Wyspa Niesłychana

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Wyspa niesłychana (hiszp. La isla inaudita) – powieść Eduarda Mendozy z 1989 roku.


A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

C[edytuj]

  • Choroby, nawet te najpoważniejsze, to tylko jeden z wielu wrogów życia. I tak na przykład osoba, która zdoła zapobiec wypadkowi lotniczego czy katastrofie statku, będzie lepszym lekarzem niż ktoś, kto całe swoje życie poświęcił ludziom i leczeniu w ramach konwencjonalnej medycyny.
    • Postać: doktor Pimpom właściwie Scamarlan
  • Czy to możliwe, że skutkiem czyjegoś życia jest tylko to: przypadek identyczny z tyloma innymi, pozbawiony cech indywidualnych? (…) Tak, bez wątpienia my, istoty ludzkie, skazani jesteśmy na rozpuszczenie się w jednolitej masie, prawdziwej magmie, w której wyróżniać się może jeden na dziesiątki milionów.
    • Postać: Fabregas

D[edytuj]

  • Denerwuje mnie niemoc moja i wszystkich pozostałych wobec cierpienia niewinnych.
    • Postać: Fabregas
  • Działa się bowiem z nim rzecz następująca: kiedy wspominał swoje dzieciństwo, w jego umyśle pojawiały się wyłącznie wspomnienia zapożyczone – ilustracje z książek, zdjęcia, sceny z filmów, które zrobiły na nim wrażenie. Tego rodzaju epizody irytowały go, zdawał sobie bowiem sprawę, że to nie są sytuacje, które przeżył, tylko obrazy z przeżyć doświadczonych i przekazanych mu przez inne osoby. Wtedy miał wrażenie, że niczego naprawdę nie przeżył, i zazdrościł tym, którzy nawiązali bezpośredni kontakt z owymi wizjami i przygodami. Ale potem kiedy, kiedy nad tym rozmyślał, pojął w końcu, że te osoby, którym zazdrościł, także nie przeżyły naprawdę tego, co odtwarzają. W rzeczywistości, tak jak turyści pstrykający aparatami wycelowanymi w pomniki i kanały miasta, ludzie ci także żyli za pośrednictwem swoich aparatów w świecie ograniczonym, określonym ramami ich zawodów. Być może (…) rzeczywistość nie istnieje inaczej niż wtedy, gdy ją ktoś fotografuje, i tak naprawdę to ci oszaleli turyści mają w tym wszystkim rację.
    • Postać: Fabregas

I[edytuj]

  • I z tym wszystkim, biorąc pod uwagę, co z nami robi życie, czy nie lepiej strugać wariata i uganiać się za mrzonkami?
    • Postać: otyły gość

K[edytuj]

  • Kino to biznes bez przyszłości. Skazany jest na zniknięcie, ale ponieważ siła jego inercji jest spora, wciąż dużo w nim pieniędzy i dlatego nie może jeszcze skonać…
    • Postać: otyły gość

M[edytuj]

  • Muzyka płynęła w moich żyłach, przyspieszając pęd krwi!
    • Postać: matka Marii Clary
  • Myśli pan, że lekarze wiedzą wszystko? Niech pan nie będzie dziecinny! My poruszamy się po omacku i tylko czasami trafiamy…Nie, nie, to pan musi wiedzieć, gdzie pana boli.
    • Postać: doktor Pimpom właściwie Scamarlan do Fabregasa

N[edytuj]

  • Naciągają klientów, bo wiedzą, że nikt nie odważy się im postawić (…) Dzisiaj wszyscy żyjemy osaczeni przez terrorystów, przestępców i związkowców. Wszyscy próbują przemknąć niezauważenie, unikać wszystkiego, co można wziąć za prowokację. Myślą tak: cyt, bo jeszcze wpakują mi cztery kule w twarz za to, że zwróciłem im uwagę na muchę w zupie; więc jedzą tę zupę razem z muchą i jeszcze złapią w locie trzy albo cztery następne, po czym spożywają je ze smakiem, jakby to była ich ulubiona potrawa. Do tego doprowadził nas komunizm i jego konsekwencje.
    • Postać: doktor Pimpom, właściwie Scamarlan
  • Niektóre z tych gwiazd, co tam świecą, tak naprawdę wygasły miliony lat temu, ale wciąż dostrzegamy ich światło, jako że są oddalone, słowem, podziwiamy coś, co nie istnieje? To dowodzi jak złudne są zmysły i jak łatwo jest zwodzić i być zwodzonym. A jednak tak wielki znaczenie przykładamy do prawdy.
    • Postać: doktor Pimpom właściwie Scamarlan

O[edytuj]

  • Od najdawniejszych czasów istota ludzka wierzyła, że życie jest czymś niezależnym od ciała: tchnieniem, zewnętrzną aurą, czymś danym i wiecznym. Czy nie jest to prawdziwsze i bardziej naukowe niż przypisywanie sekretu życia mechanicznemu funkcjonowaniu garści flaków? Choć byłoby to takie proste! Trzeba być prawie całkowitym ignorantem, żeby stawiać tak radykalne sądy.
    • Postać: doktor Pimpom właściwie doktor Scamarlan

P[edytuj]

  • Pewnego dnia w kościele Pokoju Chrystusowego zobaczył stare retabulum, które zdawało się doskonale pasować do jego poglądów. Na retabulum widniał nagi człowiek szarpany przez anioła i diabła za ramiona. Anioł próbował zaciągnąć go do nieba, gdzie czekała na niego Trójca Przenajświętsza oraz reszta aniołów i błogosławionych; natomiast diabeł chciał go zawlec do piekła, z którego nawoływały go inne diabły, włochate, uszate i zezowate, tańczące między płomieniami i żarem. Człowiek, o włos od rozdarcia na połowy i nie będący w stanie opowiedzieć się za jedną bądź drugą stroną, patrzył przed siebie ogłupiały. Któż mnie wpakował w ten spór?, zdawał się mówić. Fabregas czuł z nim pełną solidarność.
    • Postać: Fabregas
  • Pewne przypadki albo pomyślne zdarzenia dostarczają wyobraźni prosty i jasny obraz wpływający na stan ducha obserwatora.
    • Postać: Fabregas
  • Poczucie ciągłego tworzenia i zapomnienia tak mnie przeraża: poczucie naszej własnej ulotności.
    • Postać: matka Marii Clary
  • Prędzej czy później przestanie pani postrzegać swoje zachowanie jako egoistyczne i niewłaściwe. Wtedy będzie pani sądziła, ze ten wewnętrzny spokój pojawił się za późno, ale to też nie będzie prawdą: nic nie przychodzi za późno, jeśli daje nam to wystarczająco dużo odwagi, by stawić życiu czoło. Nie mówię tu o szczęściu, tylko o pewnej gotowości ducha, którą ciężko sklasyfikować, nie sposób wytłumaczyć. (…) Proszę mi wierzyć: nie ma sensu psuć sobie krwi czy cierpieć po próżnicy. Innej szansy na życie nikt pani nie zaoferuje.
    • Postać: Fabregas do Marii Clary Dolabella
  • Proszę nie myśleć, że postępuję bezmyślnie czy impulsywnie. Nigdy tak się nie zachowuje, choć możliwe, że pan, choć dobrze mnie zna, dalej tak o mnie myśli: że działam bezrefleksyjnie; w sumie nie byłoby błędem z pańskiej strony sądzić tak, bo naprawdę moje czyny wydają się nie mieć logiki ni ładu; ale to nieprawda. W rzeczywistości nie wiem, co robić i dokąd zmierzać…To jednak nie znaczy, że nie myślę; przeciwnie, to całe moje zmieszanie bierze się stąd, że myślę za dużo. Kiedy mam wątpliwości albo nie jestem pewna, wciąż tylko myślę. Sądzę też, że myślenie prowadzi donikąd, że to głupia strategia życiowa. Wiem, że tylko czyn pociąga za sobą czyn, że tylko czynem można coś zmienić albo zacząć jakieś zmiany; natomiast myślenie wszystko hamuje. (…) Nie cierpię i wstydzę się mojej apatii. Kiedy myślę o sobie, o tym, kim jestem i co robię, nie podobam się sobie: zawsze wypadam niekorzystnie. Naprawdę się nie znoszę. Możliwe, że tak naprawdę nikt nie jest zadowolony ze swojego zachowania, że nikt się sobie nie podoba; ale nie wierzę, że może być ktoś jeszcze tak bardzo niezgadzający się ze wszystkim jak ja. Czasami zastanawiam się, skąd bierze się tak wielka różnica między tym, czym chciałabym być teraz i kiedyś, a czym naprawdę jestem. Gdybym miała możliwość odmienienia mojego życia, zmieniłabym wszystko: mój sposób bycia, moje uczucia, moją przeszłość, środowisko, w jakim się poruszam, wykształcenie jakie odebrałam; sam pan widzi: wszystko. Ale wiem zarazem, że to niewykonalne, że głupio tak myśleć: to dowód nieradzenia sobie z rzeczywistością, a ponad wszystko żałosna i szkodliwa forma egoizmu.
    • Postać: Maria Clara Dolabella do Fabregasa
  • Przez całe życie napotykał agonalne drgawki tradycji, które upadały i zanikały: ewidentnie przyszło mu żyć w przejściowej epoce. Teraz jednak zastanawiał się, czy ta przejściowość nie jest jednak stanem permanentnym i czy to, co ludzie przez inercję nazywają tradycją, nie jest przypadkiem czymś zwykłym i nudnym, co osiągnąwszy kres swojej przydatności, zaczyna się rozpadać, zgodnie z własną naturą, a zatem rozpad ten jest częścią sensu istnienia tego czegoś, jeszcze jednym dowodem jego sensowności.
    • Postać: Fabregas

R[edytuj]

  • Rzeczywistość źle znosi retusze; wciąż widzimy, że popełnia się zbrodnie tak straszne, że mrożą krew w żyłach.
    • Postać: Fabregas

S[edytuj]

  • Szczęście to stan łaski udzielanej tylko tym, którzy potrafią rezygnować i akceptować.
    • Postać: Maria Clara Dolabella

Ś[edytuj]

  • Świat kręci się sam (…) plany i zamierzenia ludzi są tyle warte, co ich sny.
    • Postać: Fabregas

T[edytuj]

  • Tkwię wciąż w tym koszmarnym biznesie, bo jestem zrujnowany, a kiedy człowiek jest zrujnowany, jedyną formą unikania ostatecznego upadku jest dalsze rujnowanie się. To dziwne prawo ekonomiczne, ale działa: nikt nie zna granic ruiny, prócz tych, którzy się zatrzymują ze strachu lub zmęczenia. Przez ruinę, jak przez kosmos, można podróżować, nigdy nie docierając do końca.
    • Postać: otyły gość
  • Trzeba być po amerykańsku naiwnym, żeby wierzyć, że przeszłość to przedmiot, który można znaleźć.
    • Postać: doktor Pimpom właściwie doktor Scamarlan

W[edytuj]

  • W moim wieku powinnam była wymyślić już jakiś sposób na poprawę losu mojej rodziny, a jeśli nawet nie to, to przynajmniej się usamodzielnić. Ale oto ja, ani zbuntowana, ani pogodzona, tylko nieprzydatna i marudząca.
    • Postać: Maria Clara Dolabella
  • Wszystko jest daremne.
    • Postać: Fabregas

Ż[edytuj]

  • Żałował, że nie odezwał się na czas. Teraz miał wrażenie, że tak minęło mu całe życie: w pół drogi między bezbronnością i dumą.
    • Postać: Fabregas