Éric Serra

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Éric Serra (ur. 1959) – francuski kompozytor, twórca muzyki filmowej, gitarzysta, wokalista.

  • Kiedy komponowałem muzykę do mojego pierwszego solowego albumu, wyjechałem w góry. Zupełnie odciąłem się od świata. Miałem książki, płyty i sprzęt, który służył do komponowania. Pozbyłem się wszystkiego co mogło mi przeszkadzać. Nie miałem ani telefonu ani telewizora. Natomiast kiedy komponuję muzykę filmową, warunki zmuszają mnie do pracy studyjnej. Zamykam się wtedy w moim studio w Paryżu. To jest miejsce wyposażone w wyrafinowany sprzęt. Specjalnie przystosowany do realizacji nagrań muzyki filmowej. Tak więc zamyka się w studio z powodów technicznych. To bardziej praktyczne.
  • Kiedy słyszy się o twórcach muzyki filmowej dających koncerty, spodziewamy się, że towarzyszy im na scenie orkiestra symfoniczna albo zespół jazzowy. Ja mam to szczęście, że mam swój własny zespół. Swoją własną grupę, która nie jest do końca grupą jazzową. Powiedziałbym, że to coś pomiędzy brzmieniem Pink Flyod a Weather Report, w którym dominuje rockowa energia. Muszę powiedzieć, że zaczynałem od muzyki live. Zanim zacząłem komponować do filmów, byłem muzykiem sceny. Naprawdę bardzo dużo tak pracowałem. I do dziś, właśnie to lubię najbardziej.
  • Komponowanie a śpiewanie to dwie bardzo różne rzeczy, których nie można ze sobą porównywać. To tak, jakbym zapytał, czy woli Pani czytać książkę czy grać w tenisa. Możemy lubić i jedno i drugie. To dwie różne sprawy. Są takie dni, kiedy wolę zostać u siebie i spokojnie poczytać książkę. Są też takie momenty, kiedy mam ochotę na partię tenisa. Kompozycja jest rodzajem samotności. Wewnętrznego rozpoznania i skupienia.
  • Poznaliśmy się kiedy mieliśmy po 18 lat. Spotkaliśmy się w studio nagraniowym. Grałem wtedy partię gitary dla pewnego francuskiego piosenkarza, który był kolegą Luca. Tak to się zaczęło. Luc pewnego dnia wpadł do studia, żeby go odwiedzić. Nie miał jeszcze żadnych szczególnych filmowych osiągnięć na swoim koncie. Wtedy asystował przy jakimś filmie. I kiedy Luc zobaczył, jak improwizuję, doszedł do wniosku, że muszę być kompozytorem. Kilka miesięcy później, rozpoczął pracę nad swoim pierwszym filmem krótkometrażowym pod tytułem L'avant-dernier. Wtedy poprosił mnie o skomponowanie do niego muzyki. W pierwszej chwili odmówiłem. Powiedziałem mu: – Nie. Ja nie jestem kompozytorem. Jestem tylko muzykiem. – Ale on nalegał mówiąc: – Ależ owszem. Wiem, że jesteś kompozytorem. – Za co mu dzisiaj dziękuję.