elyse: Matt Stifler to świnia, zupełnie jak jego brat!
- Matt (zadowolony): Dzięki, Lizzie.
- (Elyse wychodzi z gabinetu).
- Pan Levenstein: Miła dziewczynka.
- Elyse: Miałeś pstrykać palcami i stać na baczność!
- Matt: Chcesz zobaczyć, jak staję na baczność?
- Elyse: Już widziałam, żadna sensacja.
- Ernie: Naprawdę jesteś Szkotem?
- Matt: Kurwa, nie! Matka chciała, żebym grał na jakimś instrumencie, a dudy wydawały mi się najbardziej wkurzające.
- Oscar: On się urodził, żeby dmuchać w fujarę.
- Matt: Wiesz, jaka jest moja ulubiona muzyka? Dziadek do orzechów! (Uderza Brandona w krocze).
- Opiekun obozu: Matko boska mozartowska!
- Matt: Wiedzieliście, że jest tu Dziki Chan?!
- Opiekun: Przestań!
- Matt: To te cwele mnie zaatakowały!
- Elyse: Wyzwałeś go na pojedynek!
- Matt: Na szpady?
- Elyse: Nie, ty łosiu! Każdy z was zagra przed publicznością i to ona zadecyduje, kto wygra.
- Matt: Nie możemy powalczyć na browar?
- Elyse: Za każdym razem będziesz ją łapał?
- Matt Stifler: Takie są zasady gry.
- Elyse: Mój pies też aportuje piłkę.
- Matt Stifler: Ale ja się nie liżę po jajkach.
- Elyse: Bo nie możesz.
- Matt Stifler (z westchnieniem): Zapewne.