Wyspa (powieść)
Wygląd
Wyspa (ang. Island) – powieść Aldousa Huxleya z 1962 roku. tłum. Sławomir J. Białostocki, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, wydanie 2004 r.
- – A czy wy, elita intelektualna, zachęcacie do tego?
– Ani zachęcamy, ani zniechęcamy. Po prostu godzimy się z tym. Zgadzamy się tak samo jak na tę pajęczynę, którą widzisz tam u góry, na gzymsie. Z natury pająka wynika, że niezbędna jest pajęczyna. Podobnie jest z istotą ludzką, dla której natury niezbędne są religie.
- – A więc teraz – powiedział Will – proponuje pani uczynić ich nieszczęśliwymi, w nadziei, że to przywróci im wiarę w Boga. Zgadzam się, to jedna z metod nawracania.
- ... bądźcie zatem świadomi – uświadamiający sobie i świadomi każdej sytuacji, zawsze i wszędzie, czy to w okolicznościach chwalebnych czy haniebnych, przyjemnych czy niemiłych, cokolwiek możecie robić lub cierpieć. To jest jedyna prawdziwa joga, jedyne ćwiczenie w duchowości jakie warto uprawiać.
- (...) bez chleba nie ma umysłu, nie ma duchowości, nie ma wewnętrznego światła ani Ojca na Niebie. Jest tylko głód, jest tylko rozpacz, za którymi idą apatia i śmierć
- Bezwzględne zło wywołuje konieczność istnienia bezwzględnego dobra.
- – Cofamy się do starych, dobrych czasów pracy fizycznej dzieci!
– Czy raczej idziemy naprzód – bronił się doktor Rober – zostawiając za sobą te nową, niedobrą modę na bezczynność dzieci. Wy nie pozwalacie pracować waszym nastolatkom, wobec tego gromadzący się w nich nadmiar pary znajduje upust w przestępczości, czy też jest dławiony tak długo, aż będą gotowe zostać udomowione jako uzależnieni od siedzenia.
- (...) czym jest historia: zapisem tego, do czego robienia nakłania istoty ludzkie ignorancja i okropne przemądrzalstwo, które sprawia, że kanonizują swoją ignorancję jako dogmat polityczny lub religijny.
- Dwoje ludzi, dwie oddzielne osobowości, które dodając się do siebie, kreują coś, co jest nową jakością... I oto nagle połowa tego nowego tworu zostaje amputowana, a druga połowa nie umiera, umrzeć nie może, umrzeć jej nie wolno. – Nie wolno jej umrzeć? – z wielu rozmaitych powodów. Ze względu na dzieci, na nią samą. Na całą naturę rzeczy. Ale, rzecz jasna – dodała, uśmiechając się lekko, co tylko pogłębiło smutek w jej oczach – rzecz jasna przyczyny nie łagodzą szoku amputacji ani nie czynią znośniejszymi pozostałości po niej.
- Gdybym tylko wiedział, kim w istocie jestem, to przestałbym się zachowywać jak ktoś, za kogo się uważam, a jeśli przestanę zachowywać się jak ktoś, za kogo się uważam, to powinienem poznać, kim jestem.
- – Każdy myśli, że jest czymś niepowtarzalnym i wspaniałym, pępkiem wszechświata. A naprawdę jest zaledwie małym opóźnieniem w marszu naprzód rosnącej entropii.
- (...) ludzie są jednocześnie zarówno beneficjantami, jak i ofiarami swoich kultur. Sprawia to, że jedni rozkwitają, a inni giną – albo obgryzani jeszcze w pąku, albo w wyniku rakowatości osobistej osadzonej w samym środku kwiatu.
- Mądrość nie wprowadzi nieprzyjaźni nigdy i nigdzie. Wszystkie te zajadłe utarczki między Człowiekiem a Przyrodą, między Przyrodą a Bogiem, między Ciałem a Duchem są bezsensowne i bezprzedmiotowe. Mądrość nie robi takich podziałów.
- Mężczyzna poddaje się urokowi przez oczy, tzn. przez to, co widzi, kobieta poddaje się urokowi przez uszy, tzn. przez to, co słyszy.
- Możemy być cnotliwi, nie wiedząc, kim naprawdę jesteśmy. Istoty, które są jedynie dobre, nie są Dobrymi Istnieniami, są one tylko filarami społeczeństwa.
- – Nie widziałeś nigdy, jak ktoś umiera, nie widziałeś nigdy, jak ktoś rodzi dziecko. To jak mogłeś poznawać różne rzeczy?
-W szkole, do której chodziłem – wyjaśnił Will – nie poznawaliśmy rzeczy, poznawaliśmy tylko słowa.
- – „Nie wystarczy nic, chyba że coś, co byłoby wszystkim” – zacytował Will. – Teraz rozumiem, co Radża Stary miał na myśli. Nie możesz być dobrym ekonomistą, chyba że jesteś jednocześnie dobrym psychologiem. Albo dobrym inżynierem, nie będąc metafizykiem właściwego rodzaju.
- Tłumaczymy dzieciom, że uczucia gwałtowne są jak trzęsienie ziemi. Trzęsą nami tak mocno, że w ścianie oddzielającej nasze prywatne ego od wspólnej uniwersalnej Natury Buddy pojawiają się pęknięcia. Jesteś wściekły, to coś w tobie pęka, a przez pęknięcie dopływa zapach – porcja niebiańskiej woni oświecenia.(...) Nie marnuj więc tej niebiańskości, która przypadkiem wyzwoliłeś.
- Tylko że, co niefortunne dla religii ujętej w organizacje, a także dla dyktatury politycznej, istoty ludzkie jako zwierzęta laboratoryjne są trudniejsze do prowadzenia niż psy.
- -U nas nie ma Alcatrazów – powiedziała – nie ma Bille Grahamów ani Mao Tse-ungów, ani Madonny z Fatimy. Żadnego piekła na ziemi i żadnych chrześcijańskich obiecanek w niebie ani komunistycznej nagrody w dwudziestym drugim wieku. Po prostu mężczyźni i kobiety ze swoimi dziećmi, próbują zrobić możliwie najlepszy użytek z „tu i tera”, zamiast żyć gdzie indziej, jak to wy w większości czynicie, w jakimś innym czasie, jakimś innym, przez siebie wyimaginowanym świecie.
- Wiara jest czymś zupełnie odmiennym od wierzeń.
- Wspominam do dziś szok, jaki przeżyłem kiedyś, czytając po raz pierwszy jedną z waszych wielkonakładowych gazet. Ta nachalność nagłówków, systematyczna jednostronność doniesień i komentarzy, nawoływania i slogany zamiast argumentów. Zamiast tego systematycznie podejmowane wysiłki zmierzające do zainstalowania w umysłach pewnych odruchów warunkowych.. A reszta do zbrodnie, rozwody, anegdoty, bzdury i cokolwiek, wszystko co może rozproszyć czytelnika, wszystko, co powstrzyma go od myślenia.
- Zbrojenia, powszechne zadłużenie i zaplanowane wychodzenie wszystkiego z mody – oto trzy filary prosperity Zachodu.