Włodzimierz Wysocki
Wygląd
Włodzimierz Siemionowicz Wysocki (ros. Владимир Семёнович Высоцкий; 1938–1980) – rosyjski bard, aktor, pieśniarz, poeta.
- A mordy im się tak rozlazły, że mogą opluć cały świat.
- Źródło: piosenka Rozmowa przed telewizorem, tłum. Aleksy Awdiejew
- A na neutralnym pasie kwiatów łan
najurodziwszych, jakie znam.- Źródło: Pieśń o neutralnym pasie, tłum. Wojciech Młynarski
- A za to twój poprzedni gach
nawet benzynę chlał, aż strach!
Już lepiej kupić parę flach
niż pchać się w piach!- Źródło: piosenka Rozmowa przed telewizorem, tłum. Alosza Awdiejew
- Zobacz też: alkoholizm
- Czarne konie, czarne wichry dwa, unoszą mnie, unoszą,
nie chcą wody pić, o jadło mnie nie proszą.
Czy powietrza tak mi mało,
czy mnie piekło zawołało,
że pomykam jak na skrzydłach, wilki płosząc?- Źródło: Konie, tłum. Agnieszka Osiecka
- Dajcie pożyć, konie, dajcie,
dajcie dożyć, konie,
na cóż, bracia, nam ten wieczny lot?
Cóż mi za konie los nadarzył,
jakby w nich palił ktoś (…)?- Źródło: Konie, tłum. Agnieszka Osiecka
- Ja muszę jak najszybciej być tam,
gdzie mróz siarczysty hula po kolędzie,
przyjmuje Londyn, Delhi, Magadan,
przyjmują wszędzie, a ja nie chcę wszędzie!- Źródło: Moskwa-Odessa, tłum. Wojciech Młynarski
- Rzeczywistości – strasznej, oszalałej –
Dziwna nieśmiałość zadawała kłam,
Jak dziwka nas bezwstydnie zdobywała,
Na kłódkę zamykając usta nam.- Źródło: W obiecywany nie wierzyłem raj…, tłum. Marlena Zimna
- Kto to rzekł: pożar strawił nasz świat,
nigdy ziarna nie przyjmie już ziemia?!
Kto to rzekł: ziemia sczezła do cna?
Przecież tylko na chwilę zasnęła.- Źródło: Pieśń o ziemi
- Raz który lecę z Moskwy do Odessy
i znowu, psiakrew, odwołują lot,
wynika to ze słów jej wysokości stewardessy
majestatycznej jak Aerofłot.- Źródło: Rejs Moskwa-Odessa, tłum. Wojciech Młynarski
- Szykujemy ekspandery, wdech i wydech, trzy i cztery,
Dziarskość ciała, gracja, gestów plastyka
Pompująca krew do żył, dodająca rankiem sił,
Jeśli w ogóle je masz
Gimnastyka!- Źródło: Gimnastyka poranna, tłum. Michał B. Jagiełło
- Wybicie, skok – i niech to piorun trzaśnie,
trybuny w śmiech, a ja przełykam łzę –
i znów strącone głupie dwa dwanaście,
poprzeczka leży smętnie obok mnie.- Źródło: Skok wzwyż, tłum. Michał B. Jagiełło
- Zawiadamiam cię, redakcjo,
Z nieszczególną satysfakcją,
Z jaką spotkał się reakcją
Twych programów nowy blok.
Miast herbatki popić z kubka,
Zastrzyk wziąć i spać do jutra,
Cały szpital czubek w czubka
W telewizor wlepił wzrok.- Źródło: Trójkąt bermudzki, tłum. Wojciech Młynarski
- Żyjemy sobie byle żyć,
i w nocy nie śni nam się nic –
nie wabi nas wędrowny szlak
ni stukot kół, ni morski wiatr,
ktoś inny się w głębiny pcha,
lecz co tam ujrzy oprócz dna?
Po co ten hazard? My od lat
wolimy swój spokojny świat.- Źródło: Żyjemy sobie byle żyć (Мы все живём как будто, но…)
O Włodzimierzu Wysockim
[edytuj]- Jak byłam młoda, śpiewałam go na prawo i lewo, zrywałam gardło, duszę, gitarę. Nazywali mnie nawet „Wysocki w spódnicy”. To był zbiorowy szał. Jego piosenki były zakazane, ale wszyscy je znali. Płyty rozchodziły się z rąk do rąk, w drugim obiegu. Informacje o spotkaniach przekazywano sobie z ust do ust. Zbieraliśmy się nocami w mieszkaniach i pokładając się na podłodze, śpiewaliśmy do rana. Prawdziwy rosyjski underground. Potem jednak pomyślałam, że chyba to nie jest najlepsze zajęcie dla kobiety.
- Autor: Żanna Gierasimowa
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 26 stycznia 2007
- W Moskwie jest jeden aktor, który występuje z jego piosenkami, ale to są zupełnie nowe aranżacje. Po śmierci w 1980 r. Wysocki był jeszcze jakiś czas popularny. Dziś zrobiono z niego muzeum, pomnik. Jest jak piękna sukienka z XIX wieku – nie założysz jej na ulicę, ale będziesz ją chronił, pokazywał od czasu do czasu, że istnieje.
- Autor: Żanna Gierasimowa
- Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 26 stycznia 2007
- Wyjątkowość Wysockiego rozpoznawało się natychmiast, z miejsca i na zawsze poddając się jego sile i urokowi. (…) Wołodia nigdy nie żałował czasu ani głosu. Po prostu brał gitarę i zaczynał śpiewać. Był nieprawdopodobnie spontaniczny i tak samo spontanicznie był odbierany. Nie tylko w kameralnym gronie przyjaciół i znajomych. Zdarzało się zarówno w wielkich miastach, jak na głębokiej prowincji, że ludzie, widząc Wysockiego na ulicy, otwierali okna i puszczali jego pieśni z nastawionych na cały regulator magnetofonów. I pomyśleć, że Wołodia do śpiewania przywiązywał znacznie mniejszą wagę niż do teatru. W aktorstwie właśnie lokował swe główne ambicje, choć w obu dziedzinach był absolutnie niepowtarzalny.
- Wysocki, będący w ZSRR pod uważną obserwacją, stale obawiający się utraty paszportu, stanowczo prosił, by nie nagrywać tych w pełni improwizowanych występów. Jedynym z naszych gości, który nie dostosował się do tej znanej wszystkim prośby artysty, był właśnie kilkunastoletni wówczas Jacek Kaczmarski. Wysocki zauważył jego magnetofon, przerwał recital i w ostrych słowach zrugał chłopaka. Mnie zaś nie pozostało nic innego jak wyprosić przyszłego barda z mieszkania.
- Autor: Jerzy Hoffman, „Życie Warszawy”, 23 lipca 2005
- Zobacz też: Jacek Kaczmarski