Zaćmienie
Wygląd
Zaćmienie (ang. Eclipse) – romans z elementami horroru autorstwa Stephenie Meyer, kontynuacja powieści Księżyc w nowiu i Zmierzch wydana w 2007 roku (w Polsce 18 kwietnia 2008); tłumaczenie – Joanna Urban.
- Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
2. Unikanie tematu
[edytuj]- – Powinnam cię przeprosić, ale wcale nie jest mi przykro.
– A mi powinno być przykro, że tobie nie jest przykro, ale też nie jest mi przykro.- Opis: rozmowa Belli z Edwardem.
- Cała Renée, pomyślałam, kręcąc głową. Zapominając w ekscytacji o swoim lęku wysokości, zapisała się na kurs spadochroniarski i uświadomiła sobie, że ma problem dopiero wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu doczepiona do instruktora.
- – Powiem tak Bello (…). Jesteś z Edwardem na tyle długo, że można to uznać za coś poważnego, a jak się jest z kimś na poważnie, trzeba zachowywać ostrożność. Może i osiągnęłaś już pełnoletność, ale jesteś jeszcze bardzo młoda i możesz nie wiedzieć, jak o siebie zadbać, kiedy już… kiedy nawiążesz… kiedy zaczniecie…
– O nie, tylko nie to! – zaprotestowałam, zrywając się na równe nogi. – Tylko mi nie mów, że chcesz mi dać wykład o antykoncepcji, Charlie!
Zwiesił głowę.
– Jestem twoim ojcem. To mój obowiązek. Pamiętaj, że jestem równie zawstydzony, co ty.
– Nie żartuj, bardziej ode mnie się nie da, zresztą mniejsza o to – spóźniłeś się o jakieś dziesięć lat. Ubiegła cię mama.
– Dziesięć lat temu nie miałaś jeszcze chłopaka – mruknął pod nosem.
(…)
– Nie sądzę, żeby podstawy bardzo się przez ten czas zmieniły – wykrztusiłam.
(…)
– Chcę tylko usłyszeć, że oboje zachowujecie się odpowiedzialnie – oznajmił ojciec głosem człowieka, który pragnie zapaść się pod ziemię.
– Nie martw się, tato. My nie z tych.
– Nie żebym ci nie ufał, Bello, ale wiem, że nie masz ochoty zdradzić mi żadnych szczegółów, a ty wiesz, że i ja nie mam ochoty ich poznać. Mimo wszystko, postaram się podejść do tego jak na światłą osobę przystało. Wiem, że czasy się zmieniły.
Zaśmiałam się nerwowo.
– Może czasy tak, ale Edward jest bardzo staroświecki. Zaręczam ci, że nic mi przy nim nie grozi.
Charlie znowu westchnął.
– Tak się mówi, ale…
– Czemu zmuszasz mnie, żebym powiedziała to głośno?! – jęknęłam. – Jak na razie, jestem jeszcze… dziewicą i w najbliższej przyszłości nie mam zamiaru tego zmieniać. Zadowolony?
Skrzywiliśmy się oboje, ale moje wyznanie chyba mu pomogło. Najwyraźniej mi uwierzył.- Opis: rozmowa Charliego z Bellą.
3. Konfrontacja
[edytuj]- – Renée nie przekonała cię do studiów na University of Florida?
– Próbowała, ale wolę pić wodę, niż ją wdychać.- Opis: rozmowa Charliego z Bellą.
- – Nie mogłem pozwolić ci wyjechać samej. Z twoim pechem nawet czarna skrzynka samolotu by się nie zachowała.
- Opis: Edward do Belli.
4. Prawa natury
[edytuj]- – Naprawdę się cieszę, że Edward cię nie zabił – wyznał mi Emmett.
– Dzięki tobie zawsze się coś dzieje.- “I’m really glad Edward didn’t kill you. Everything’s so much more fun with you around.” (ang.)
- Opis: Emmett do Belli.
- Zaopiekuj się moim sercem – zostawiłem je przy tobie.
- “Look after my heart – I’ve left it with you.” (ang.)
- Opis: liścik Edwarda do Belli.
- – Same widzicie – powiedziałam na głos (było ze mną naprawdę niedobrze, skoro mówiłam do przedmiotów). – To wcale nie jest takie straszne, prawda?
(…)
Nadal było stosunkowo wcześnie, postanowiłam jednak wyjść z domu jak najszybciej – zanim przedmioty miały zacząć odpowiadać na moje pytania.
5. Wpojenie
[edytuj]- – Pewnie to znaczy, że coś jest nie tak z moim mózgiem.
– To chyba oczywiste dla każdego, kto cię zna – zażartował.- Opis: rozmowa Belli z Jacobem.
6. Szwajcaria
[edytuj]- – (…) nigdy, przenigdy nie uznam Jacoba za swojego wroga. Ja w tym konflikcie nie będę brać udziału. Jestem państwem neutralnym. Jestem Szwajcarią. Wasze pakty, wasze spory mnie nie dotyczą, zrozumiano? Jacob jest dla mnie członkiem rodziny, a ty… ty jesteś miłością mojego życia, i to życia, które zamierzam przedłużyć w nieskończoność. Nie obchodzi mnie, kto z moich najbliższych jest wampirem, a kto wilkołakiem. Jeśli o mnie chodzi, Angela może okazać się czarownicą.
Przypatrywał mi się w milczeniu, ściągając brwi.
– Jestem Szwajcarią – powtórzyłam z naciskiem.- Opis: Bella do Edwarda.
8. Wybuchowe charaktery
[edytuj]- – Śpij, skarbie. Niech ci się przyśni coś miłego. I nie przejmuj się – tylko ty obudziłaś moje serce. Już zawsze będzie należeć tylko do ciebie. Śpij, moja jedyna miłości.
- Postać: Edward do Belli.
10. Zapach
[edytuj]- – Jak to jest… chodzić z wampirem?
Wywróciłam oczami.
– To supersprawa.
– Ale tak na serio… Nie boisz się, że… no wiesz. Nie żyjesz w ciągłym napięciu?
– Nie. (…)
– Masz jeszcze jakieś pytania?
– A czy ty… czy wy… całujecie się czasami?
Parsknęłam śmiechem
– Tak.
Wzdrygnął się.
– O gustach się nie dyskutuje.
– Ale… Nie przeszkadzają ci jego kły?
Uderzyłam go w ramię, mocząc go pianą.
– Głupek! Dobrze wiesz, że Edward nie ma żadnych kłów!
– Przy tobie może nie ma.- Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
- – Pokłóciliście się?
(…)
– Nie, nie kłóciliśmy się. Prawie wcale. A dlaczego pytasz?
– Zaciekawiło mnie tylko, z jakiego powodu dźgnęłaś go nożem. Ale jak dla zabawy, to nie ma sprawy.
(…)
– To nie ja go dźgnęłam – wyjaśniłam. – Sam się niechcący skaleczył. Pomagał mi wycierać naczynia
Edward zachichotał,
– Jaka szkoda.
– Zachowuj się – ostrzegłam go.- Opis: rozmowa Edwarda z Bellą o Jacobie.
11. Legendy
[edytuj]- Jak on na nią patrzył! Jak ozdrowiały ślepiec, który zobaczył słońce! Jak kolekcjoner sztuki, który odkrył nieznany nikomu szkic da Vinci! Jak młoda matka przyglądająca się noworodkowi!
- Opis: o Jaredzie.
13. Nowonarodzeni
[edytuj]- – Alice powiedziała mi, że widziała w swoich wizjach Carlisle’a i jego rodzinę. Nie wierzyłem, że można być wampirem i funkcjonować w taki sposób, ale udzielił mi się jej optymizm. No i poszliśmy do nich dołączyć.
– Tak, Tak. A oni o mało nie umarli ze strachu – wtrącił Edward zanim jego brat zaczął kolejne zdanie. – Sama pomyśl, Bello, jak to wyglądało. Mnie i Emmetta nie ma w domu, bo jesteśmy akurat na polowaniu, a tu ładuje im się do domu dwójka obcych wampirów: facet cały pokryty bliznami i jakiś narwany chochlik, który zna imiona domowników i wiele innych szczegółów, i dopytuje się, który pokój może zająć! Kiedy wróciłem, wszystkie moje rzeczy były w garażu!
Alice wzruszyła ramionami.
– Z twojego pokoju był najładniejszy widok.- Opis: Jasper i Edward do Belli.
14. Deklaracja
[edytuj]- – I jak ci poszło na egzaminach? – spytał mnie po drodze.
– Historia była łatwa, ale nie jestem pewna co do matmy. Wydawało mi się, że to, co piszę, ma sens, a to chyba zły znak.- Opis: rozmowa Edwarda z Bellą.
15. Zakład
[edytuj]- – Nienawidzę cię, Black.
– To dobrze. Zawsze to jakieś gorące uczucie.
– Ja ci dam gorące uczucie! Zamorduję cię w afekcie, ot co!- Opis: rozmowa Belli z Jacobem.
- – Co z nią? – zaniepokoił się Charlie.
– Chyba złamała jakąś kość w dłoni.
(…)
– Jak? – spytał Charlie. – Gdzie?
(…) Jacob zachichotał.
– Uderzyła mnie.
Charlie też zachichotał. (…)
– Czemu cię uderzyła?
– Bo ją pocałowałem – wyznał Jacob śmiało.
– Punkt dla ciebie – pogratulował mu Charlie.- Opis: rozmowa Jacoba z Charliem o Belli.
- – Uderzyłam Jacoba – wyjaśniłam.
– Ach, tak. No to dobrze. – Wydawał się być jeszcze bardziej zadowolony niż Charlie. – Szkoda tylko, że zrobiłaś sobie przy tym krzywdę.
– Szkoda tylko, że jemu nie zrobiłam przy tym krzywdy.
– Tym to już ja się zajmę – zaoferował się.
– Miałam nadzieję, że tak powiesz.- Opis: rozmowa Belli z Edwardem.
- – Nie zabiję cię teraz tylko dlatego, że Bella wpadłaby w rozpacz.
(…)
– Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek dostarczysz ją do domu kontuzjowaną – i wszystko mi jedno, czyja to będzie wina: czy po prostu się potknie, czy spadnie na nią meteoryt – jeśli jeszcze raz przywieziesz ją w gorszym stanie niż ten, w jakim do ciebie pojechała, to przyrzekam, że już następnego dnia będziesz biegał po lesie na trzech łapach. Rozumiesz mnie, kundlu?
(…)
– A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz – ciągnął Edward – to, gdy tylko się o tym dowiem, złamię ci w jej imieniu szczękę.
– Co, jeśli sama będzie tego chciała? – spytał Jacob arogancko.
(…)
– Jeśli zrobi to z własnej woli, nie będę miał prawa się wtrącać. Tylko jedna mała rada: zaczekaj, aż cię sama o to poprosi, bo z odczytywaniem mowy ciała nie jest chyba u ciebie najlepiej.- Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem o Belli.
- – Czyżbyś się znowu potknęła, Bello? – spytał.
Zmroziłam go wzrokiem.
– Nie, Emmett. Tym razem dałam wilkołakowi w twarz.
Na chwilę zbiłam go z pantałyku, ale zaraz wybuchnął tubalnym śmiechem.- Opis: rozmowa Emmetta z Bellą.
16. Epoka
[edytuj]- – Miło wreszcie się do czegoś przydać. Nawet nie wiesz, jakie to irytujące – to, że nie mam odpowiednich wizji. Czuję się taka bezużyteczna. Taka… normalna.
Wzdrygnęła się, wymawiając to słowo.
– Tak – przyznałam z sarkazmem – nie mam pojęcia, jak to jest być normalną. Brr… Szczerze ci współczuję.- Opis: rozmowa Alice z Bellą.
- – Martwisz się o nią? – spytałam.
– Eee…
Nie był skłonny udzielić mi odpowiedzi.
– Wyjawisz mi, co zrobiła, żeby zagłuszyć przed tobą swoje myśli?
Rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.
– Tłumaczyła słowa do „Glory, glory, hallelujah” na arabski. A kiedy skończyła zaczęła od początku, tylko że przeszła na koreański język migowy.
Zaśmiałam się nerwowo.
– Co jak co, ale to musiało się sprawdzić.- Opis: rozmowa Belli z Edwardem o Alice.
- – Rozwiązanie słuszne to nie zawsze rozwiązanie oczywiste. A czasami coś, co jednym wydaje się słuszne, innych rani.
- Postać: Charlie
17. Sojusznicy
[edytuj]- Mimo to sięgnął jednocześnie do tylnej kieszeni dżinsów i wyciągnął z niej zawiązany rzemieniem, luźno pleciony woreczek z wielobarwnego materiału. Położył mi go na dłoni.
– Jest śliczny – powiedziałam. – Dziękuję.
Westchnął.
– Bella, prezent jest w środku.
20. Kompromis
[edytuj]- Pomyślałem sobie – ciągnął – że nada się na symbol mojej osoby, bo jest takie twarde i zimne. – Zaśmiał się. – A w słońcu, tak jak ja, mieni się wszystkimi kolorami tęczy.
– Zapomniałeś o najbardziej oczywistej cesze, która was łączy – wtrąciłam. – Jest piękne.
– Moje własne serce jest równie ciche – stwierdził. – I tak, jak to tu, należy do ciebie.- Opis: rozmowa Edwarda z Bellą przy wręczaniu jej zawieszki.
- Nie miałam zielonego pojęcia, jak się uwodzi mężczyznę. Na pewno nie jąkając się i pocąc ze zdenerwowania.
- – Bello – zamruczał mi do ucha Edward swoim aksamitnym barytonem. – Czy mogłabyś być tak miła i przestać próbować się rozebrać?
– Sam chcesz to zrobić? – spytałam zdezorientowana.
– Nie dziś wieczór – odpowiedział łagodnie.- Opis: rozmowa Edwarda z Bellą.
- – Isabello Swan?
(…)
– Przyrzekam kochać cię przez całą wieczność – każdego dnia wieczności z osobna. Czy wyjdziesz za mnie?
Chciałam mu powiedzieć wiele rzeczy, z których część nie byłaby wcale miła, a inne z kolei zawierałyby tyle przesłodzonych wyrażeń, że pewnie samego Edwarda zaskoczyłabym swoim romantyzmem. Żeby się nie skompromitować w żaden z tych dwóch sposobów, szepnęłam:
– Tak.- Opis: oświadczyny.
21. Ślady
[edytuj]- – Bello?
(…)
– Coś nie tak, Alice?
– Czy ty mnie kochasz?
– Ależ oczywiście, że cię kocham. Przecież wiesz.
– Więc dlaczego chcesz się wymknąć po kryjomu do Vegas i wziąć ślub, nie zapraszając mnie na tę uroczystość?
(…)
– Wiesz, że nienawidzę pompy i skupiania na sobie uwagi. A tak w ogóle, to był pomysł Edwarda, a nie mój.
– Wszystko mi jedno, czyj to był pomysł. Jak mogłaś mi to zrobić? Spodziewałabym się czegoś takiego po Edwardzie, ale nie po tobie. Kocham cię tak, jakbyś była moją rodzoną siostrą.
– Alice, dla mnie jesteś moją siostrą.
– Tak tylko mówisz – jęknęła.
– Nie ma sprawy, możesz z nami pojechać. Nie będzie co oglądać, ale proszę bardzo.
(…)
– A jak bardzo mnie kochasz?
– Co to za głupie pytanie?
(…)
– Proszę, proszę, proszę, proszę – wyszeptała. – Jeśli naprawdę mnie kochasz… pozwól mi zorganizować swój ślub i wesele.
– Alice! Jak możesz! – Zerwałam się na równe nogi. – Nie zgadzam się! Nie ma mowy!
– Jeśli naprawdę mnie kochasz…
Założyłam ręce.
– To nie fair. Dopiero co Edward z tym wyskoczył.
– Zapewniam cię, że Edward marzy o tradycyjnej ceremonii, tyko jest zbyt delikatny, żeby ci o tym powiedzieć. A Esme – sama pomyśl, jaka byłaby uszczęśliwiona.
Jęknęłam.
– Wolałabym stanąć oko w oko z jednym z tych nowonarodzonych.
– Będę twoją dłużniczką przez dziesięć lat.
– Chyba przez sto.
Oczy jej rozbłysły.
– Czyli się zgadzasz?
– Nie! Nie będzie żadnego wesela!
– Będziesz musiała tylko przejść te kilka metrów, a potem powtórzyć słowa przysięgi.
– Fuj! Ble! Tfu!
– Błagam. – (…) – Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę!
– Nigdy ci tego nie wybaczę, Alice!
– Hurra!
Klasnęła w dłonie.
– Na nic się nie zgodziłam!
– Ale zgodzisz się, zgodzisz! – zawołała śpiewnie.
– Edward! – (…) – Wiem, że nas podsłuchujesz. Chodź tu i mnie wspomóż.
(…)
– Wielkie dzięki siostrzyczko – powiedział Edward kwaśno (…)
– Vegas – obiecał mi szeptem.
– Nic z tego. – (…) – Bella mi tego nie zrobi. Wiesz Edwardzie, jako brat jesteś czasem rozczarowujący.
– Hej, zejdź z niego – zaprotestowałam. – Próbuje tylko brać pod uwagę moje uczucia, w odróżnieniu od ciebie.
– Ja też próbuję brać pod uwagę twoje uczucia, Bello, tylko patrzę na to wszystko z szerszej perspektywy. Dzisiaj jesteś na mnie zła, ale sama zobaczysz, będziesz mi jeszcze dziękować za to, że cię przekonałam. Może nie w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat, ale kiedyś na pewno.
– Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek najdzie mnie ochota o coś się z tobą założyć, Alice, ale o to właśnie nadszedł ten dzień.- Opis: rozmowa Alice z Bellą.
- – I jak tam? – spytał, szczerząc zęby w uśmiechu.
Wywróciłam oczami.
– Stara bieda.
– No tak – zgodził się. – Usiłuje cię zabić banda wampirów. Normalka.
– Normalka.- Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
- – Czasami wydaje mi się, że wolisz, kiedy jestem wilkiem.
– Czasami też mi się tak wydaje. To chyba ma coś wspólnego z tym, że nie możesz wtedy mówić.- Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
22. Ogień i lód
[edytuj]- – Spróbuj się rozluźnić – doradził mi, czując, że znowu mam atak drgawek. – Rozgrzejesz się w okamgnieniu. Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyś wyskoczyła z ciuchów.
Edward warknął.
– To potwierdzone naukowo – Zaczął się bronić Jacob. – Jedna z podstawowych zasad survivalu.- Postać: Jacob do Belli.
- – Błagam! – syknął Edward znienacka – Daruj sobie!
– Co? – spytał Jacob szeptem, zdziwiony.
– Może byś tak chociaż spróbował kontrolować swoje myśli, co?
Był naprawdę rozgniewany.
– Nikt ci nie każe podsłuchiwać – burknął mój przyjaciel, ale wyraźnie się zawstydził. – Wynocha z mojej głowy.
– Wierz mi, chciałbym się wyłączyć, ale nawet nie wiesz, jak głośno wykrzykujesz te swoje fantazje.
– Postaram się myśleć ciszej – obiecał Jacob z przekąsem.- Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem.
- – (…) Gdybyś nie był moim naturalnym wrogiem i nie próbował mi wykraść sensu mojego istnienia, mógłbym cię nawet polubić.
– Kto wie… Gdybyś nie był odrażającym wampirem, który zamierza wyssać życie z dziewczyny, którą kocham… Nie, chyba nawet to by nie pomogło.- Opis: rozmowa Edwarda z Jacobem.
- – Ale wyjść byś mógł – zapewnić nam odrobinę prywatności.
– Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć? – zaoferował Edward.
– Spróbować zawsze warto – mruknął mój przyjaciel, niezrażony. – Ciekawe, kto by wtedy wyszedł?
– Te, wilk, nie podjudzaj mnie. Moja cierpliwość kiedyś się skończy.- Opis: rozmowa Jacoba z Edwardem.
23. Potwór
[edytuj]- – Nie mówię, że to nie była najlepsza noc w moim życiu, tylko że się nie wyspałem. Myślałem już, że Bella nigdy nie przestanie, tyle nadawała.
Skrzywiłam się, zachodząc w głowę, co też mogłam wygadywać przez sen. Na samą myśl o niektórych możliwościach przechodziły mnie ciarki.
– Cieszę się, że ci się podobało – oświadczył Edward. Jacob otworzył oczy.
– A tobie nie? – spytał ze złośliwym uśmieszkiem.
– Najgorsza noc mojego życia to nie była, jeśli na to liczyłeś.
– Ale z pierwszej dziesiątki już tak, co?
W zadowoleniu mojego przyjaciela było coś perwersyjnego.
– Być może.
Usatysfakcjonowany Jacob przymknął powieki.
– Jednakże – ciągnął Edward – gdybym mógł zamienić się wczoraj z tobą miejscami, nie byłaby to, bynajmniej, jedna z dziesięciu najlepszych nocy w moim życiu.
Jacob spojrzał na niego spode łba, po czym usiadł sztywno, napinając mięśnie.- Opis: rozmowa Jacoba z Edwardem.
- – Co wygadywałam przez sen dzisiaj w nocy? – wyszeptałam nieśmiało.
Wzruszył tylko ramionami. Skrzywiłam się.
– Aż tak było źle?
– Nie, nie.
Westchnął.
– Powiedz mi, proszę.
– Głównie powtarzałaś moje imię, jak ci się to często zdarza.
– No to ujdzie – przyznałam, mając się jednak na baczności.
– Ale pod koniec zaczęłaś mamrotać coś w rodzaju „Och, Jacob. Gdzie jest mój Jacob”. -Edward mówił szeptem, ale i tak słyszałam w jego głosie ból. – Cóż, twój Jacob był wniebowzięty.- Opis: rozmowa Belli z Edwardem.
24. Spontaniczna decyzja
[edytuj]- – To jak mam zareagować, na to co się stało?
– Chcę, żebyś wykrzyczał mi w twarz wszystkie wyzwiska, jakie ci tylko przyjdą do głowy, w każdym języku, który znasz. Chcę, żebyś powiedział mi, że się mnie brzydzisz i chcesz mnie rzucić, a ja padnę ci do stóp i będę się czołgać, i błagać cię, żebyś został.
Westchnął.
– Wybacz, ale nie spełnię twojej prośby.
– To przynajmniej przestań mnie pocieszać. Pozwól mi cierpieć. Zasłużyłam sobie na to.
– Nie ma mowy.
Pokiwałam głową.
– Wiesz co, masz rację. Bądź dalej taki miły. Tak chyba jest jeszcze gorzej.
Ucichł na chwilę. (…) Czekałam na to, co powie. Jego głos przeszedł w szept:
– W odróżnieniu od Jacoba, ja potrafię być szlachetny, Bello. Nie zamierzam zmuszać cię do tego, żebyś wybierała pomiędzy nami dwoma. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Weź ze mnie, co tylko chcesz, albo i nic, jeśli tylko taka jest twoja wola. Nie czuj się do niczego zobowiązana, kiedy będziesz podejmować decyzję.- Opis: rozmowa Edwarda z Bellą.
26. Etyka
[edytuj]- – Znasz tę historię z Biblii? – spytał znienacka, wciąż wczytując się w pusty sufit. – Tę z królem i dwiema kobietami, które kłócą się o dziecko?
– Jasne. Król Salomon.
– Zgadza się, król Salomon. – powtórzył. – Rozkazał rozciąć dziecko na pół… ale to był tylko taki test. Żeby zobaczyć, kto odstąpi swoją część, byle tylko ocalić malucha.
– Tak, pamiętam.
Spojrzał wreszcie na mnie.
– Bella, już cię nie będę próbował rozciąć na pół.- Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
- – On jest dla ciebie jak narkotyk. – Nie wypominał mi tego, po prostu stwierdził fakt. – Widzę, że nie potrafisz już bez niego żyć. Już za późno. Związek ze mną byłby dla ciebie o wiele zdrowszy. Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
Kącik moich ust drgnął w smutnym półuśmiechu.
– Wiesz, że nawet kiedyś tak o tobie myślałam? Że jesteś moim słońcem, moim osobistym słońcem? Odganiałeś dla mnie chmury.
Westchnął.
– Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem.- Opis: rozmowa Jacoba z Bellą.
27. Potrzeby
[edytuj]- – Deszcz to pestka – mruknęłam. – Tyle że musimy się stąd wynosić, a skoro tak, to już niedługo będziemy musieli coś załatwić, coś bardzo nieprzyjemnego i być może nawet wysoce niebezpiecznego.
Zaniepokojony, otworzył szeroko oczy.
– Dzięki Bogu, nawet kula z policyjnego rewolweru nie zrobi ci krzywdy. – Westchnęłam. – Podskoczymy po pierścionek, a potem pojedziemy do domu. Co tak na mnie patrzysz? Pora powiadomić Charliego.
Moja mina go rozbawiła.
– Niebezpieczna misja, mówisz? – Sięgnął do kieszeni spodni. – Przynajmniej nie będziemy musieli nadrabiać drogi.
Mój pierścionek zaręczynowy po raz drugi został wsunięty mi na palec strony lewej dłoni – tam gdzie miał pozostać na całą wieczność.- Opis: rozmowa Belli z Edwardem.