Ulysses Moore
Wygląd
Ulysses Moore – seria książek fantasy Pierdomenico Baccalario.
Pierwszy klucz
[edytuj]- Czuła, jak narasta w niej złość. Znowu chwyciła za kierownicę, jakby to kółko w błękitnym, sztucznym futerku mogło przynieść rozwiązanie jej wszystkich problemów.
- Jak mnie ktoś spyta, gdzie go znalazłem, odpowiem, że w kraju, który nie istnieje.
- Kiedy mama zmarła… mój ojciec jako jedyny nie płakał. Powiedział, że była wielką podróżniczką i że wielkiej podróżniczki nie wolno zatrzymywać.
- Pogrzeb był tym bardziej przejmujący, że kondukt sunął w absolutnej ciszy. Żadnego szlochu, żadnego krzyku, nie licząc nawoływania mew od strony oceanu. Zasmucone fale biły o urwisko, a słońce, zachodząc, przemieniało chmury w krwawe plamy.
- Spoglądała na nocny pejzaż rozciągający się wokół i pod jej stopami, jak czarne morze bez widocznych granic.
Dom luster
[edytuj]- Sądziłem, że serce jest mechanizmem doskonałym, regulowanym kołami zębatymi godnymi zaufania, ale odkryłem bolesną prawdę.
- Wszystko było niezmienne.
A jednocześnie płynne, przesuwało się i zmieniało, a czas narzucał swoje chaotyczne reguły gry i trwał, przyglądając się temu jak kpiarski widz.
- – Wy… wy… ech! – pokręcił głową. Chciał ich pochwalić, ale komplementy nie były nigdy jego mocną stroną, przychodziły mu bowiem z największą trudnością.
- – Zaczekaj! – zawołała – Nie zostawiaj nas samych.
– Wszyscy jesteśmy sami – mruknął.
Inne
[edytuj]- Marzenia i wspomnienia są z tej samej mąki – musimy je piec na wolnym ogniu, by przemienić w świeży chleb, taki, który potrafi zaspokoić nasz głód na starość.
- Maski ukrywają jedynie rysy twarzy. Potrzeba o wiele więcej zręczności, żeby ukryć zamiary serca.
- Źródło: Wyspa masek
- To była dla mnie… przyjemność, proszę mi wierzyć. Od lat nikt nie chrapał w tym domu… i nawet jeśli majaczył i od czasu do czasu krzyczał, to było… piękne.
- Źródło: Kamienni strażnicy