Przejdź do zawartości

Pogranicze w ogniu

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Olaf Lubaszenko, odtwórca jednej z głównych ról (2008)

Pogranicze w ogniupolski serial historyczno-sensacyjny w reżyserii Andrzeja Konica. Autorami scenariuszaAndrzej Konic i Juliusz Janczur.

Wypowiedzi postaci

[edytuj]

Tadeusz Kaleta

[edytuj]
  • Żołnierz żeby nie gnuśnieć, musi ćwiczyć.
  • Wywalczyliśmy tę Polskę. Budujemy ją… i będziemy jej bronić. Ze wszystkich sił. Do ostatka. Bo jaka jest, jest święta. Będziemy dla niej pracować i dla niej walczyć. Po żołniersku. Jak każdy potrafi… Tak to jest naprawdę.
    • Źródło: odc. 24
    • Opis: do Czarka Adamskiego o jego wątpliwościach na temat służby.

Franek Relke

[edytuj]
  • Dwadzieścia lat. Najlepsze lata.
    • Źródło: odc. 24
    • Opis: wieczorem 31 sierpnia 1939 w przeddzień wybuchu II wojny światowej.
  • Jestem Niemcem. Mój ojciec zginął za Niemcy.
    • Źródło: odc. 3
    • Zobacz też: Niemcy
  • Ważny jest finał.
    • Źródło: odc. 24
    • Opis: wieczorem 31 sierpnia 1939 w przeddzień wybuchu II wojny światowej.
  • Wiesz, na froncie nauczyłem się jednego: Befehl ist Befehl.
    • Opis: do Czarka Adamskiego. Niemieckie wyrażenie Befehl ist Befehl po polsku znaczy „rozkaz to rozkaz”.
    • Źródło: odc. 2
    • Zobacz też: rozkaz

Voraczek

[edytuj]
  • Widzisz, Wetter… Rozmowa z takim człowiekiem to jest corrida. Najpierw różni pomocnicy gonią byka po arenie. Drażnią, kłują. A dopiero wtedy, kiedy jest wykrwawiony, osłabiony, kiedy ledwo trzyma się na nogach, dopiero wtedy… wchodzi na arenę torreador i zadaje jeden, jedyny, śmiertelny cios… Właśnie tego mi brakuje. Żeby był bez oddechu, na kolanach. Żeby, kiedy podsuniesz mu pod nos ten tajny rozkaz, żeby miał tylko siłę jęknąć.
    • Źródło: odc. 5
    • Opis: do Wettera o tym, jak przygotować grunt, żeby zmusić kogoś do współpracy i zostania agentem.

Dialogi

[edytuj]
Matka Franka: Tu jest twoje miejsce, synku.
Franek Relke: Tak, mamo, tu jest moje miejsce.
  • Źródło: odc. 2

C. Adamski: Chyba napiszę prośbę o powrót do pułku…
T. Kaleta: Chcesz zrezygnować bez walki?
C. Adamski: Tak? A z kim mam walczyć? „Po co tracić czas i pieniądze na zbieranie plotek”.
T. Kaleta: Nie udał nam się atak wprost, spróbujemy z flanki. Musimy pozyskać sojuszników. Poruszyć opinię publiczną.
C. Adamski: Przecież nie możemy opublikować tego raportu. A oficjalna propaganda i tak uzna Locarno za nasze zwycięstwo. Proszę.
T. Kaleta: Dziękuję. Możemy zmącić ten obraz. Mamy w ręku dynamit…
C. Adamski: Jaki dynamit?
T. Kaleta: Ta sprawa za 10 tysięcy dolarów. Miałeś prowadzić z Piątkowskim grę, ale Piątkowski okazał się za słaby… Nie może być gry, trzeba uderzyć, mocno i głośno, żeby się wszystko zatrzęsło.
C. Adamski: Proces?
T. Kaleta: Tak. Wielki proces.
C. Adamski: Ale wydajemy na nich wyrok…
T. Kaleta: Oni się sami już skazali. Sąd to tylko formalność. My ich tylko wskażemy: „oto oni”.
C. Adamski: Ta… W imię racji stanu…
T. Kaleta: Tak. W imię racji stanu. Żeby pokazać, że wróg znowu atakuje.
C. Adamski: I tak między jednym zarzuceniem robaka a drugim postawiliśmy przed plutonem egzekucyjnym „w imię racji stanu”…
T. Kaleta: Czarek, Czarek. To nie jest takie proste.
C. Adamski: Ale wie pan, ja sobie inaczej wyobrażałem tę walkę.
  • Źródło: odc. 7

T. Kaleta: Panie kapitanie Adamski.
C. Adamski: Panie pułkowniku.
T. Kaleta: Dziś, 1 września… Zamelduje się pan o godzinie 14:00 u pana generała Kutrzeby.
C. Adamski: Rozkaz, panie pułkowniku.
T. Kaleta: Zazdroszczę ci. Będziesz bronił Poznania.
C. Adamski: Będziemy jej bronić, Tadziu, tak jak mówiłeś. Ze wszystkich sił. I ten rozkaz wykonamy, choćby był nie do wykonania.

O serialu

[edytuj]
  • W szkole teatralnej uczą rzemiosła, przekazywania tekstu, jego interpretacji i analizy, ale nie uczą jednej istotnej rzeczy – nie ma takiego przedmiotu jak świadomość, po co się wychodzi na scenę. Tego mi zawsze brakowało i w związku z tym musiałem nadrabiać to w pracy. Świadomość wychodzenia na scenę zdobyłem wraz z uczestnictwem w serialu Pogranicze w ogniu. A jeśli chodzi o moje aktorstwo, to staram się kierować taką zasadą, że każdy człowiek w każdym zawodzie powinien sobie znaleźć pretekst do zabawy. Jeżeli praca nas zaczyna nużyć, denerwować, przestajemy ją lubić, to znaczy, że musimy się zastanowić, czy warto tę pracę wykonywać. Myślę, że dla zdrowia psychicznego, dla dobrej kondycji całego społeczeństwa dobrze byłoby, gdyby taką zasadą kierowali się wszyscy. Bo nawet jeśli kopie się dół łopatą i robi się to beznamiętnie, to dół ten będzie słaby i nieciekawy, a cóż dopiero w przypadku aktorstwa.