Przygody dobrego wojaka Szwejka
Wygląd

Tabliczka na szlaku
Śladami dobrego wojaka Szwejka
Śladami dobrego wojaka Szwejka
Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej (czes. Osudy dobrého vojáka Švejka za světové války) – powieść Jaroslava Haška napisana w latach 1921–1923; tłumaczenie – Paweł Hulka-Laskowski.
Tom I – Szwejk na tyłach
[edytuj]Rozdział 1. Jak dobry wojak Szwejk wkroczył na widownię I wojny światowej
[edytuj]- – A to zabili nam Ferdynanda – rzekła posługaczka do pana Szwejka (…)
– Którego Ferdynanda, pani Müllerowo – zapytał Szwejk nie przestając masować kolan. – Ja znam dwóch Ferdynandów: jeden jest posługaczem u drogisty Pruszy i przez pomyłkę wypił tam razu pewnego jakieś smarowanie na porost włosów, a potem znam jeszcze Ferdynanda Kokoszkę, tego, co zbiera psie gówienka. Obu nie ma co żałować.
– Ależ, proszę pana, pana arcyksięcia Ferdynanda, tego z Konopisztu, tego tłustego, pobożnego.
- (…) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
– Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.
- – Tutaj wisiał niegdyś obraz najjaśniejszego pana – ozwał się znów po chwili – akurat tam, gdzie teraz wisi lustro.
– A tak, ma pan rację – odpowiedział Paliviec – wisiał tam, ale obsrywały go muchy, więc zaniosłem go na strych.
Rozdział 2. Dobry wojak Szwejk w dyrekcji policji
[edytuj]- – Bardzo mi przykro, ale w wojsku byłem poddany superarbitracji z powodu idiotyzmu i urzędowo zostałem przez nadzwyczajną komisję lekarską uznany za idiotę. Ja jestem idiota z urzędu.
- – Chrystus Pan też był niewinny i też go ukrzyżowali. Nigdy nikomu nie zależało na jakimś tam niewinnym człowieku.
- – Siedem dzwonków jak siedem kul w Sarajewie.
- Sedum kulí jako v Sarajevu. (czes.)
- Opis: kula w czeskim = kula lub dzwonek (kolor karowy) w kartach.
Rozdział 3. Szwejk przed lekarzami sądowymi
[edytuj]- – Czy potrafiłby pan obliczyć przekrój kuli ziemskiej?
– Nie umiałbym, proszę panów – odpowiedział Szwejk – ale i ja bym panom też mógł zadać zagadkę. Jest dom o trzech piętrach, każde piętro ma osiem okien. Na dachu są dwa dymniki i dwa kominy. Na każdym piętrze mieszkają dwaj lokatorzy. A teraz powiedzcie, panowie, którego roku umarła babka stróża?
Rozdział 6. Szwejk przerywa zaczarowane koło i wraca do domu
[edytuj]- I na tym skończyła się kariera sławnego wywiadowcy Bretschneidera. Kiedy w mieszkaniu swoim miał już siedem takich pokracznych kundli, zamknął się razem z nimi w pokoju i tak długo nie dawał im jeść, dopóki go nie pożarły.
Miał tyle honoru, że skarbowi zaoszczędził kosztów swego pogrzebu. (…)
Gdy Szwejk dowiedział się o tym tragicznym wydarzeniu, rzekł tylko:
– Ciekawi mnie jak takiego Bretschneidera złożą do kupy na Sądzie Ostatecznym?
- – Otom i ja – rzekł Szwejk wesoło. – Proszę o szklankę piwa. A gdzież pan Palivec? Czy też już w domu?
Zamiast odpowiedzi pani Palivcowa zaczęła płakać, wzdychać; każdym słowem wyrażała swoją rozpacz, akcentując osobliwie:
– Dostał… dziesięć… lat… przed… tygodniem.
– No, to już sobie tydzień odsiedział – rzekł Szwejk.
Rozdział 14. Szwejk zostaje pucybutem porucznika Lukasza
[edytuj]- – Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że wszystko jest w porządku, tylko kot jest gałgan i zeżarł kanarka.
- Zobacz też: kot
Rozdział 15. Katastrofa
[edytuj]- – Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że kota już pan nie ma. Zeżarł pastę do butów i pozwolił sobie zdechnąć. Wrzuciłem go do piwnicy, ale do sąsiedniej.
- – Szwejku, Jezus Maria, Himmelherrgott, ja was zastrzelę, bydle jedno, ośle, kretynie, gówniarzu jeden! Czy można być takim bałwanem?
– Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że można.
Rozdział 16. Przygody Szwejka w pociągu
[edytuj]- – Na dworcach kradło się zawsze i będzie się kradło dalej. Inaczej nie można.
- Zobacz też: dworzec kolejowy
Tom II – Szwejk na froncie
[edytuj]Rozdział 3. Przygody Szwejka w Királyhíd
[edytuj]- Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
- Opis: powiedzenie Franciszka Szkvora z opowiastki Szwejka.
Tom III – Przesławne lanie
[edytuj]Rozdział 1. Przez Węgry
[edytuj]- Mówią, że z pomyłek człowiek się uczy, jak na przykład jeden giser Adamiec z fabryki Dańka, który zamiast wody napił się kwasu solnego.
- Opis: Szwejk do por. Lukasza.
- Nie mogłem się dokształcać, bo mnie do czytelni nie wpuścili, a nawet wyrzucili, bo myśleli, że przyszedłem kraść palta.
- Opis: Szwejk do sierż. Vańka.
Rozdział 2. W Budapeszcie
[edytuj]- Skoro żołnierze pożerają swoim oficerom pasztety, to Austria wojny wygrać nie może.
- Opis: refleksja por. Lukasza.
- Droga do sławy wojennej prowadziła według recepty: „O szóstej żołnierze dostają gulasz z kartoflami, o pół do dziewiątej idzie wojsko do latryny, żeby się wyknocić, o dziewiątej idzie spać. Przed takim wojskiem nieprzyjaciel pierzcha ze zgrozą.”
- Opis: zasady generała-inspektora.
- Z pustym żołądkiem nie ma co pchać się do latryny.
- Opis: Szwejk do generała-inspektora Polaka.
Rozdział 3. Z Hatvanu do granic Galicji
[edytuj]- Jakie to głupie, gdy żołnierz zabiera z sobą różne niepotrzebne rzeczy i dźwiga ponad siły. Zmęczy się takim dźwiganiem, gdy wlecze tyle tobołów, i potem nie może lekko wojować.
- Opis: Szwejk do por. Duba na widok porzuconego wyposażenia.
- O tym, że tędy przechodziły masy wojsk i że tu krótko lub długo obozowały, świadczyły ludzkie nieczystości pochodzenia międzynarodowego, należące do wszystkich narodów Austrii, Niemiec i Rosji. Te nieczystości po żołnierzach wszystkich narodowości i wszystkich wyznań religijnych leżały obok siebie lub piętrzyły się jedne na drugich i ani myślały bić się ze sobą.
- Opis: pod Przełęczą Łupkowską.
- Zobacz też: Łupków
- To wszystko jedno, jak mawiał medyk Houbiczka, czy w zakładzie medycyny sądowej krajesz człowieka, który się powiesił, czy też takiego, który się otruł.
- Opis: dywagacje Szwejka wobec obitego Kunerta.
- W ogóle dużo jest na świecie takich rzeczy, których robić nie wolno, ale można. Najważniejsze to żeby spróbować, czy zakazanej rzeczy zrobić nie można.
- Opis: Szwejk na widok zbombardowanego pociągu Czerwonego Krzyża.
Rozdział 4. Marschieren! Marsch!
[edytuj]- Gdyby wszyscy ludzie byli mądrzy, to na świecie byłoby tyle rozumu, że co drugi człowiek zgłupiałby z tego.
- Opis: Szwejk do por. Lukasza.
- Raczy pan znajdować się w burdelu, panie lejtnant. Ludzie bowiem różnymi chadzają drogami.
- Opis: Szwejk do por. Duba w zamtuzie.
- Wojsko bez wyzwisk to nie wojsko. (…) Był na przykład oberlejtnant Holub, taki uczony, że cała kompania uważała go za idiotę, ponieważ z powodu swej uczoności nie nauczył się wyzywać żołnierzy i nad wszystkim zastanawiał się tylko ze stanowiska naukowego.
- Opis: z opowieści Szwejka sierż. Vańkowi na rozpoznaniu terenu.
- Zaczął przepytywać, co też pijają ci niby abstynenci; całkiem słusznie wyrozumował, że czysta woda byłaby nawet dla abstynentów napojem okrutnym.
- Opis: z opowieści Szwejka o panu Vejvodzie.
- Żołnierzowi przed bitwą w ogóle nie powinni dawać jeść. Mówił nam o tym (…) kapitan Untergriez (…): „Kto się obeżre i zostanie ranny w brzuch, przepadnie jak amen w pacierzu, bo komiśniak i zupa wylezą mu zaraz z kiszek i zapalenie murowane. Ale gdy żołądek ma pusty, to taka rana w brzuch jest głupstwem, jakby go ukąsiła osa, jednym słowem, sama uciecha.”
- Opis: pouczenie Szwejka Balounowi.
- Życie ludzkie, posłusznie melduję, panie oberlejtnant, jest takie powikłane, że w porównaniu z nim człowiek jest jak szmata.
- Opis: konkluzja Szwejka wobec por. Lukasza.
Tom IV – Po przesławnym laniu
[edytuj]Rozdział 1. Szwejk w transporcie jeńców rosyjskich
[edytuj]- Chudych ludzi nieco trudniej zapamiętać, ponieważ jest ich na świecie bardzo dużo. Tworzą oni większość, jak to się mówi.
- Opis: wyjaśnienie Szwejka szpiclowi w areszcie wojskowym.
Rozdział 3. Szwejk wraca do swojej kompanii marszowej
[edytuj]- – Co sądzicie, Szwejku, jak też długo trwać będzie ta wojna?
– Piętnaście lat – odpowiedział Szwejk. – To całkiem jasne, ponieważ już raz była wojna trzydziestoletnia, a teraz jesteśmy o połowę mądrzejsi niż dawniej, więc trzydzieści podzielić przez dwa równa się piętnaście.
- Nie zmieniłem się, bo nie miałem na to czasu.
- Opis: odpowiedź Szwejka ochotnikowi Markowi po powrocie do kompanii.
- Ostatecznie wszyscy ludzie powstali z karpi. Weźcie, kochani przyjaciele, teorię rozwoju Darwina…
- Opis: kucharz-okultysta Jurajda do współtowarzyszy.
- Żołnierz, którego prowadzą pod eskortą, miewa zawsze daleko większe doświadczenie niż ci, co go pilnują.
- Opis: Szwejk do frajtra eskorty.
- Żołnierz już w czasie pokoju winien wiedzieć, czego żąda od niego wojna, a podczas wojny nie powinien zapominać o tym, czego nauczył się na placu ćwiczeń.
- Opis: ostatnie memento kadeta Bieglera.