Pulp Fiction

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Pulp Fictionamerykańska czarna komedia sensacyjna z 1994 roku w reżyserii Quentina Tarantino. Autorami scenariuszaQuentin Tarantino i Roger Avary; tłumaczenie – Elżbieta Gałązka-Salamon.


Wypowiedzi postaci[edytuj]

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!

Jules Winnfield[edytuj]

  • Gówno, nie wybój!
    • The car ain’t hit no motherfuckin’ bump. (ang.)
    • Opis: odpierając zarzuty Vincenta, że wjechał na wybój, przez co ten odstrzelił głowę siedzącemu na tylnym siedzeniu pasażerowi.
  • Mam na imię Pitt. A tobie nie pomoże żaden kit!
    • My name is Pitt, and your ass ain’t talking your way outta this shit. (ang.)
    • Opis: do mężczyzny, który oszukał ich szefa w interesach.

Vincent Vega[edytuj]

  • A teraz pójdę do domu i tam dostanę zawału.
    • Now, if you’ll excuse me, I’m gonna go home and have a heart attack. (ang.)
    • Opis: do Mii po tym, jak dostała zapaści po przedawkowaniu narkotyków.
  • Chcesz kontynuować tę dysputę teologiczną w wozie, czy w pierdlu z gliniarzami?
    • Do you want to continue this theological discussion in a car or in a jailhouse with the cops? (ang.)
    • Opis: do Julesa twierdzącego, że był świadkiem boskiego objawienia.
  • Co to jest shake? Mleko z lodami? (Mia potakuje) Za pięć dolarów? Dolewacie tam bourbona czy coś?
    • That’s a shake? That’s milk and ice cream? That’s five dollars? You don’t put bourbon in it or nothin’? (ang.)
    • Opis: o shake’u za pięć dolarów.
  • Jeden drink i szlus. Bez chamstwa. Wypijesz drink raz dwa, powiesz „dobranoc” i do domciu. Widzisz, to sprawdzian moralności; tego, czy umiesz być lojalny. Bo lojalność to bardzo, bardzo ważna sprawa. No więc idź tam i powiedz: „Dobranoc, miło mi było”, wyjdź, wsiądź w samochód, w domu zwal gruchę i nic więcej.
    • One drink, and that’s it. Don’t be rude. Drink your drink, but do it quickly. Say good night… and go home. You see, this is a moral test of oneself. Whether or not you can maintain loyalty. Because… being loyal is very important. So, you’re gonna go out there and you’re gonna say, "Good night. I’ve had a very lovely evening." Walk out the door, get in the car, go home, jerk off, and that’s all you gonna do. (ang.)
    • Opis: sam do siebie, będąc sam na sam z żoną szefa.

Marsellus Wallace[edytuj]

  • Dziś wyjedziesz z miasta, natychmiast. A kiedy cię nie będzie… niech cię nie będzie, albo będzie po tobie. Straciłeś swoje prawa w Los Angeles.
    • Leave town. Tonight. Right now. And when you’re gone… stay gone or you be gone. You’ve lost your Los Angeles privileges. (ang.)
    • Opis: do Butcha, który wyratował go z opresji.
  • Jestem gotów poruszyć niebo i ziemię. Jeśli zwiał do Indochin, niech nasz czarnuch zaczai się w jego miseczce z ryżem i pośle mu kulkę w dupę.
    • I’m prepared to scour the Earth for that motherfucker. If Butch goes to Indochina, I want a nigger hiding in a bowl of rice ready to pop a cap in his ass. (ang.)
    • Opis: o poszukiwaniach Butcha, który sprzeciwił się jego rozkazom.
  • W dniu meczu poczujesz lekkie ukłucie. To odezwie się twoja wkurwiona ambicja. Pierdol ambicję! Ambicja tylko boli, a nigdy nie pomaga. Zwalcz ją w sobie. Bo za rok, kiedy będziesz się byczył na Karaibach, powiesz sobie: „Marsellus Wallace miał rację”.
    • Night of the fight, you might feel a slight sting. That’s pride fucking with you. Fuck pride! Pride only hurts.… it never helps. You fight through that shit "cause a year from now, when you kickin’ it in the Caribbean, you gonna say to yourself, Marsellus Wallace was right". (ang.)
    • Opis: do Butcha przed walką, którą ma poddać.
  • W tej branży jest od chuja nierealnie myślących skurwieli, przekonanych, że ich dupa zestarzeje się jak wino. Jeśli myślisz, że skwaśnieje, to dobrze myślisz. Jeśli myślisz, że z wiekiem szlachetnieje – to źle myślisz.
    • You see, this business is filled to the brim with unrealistic motherfuckers. Motherfuckers who thought their ass would age like wine. If you mean it turns to vinegar… it does. If you mean it gets better with age… it don’t. (ang.)
    • Opis: do Butcha, tłumacząc, dlaczego ma poddać walkę.

Butch[edytuj]

  • Powinien być, ale nie ma! Kurwa, gdzie on jest?! Pierdolony zegarek po moim ojcu! Wiesz, co mój tata przeszedł, żeby móc mi go dać? Powiem ci tylko, że dużo przeszedł.
    • Yes, it most definitely should be, but it’s not here now! So where the fuck is it? Fabienne, where’s my father’s fucking watch? Do you have any idea what he had to go through to get me that watch? I don’t have time to go into it, but he went through a lot. (ang.)
    • Postać: Butch, szukając zegarka po swoim ojcu
  • Ten zegarek. Twój tata miał go na ręku, kiedy go zestrzelili nad Hanoi. Trafił do wietnamskiego obozu jenieckiego. Wiedział, że żółtki na pewno skonfiskują mu zegarek… że mu go odbiorą. Ale wiedział też, że to ty powinieneś go otrzymać. Nie mógł pozwolić, by żółte łapska tknęły dziedzictwo jego synka. Więc schował zegarek w jedynym pewnym schowku: we własnej dupie. Przez pięć długich lat nosił zegarek w dupie, a umierając na czerwonkę przekazał go mnie. I… przez dwa lata ukrywałem ten kawał metalu we własnej dupie. Wreszcie, po siedmiu latach, odesłano mnie do domu. Mały człowieczku, przywożę ci zegarek ojca.
    • This watch. This watch was on your daddy’s wrist when he was shot down over Hanoi. He was captured, put in a Vietnamese prison camp. He knew if the gooks ever saw the watch, it’d be confiscated, taken away. The way your dad looked at it, this watch was your birthright. He’d be damned if any slope’s gonna put their greasy, yellow hands on his boy’s birthright, so he hid it in one place he knew he could hide something – his ass. Five long years he wore this watch up his ass. Then he died of dysentery – He give me the watch. I hid this uncomfortable hunk of metal up my ass two years. Then… after seven years, I was sent home to my family and… now… Iittle man, I give the watch to you. (ang.)
    • Postać: kapitan Koons do kilkuletniego Butcha

Dialogi[edytuj]

Jules Winnfield: A co to jest objawienie?
Vincent Vega: Akt Boga.
Jules Winnfield: A co to jest „akt Boga”?
Vincent Vega: Kiedy Bóg czyni niemożliwe możliwym. Ale dzisiejszy ranek pod to nie podpada.
Jules Winnfield: Vincent, tu właśnie źle rozumujesz. Bóg może zatrzymać kule, zmienić colę w pepsi, znaleźć moje kluczyki, ale przecież nie o to chodzi. To nieważne, czy było to objawienie spełniające wymogi objawienia. Ważne to, że poczułem dotknięcie Boga. Bóg się w to wmieszał.
Vincent Vega: Ale dlaczego?
Jules Winnfield: Tego właśnie, kurwa, nie wiem.
  • Opis: po nawróceniu się Julesa.

Esmeralda Villa Lobos: A jak ty masz na imię?
Butch Coolidge: Butch.
Esmeralda Villa Lobos: Butch… To coś znaczy?
Butch Coolidge: Amerykańskie imiona gówno znaczą.
  • Opis: rozmowa uciekającego Butcha z taksówkarką.

Vincent Vega: Bekonu?
Jules Winnfield: Nie jem wieprzowiny.
Vincent Vega: Jesteś Żydem?
Jules Winnfield: Nie, po prostu nie lubię świniny.
Vincent Vega: Czemu?
Jules Winnfield: Nie znoszę plugawych zwierząt.
Vincent Vega: Ale bekon jest pyszny. Schabowe są pyszne.
Jules Winnfield: Szczur może też jest pyszny, a nie wezmę skurwysyna do ust. Świnie śpią i ryją w gównie i są plugawe. I nie jem tak durnych zwierząt.
Vincent Vega: A pies? Też zjada własne kupy.
Jules Winnfield: Psów też nie jem.
Vincent Vega: Czy psy też są plugawe?
Jules Winnfield: Plugawe może nie, ale brudne na pewno.
Vincent Vega: Czy gdyby świnia miała osobowość przestałaby być dla ciebie plugawa?
Jules Winnfield: To musiałaby być najczystsza ze świń. Cary Grant wśród świń.
  • Opis: w restauracji.

Jules Winnfield: Co jest, kurwa?!
Vincent Vega: Kurwa, strzeliłem mu w ryj!
Jules Winnfield: Po jaką cholerę?!
Vincent Vega: Nie chciałem. To wypadek.
Jules Winnfield: Przegiąłeś, facet!
Vincent Vega: Wyluzuj się. Pewnie podskoczyliśmy na wyboju.
Jules Winnfield: Gówno, nie wybój!
Vincent Vega: Słuchaj, nie chciałem skurwiela zabić. Pistolet sam wypalił.
  • Opis: po przypadkowym zastrzeleniu przez Vincenta siedzącego na tylnym siedzeniu samochodu mężczyzny.

Lance: Co sądzisz o Trudi? Nie ma faceta, może razem pofruwacie?
Vincent Vega: Która to? Ta z gównem na twarzy?
Lance: Nie, to Jody. Moja żona.
  • Opis: podczas kupowania narkotyków.

Fabienne: Czyj to motor?
Butch Coolidge: To nie motor, to harley.
Fabienne: Czyj to harley?
Butch Coolidge: Zeda.
Fabienne: Kto to jest Zed?
Butch Coolidge: Zed zszedł, kochanie, Zed zszedł.
  • Opis: o skradzionym chopperze.

Jules Winnfield: Czytujesz Biblię?
Ringo: Nieregularnie.
Jules Winnfield: Znam jeden fragment na pamięć. Ezechiel, 25:17. „Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych przez dolinę ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę”. Powtarzam to od lat. Kto słyszał te słowa, słyszał wyrok. Nie zastanawiałem się, co one znaczą. Myślałem, że to niezły tekst przed skasowaniem klienta. Od dziś myślę inaczej. Teraz myślę, że może to znaczy, że ty jesteś zły, a ja sprawiedliwy… A pan dziewięć milimetrów jest pasterzem chroniącym moją sprawiedliwą dupę w dolinie ciemności. A może jest tak, że ty jesteś sprawiedliwy, ja – pasterzem, a świat jest zły i samolubny. To by mi się podobało. Ale to gówno prawda. Prawda jest taka, że ty jesteś słaby, a ja jestem tyranią złych ludzi. Ale staram się, Ringo. Naprawdę, bardzo się staram być pasterzem. Idź.
  • Opis: Jules po nawróceniu się.

Jules Winnfield: Jak wygląda Marsellus Wallace?
Brett: Co?
Jules Winnfield: (wywraca stolik, przy którym siedzi Brett) Z jakiego jesteś kraju?!
Brett: Co?
Jules Winnfield: Nie znam takiego kraju: „Co?” Czy w „Co?” mówią po angielsku?
Brett: Co?
Jules Winnfield: Po angielsku, kurwa! Mówisz po angielsku? Rozumiesz, co do ciebie mówię? (Brett potakuje) Więc opisz mi Marsellusa Wallace’a.
Brett: Co?
Jules Winnfield: Powiedz jeszcze raz „co?”! Powiedz! Wyzywam cię, ty kutasie! Powiedz: „co?”!
Brett: Jest czarny.
Jules Winnfield: Dalej.
Brett: Łysy.
Jules Winnfield: Czy wygląda jak kurwa?
Brett: Co? (Jules strzela Brettowi w ramię)
Jules Winnfield: Czy wygląda jak kurwa?!
Brett: (przez łzy) Nie!
Jules Winnfield: Więc czemu chciałeś go wydymać jak kurwę? (Brett kręci głową) Chciałeś, Brett! Chciałeś go wydymać! Ale Marsellus Wallace pozwala się dymać wyłącznie pani Wallace.
  • Opis: rozmowa z mężczyzną, który oszukał zwierzchnika Julesa.

Yolanda: Kocham cię, Dziubasku.
Ringo: Kocham cię, Misiu-Pysiu. (oboje wstają z miejsca i zaczynają mierzyć z pistoletów do klientów restauracji) Spokojnie! To napad!
Yolanda: Niech któryś z was, pojebańców, spróbuje drgnąć, a rozpierdzielę wszystkich w drobny mak!
  • Opis: przed napadem na restaurację.

Ringo: Koniec ery zapominania, wchodzimy w erę pamiętania.
Yolanda: Wiesz, kogo mi teraz przypominasz?
Ringo: Rozsądnego faceta.
Yolanda: Kaczkę. Kwa, kwa, kwa.
  • Opis: planując napad na restaurację.

Jules Winnfield: Kurwa, nigdy ci tego nie wybaczę! To obrzydliwe!
Vincent Vega: Jules, nie znasz zasady, że kiedy ktoś uzna własną winę, automatycznie zasługuje na wybaczenie?
Jules Winnfield: Nie wciskaj mi takich pierdół! Ten, co to wymyślił, nie zbierał odprysków mózgu!
Vincent Vega: Toleruję chamstwo, ale tylko do pewnych granic. Jestem teraz samochodem wyścigowym. Docisnąłeś gaz do dechy, to bardzo niebezpieczne, bo mogę eksplodować.
Jules Winnfield: Ty?!
Vincent Vega: Tak, ja!
Jules Winnfield: A ja za chwilę zamienię się w ognisty grzyb! Za każdym razem, kiedy dotykam mózgu, zamieniam się w działa Navarony! A zresztą, co ja tu robię? Ty powinieneś zbierać ten mózg! Zamieńmy się – ja będę mył szyby, a ty pozbierasz jego czerep.
  • Opis: podczas czyszczenia samochodu, w którym Vincent nieumyślnie odstrzelił głowę pasażerowi.

Jules Winnfield: Masaż stóp nic nie znaczy. Sam masuję stopy mamie.
Vincent Vega: Jednak dotykał poufale nowej żony Marsellusa. Czy to gorsze niż lizanko? Nie. Ten sam kaliber.
Jules Winnfield: Zaraz, zaraz. Lizanko i masaż stóp to są dwie różne sprawy.
Vincent Vega: Ale z tej samej parafii.
Jules Winnfield: Z innej parafii. Może ty masujesz inaczej, ale dotykanie jej stóp i wsadzanie w nią języka to są dwie zupełnie różne sprawy. To jest całkiem inny sport. Masaż stóp o niczym nie świadczy.
Vincent Vega: Masowałeś komuś stopy?
Jules Winnfield: Jestem, kurwa, mistrzem masażu stóp!
Vincent Vega: Dużo masowałeś?
Jules Winnfield: Jasne. Mam świetną technikę, żadnych łaskotek.
Vincent Vega: A zrobiłbyś masaż stóp facetowi?
Jules Winnfield: Spierdalaj.
Vincent Vega: Często to robisz?
Jules Winnfield: Spierdalaj.
Vincent Vega: Wiesz, strasznie mnie nogi bolą. Masaż dobrze by mi zrobił.
Jules Winnfield: Przymknij się, bo zaczynasz mnie wkurwiać.
  • Opis: temat wynikły z rozmowy na temat tego, dlaczego Marsellus Wallace poważnie pobił mężczyznę.

Vincent Vega: Mówisz serio? Naprawdę chcesz się wycofać z branży?
Jules Winnfield: Ależ jak najbardziej.
Vincent Vega: Kurwa, i co potem?
Jules Winnfield: Właśnie nad tym medytowałem. Najpierw oddam teczkę Marsellusowi, a potem będę chodził po Matce Ziemi.
Vincent Vega: Co to znaczy?
Jules Winnfield: Jak Caine w serialu Kung-fu. Nowe miejsca, nowi ludzie, nowe przygody.
Vincent Vega: I długo tak będziesz chodził?
Jules Winnfield: Póki Bóg nie wybierze mi miejsca.
Vincent Vega: A jeśli tego nie zrobi?
Jules Winnfield: To będę chodził dalej.
Vincent Vega: A więc postanowiłeś zostać menelem?
Jules Winnfield: Nie, po prostu będę Julesem. Ni mniej, ni więcej.
Vincent Vega: Nie, postanowiłeś zostać menelem, jak te dupki żebrzące o drobne. Śpią w kubłach, jedzą śmieci – to właśnie ma nazwę „menel”. A bez pracy, bez domu będziesz tylko pierdolonym menelem.
  • Opis: o planach Julesa na przyszłość po porzuceniu „branży”.

Mia Wallace: Okropne, nie?
Vincent Vega: Co?
Mia Wallace: To krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważamy za wyraz nieskrępowania?
Vincent Vega: Nie wiem. To dobre pytanie.
Mia Wallace: Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć.
Vincent Vega: To jeszcze nie ten etap, ale nie martw się – dopiero poznaliśmy się.
Mia Wallace: Coś ci powiem: pójdę przypudrować nosek, a ty siedź i wymyślaj, co mi powiedzieć.
Vincent Vega: Załatwione.
  • Opis: w restauracji.

Vincent Vega: Pójdę się odpryskać.
Mia Wallace: Aż tak dokładnych informacji nie potrzebuję, ale proszę bardzo.
  • Opis: po powrocie z restauracji.

Jimmy: To ten sam samochód?
Wolf: Zaraz, za wcześnie na lizanie się po fiutach.
  • Opis: reakcja na samochód wyczyszczony przez Vincenta i Julesa.

Wolf: Wiecie, jak wyglądacie?
Vincent Vega: Jak?
Wolf: Jak dwaj ziutkowie, którzy rozwalili komuś łeb.
  • Opis: tłumacząc, dlaczego muszą rozebrać się do naga, umyć i zmienić ubrania.

Vincent Vega: Wiesz, jak tam mówią na ćwierćfunciaka z serem?
Jules Winnfield: Jak to? Nie mówią „ćwierćfunciaka z serem”?
Vincent Vega: Mają system metryczny, nie kapują, co to jest ćwierć funta.
Jules Winnfield: Więc jak na niego mówią?
Vincent Vega: „Royale z serem”.
Jules Winnfield: „Royale z serem”? A jak mówią na big maca?
Vincent Vega: „Big mac” to „big mac”. Albo: „le big mac”.
  • Opis: o różnicach pomiędzy Europą a USA.

Butch Coolidge: Wrócę, zanim powiesz „placek z jagodami”.
Fabienne: Placek z jagodami.
Butch Coolidge: Może nie aż tak szybko… ale szybko.
  • Opis: wychodząc odzyskać zegarek po ojcu.

Wolf: Wyglądacie jak… Jak wyglądają, Jimmie?
Jimmie: Jak dwa przygłupy. Wyglądają jak dwa przygłupy.
Jules Winnfield: Twoje ubranie, kutasie.
  • Opis: po zamienieniu zakrwawionych ciuchów na ubranie Jimmiego.

Butch Coolidge: Wszystko OK?
Marsellus Wallace: Nie. Kurewsko daleko od OK.
Butch Coolidge: I co dalej?
Marsellus Wallace: Co dalej? Powiem ci, co dalej. Zamówię kilku czarnuchów, żeby tu przyszli popracowali nad nim z obcęgami i palnikiem. Słyszysz, co mówię, buraku? Jeszcze z tobą nie skończyłem! Zrobię ci z dupy jesień średniowiecza!
  • Opis: o Zedzie, który zgwałcił Marsellusa.

Zed: Wyprowadź Pokraka.
Maynard: Pokrak śpi.
Zed: Więc trzeba go obudzić, prawda?

Zobacz też[edytuj]