Pitbull. Nowe porządki.
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
Pitbull. Nowe porządki. – polski film sensacyjno-kryminalny w reżyserii Patryka Vegi.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Wypowiedzi postaci[edytuj]
Dariusz "Majami" Wolkowski[edytuj]
- Wie Pani, jak pierwszy raz w robocie ktoś nazwał mnie chujem, no to troszkę się obraziłem, ale potem wróciłem do domu, spojrzałem w lustro i zobaczyłem, że do chuja to ja za chuja podobny nie jestem, więc już się nie obrażam.
- Ty, taka informacja to jest z dupy. Jak nie będę mógł ci tego udowodnić, to na chuj mi taka informacja?
- Dziś nie ma mandatu. Pakować się i wypierdalać. Macie pół godziny. Jak nie to przejmujemy towar, a wy jesteście zatrzymani.
- Chłopie, my jesteśmy z Policji, a nie z harcerstwa. Masz dwa wyjścia: albo składasz zeznania na bandytów, a ja ich zamiatam, albo nie składasz i jesteś dla mnie źródłem utrzymania gangusów więc trzeba cię osunąć. Jak handlujesz nielegalnie to ja cie pozamiatam. Ja cie, kurwa, skończę. Ja cie, kurwa, zajebie Strażą Miejską.
- I ty jesteś w Palestrze? A idź ty w chuj.
- Uśmiechnij się. Co ty, zajebałeś focha czy jesteś sztywny jak pal Azji?
Jacek "Gebels" Goc[edytuj]
- Słuchaj, twoja propozycja jest bardzo interesująca, ale nas nie interesuje.
- Marcin, nie chcesz iść siedzieć, to daj Milicji jakiś temat. Idź na gadacza. Napraw się.
Dialogi[edytuj]
- Komendant Barszczyk: Musi Pan łapać tylko małych przestępców.
- Majami: A dużych?
- Komendant Barszczyk: Kurka wodna, dużych nie wolno!
- Majami: Dlaczego Panie Komendancie?
- Komendant Barszczyk: A co my będziemy robić jak Pan zlikwiduje przestępczość? Mały liczy się jak duży - łatwiej wykryć. Statystyka tego nie odróżnia.
- Policjant: Człowieku, jak w westernie. Dyliżans na środku, Indianie go otoczyli i się napierdalają. Trup się nie ściele, więc chyba z gazówek wymierzają sprawiedliwość.
- Majami: Policja! Stój bo strzelam!
- Napastnik: A cie pierdole, chcesz to strzelaj. (Strzał i niewypał)
- Policjant: Niewypał? (Majami przeładowuje broń)
- Napastnik: (Przestraszony do kolegów) Na ziemię!
- Drugi Policjant: Co jest?
- Ofiara: Panowie, ja mam pretensje tylko do tego, tego i tego co mnie kołkami okładali. Do pozostałych nie.
- Policjant: O co kaman w ogóle?
- Ofiara: Panowie, jesteście dżentelmenami?
- Majami: Ty widziałeś kiedyś w Policji dżentelmenów? Placku, jak mnie wkurwisz, wypuszczam chłopaków i dokończą dzieła, mówisz jak było.
- Ofiara: Ja kiedyś byłem zastępcą komendanta Straży Miejskiej, a do komendanta ktoś wysłał moje intymne zdjęcia. Ja na tych zdjęciach nie byłem z kobietą, tylko z mężczyzną jak sobie robimy laskę, a że to było nietolerowane - kazali mi się zwolnić. Wtedy faktycznie, miałem orientację pro męską. Teraz odwrotnie - bzykam się tylko z kobietami. Ci panowie co mnie bili są z okresu męskiego. Powiedziałem w środowisku, że jeden z nich mi laskę robił, on się wzburzył, poszedł do kolegów i powiedział, że ja rozpowiadam nieprawdę i przyszli do mnie żebym się wycofał. Patrzę, a ci co najbardziej krzyczą to tak, ten mi robił ze 30 razy lachę, tego to z 15 razy w dupę ruchałem. No i tak w zasadzie to nie ma ani jednego co by ze mną czegoś nie miał. No, takie środowisko. To mówię, 'Ty mi robiłeś lachę, ciebie ruchałem. Nadal mam coś prostować?' To wyciągnęli gazówki. To ja wyciągnąłem swoją i zaczęliśmy się strzelać.
- Policjant: (Ze śmiechem) Ciebie ruchałem w dupę? Ty mi robiłeś laskę?
- Majami: (Zapisując w notatniku) Którego ruchałeś w dupę?
- Ofiara: Tego, tego, tego i tego.
- Majami: Który ci robił laskę?
- Ofiara: Ten, ten i ten.
- Nagrana wiadomość od Babci: O 16 na Polach jest rozkminka z kozojebcami. Ściągami ich pod legendą wykupki Salmala. Będzie z nimi jechane. Przyjedź po arsenał.
- Majami: O coś się posprzeczali z Czeczenami, będą się na nich prężyć na Polach Mokotowskich. Za godzinę dojdzie do strzelaniny.
- Komendant Barszczyk: Słuchaj, układy się trochę pozmieniały. Pola Mokotowskie to już właściwie Ochota, a nie Mokotów, to może niech oni się tym zajmą.
- Po chwili na komisariacie na Ochocie
- Komendant z Ochoty: Dobra, dzwonię po czarnych. 'Podinspektor Wróblewski. Słuchaj, za 30 min na Polach Mokotowskich będzie strzelanina. Dacie radę przyjechać? Co? Rozumiem. Dobra, cześć.' Czarni się nie wyrobią. Mają realizację na Pradze, a druga zmiana dopiero się schodzi.
- Majami: Komendancie, ja mam bezpośredni numer do chłopaków z BOA. Dzwonię i będą w ciągu pół godziny.
- Komendant z Ochoty: Nic z tego. Komendant Stołeczny zabronił korzystania z BOA, mówi że mamy Wydział Realizacyjny.
- Majami: Komendancie, to chodzi o ludzkie życie. Mogą być postronne ofiary.
- Komendant z Ochoty: Dobra, to zrobimy tak. Wyślę tam trzy oznakowane radiowozy żeby pojeździły dookoła, to oni może się spłoszą i odjadą.
- Majami: Kurwa, i tak się łapie bandytów?!
- Majami: Panie Komendancie, mam kilka tysięcy poszkodowanych z którymi muszę utrzymywać kontakt. Wystąpiłem do Pana o dwa telefony komórkowe - jeden dla dochodzeniowca, a drugi dla mnie. Dochodzeniowiec telefon dostał, a ja nie.
- Komendant Barszczyk: Dla ciebie, kurka wodna, telefonu już nie ma. Zabrakło drugiego. Jeden wam wystarczy. Takie jest życie.
- Zupa: Marcin, ile ty teraz napierdalasz tego teścia?
- Strachu: Człowieku, w życiu nie brałem żadnych sterydów.
- Zupa: Przecież ja ci robię zastrzyki.
- Strachu: No tak...
- Gebels: Co robiłeś jak było strzelane?
- Strachu: Nogi.
- Gebels: Co widziałeś?
- Strachu: Mecz piłki nożnej.
- Gebels: Kto z kim grał?
- Strachu: ...
- Gebels: Ilu gości gra w drużynie?
- Strachu: Jedenastu.
- Gebels: Z bramkarzem czy bez?
- Strachu: ... Bez
- Gebels: Wiesz co Opałka Marcin? Weź ty już spierdalaj do domu.
- Strachu: A mogę trening skończyć?
- Strachu: Chodź ze mną zajebać kurwę!
- Babcia: Jaką kurwę?
- Strachu: Co mi dała w sklepie za małe buty! Zabrałem kurwie adidasy. Tyle jej, kurwa, razy mówiłem - daj mi mój rozmiar. Kurwa dała za mały.
- W sklepie:
- Strachu: Pojebało cie, kurwa, szmato pierdolona?! Ile razy Ci kurwa mówiłem, kurwa, ile razy ci mam tłumaczyć byś dała mi dobre buty, kurwa?! Ile razy, kurwa?!
- Sprzedawczyni: O co Panu chodzi?
- Strachu: O jajco, kurwa, chodzi, o jajco! Jeden dałaś mi dobry, kurwa, a drugi za mały dałaś, kurwa! Pojebało Cie kurwa. Szmato pierdolona ty, kurwa.
- Sprzedawczyni sprawdza i wyciąga papierek z buta:
- Strachu: Kurwa...
- Babcia: Życie...
- Dzwoni telefon:
- Strachu: Halo?
- Kazek: Strachu, tu Kazek. Bo przyjechał jakiś, kurwa, Zbigniew i mówi że mokotowski i że jest po kasę od chłopaków z Płońska.
- Strachu: Eee, jakieś się kurwy podszywają. Jechać z nimi.
- Strachu: Ile to trzeba wpierdolić brzoskwiń żeby zrobić jedną paczkę migdałów.
- Olek: To nie migdał. Jest drzewo migdałowe na którym rosną.
- Strachu: A jak drzewo sandałowe, to rosną sandały?
- Strachu do Babci: Ty, a Zbigniew i Zbyszek to te same imię? Bo był dzisiaj po pozwolenie Zbyszek, a teraz Zbigniew jest.
- Babcia: To samo.
- Strachu oddzwania do Kazka: Ty, Kazek, pojebało mi się, to jednak był ten Zbigniew.
- Kazek: Ty, ale on już jest połamany.
- Strachu: No i chuj. Powiedz mu tak, że nieporozumienie takie.
- Strachu do Babci: Nie każdy facet z widłami to Zeus... Czy, kurwa, Neptun.
- Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji
- Werewka: Cześć przyjacielu, siadaj.
- Majami: Ktoś do mnie dzwonił, powiedział że jakaś formalność. Mam coś podpisać, więc daj te kwity i spierdalam.
- Werewka: Masz może legitymację?
- Majami: Mam.
- Werewka: To daj... Mamy Cię!
- Majami: Co Ty kurwa?! Mówisz, że jesteś mój przyjaciel i tak się zachowujesz ?! Kto Ty kurwa w ogóle jesteś?! Dwaj mi tą szmatę!
- Werewka: Nie.
- Majami: Dawaj bo Ci zaraz zajebie.
- Pracownik Biura Spraw Wewnętrznych: Proszę Pana, nas tu jest dwóch.
- Majami: A co Ty myślisz kurwa pajacu że ja wam dwóm nie wpierdolę?! Oddawaj tą legitymację już! (Werewka niechętnie oddaje)
- Majami: (Wyciąga z legitymacji jakiś papierek) Masz lamusie kurwa, co Ty myślisz że ja jestem chuj jakiś co będzie płakał? Że ja wam z legitymacją będę uciekał? Spierdalaj przyjacielu zasrany!
- Werewka: Słuchaj, jesteś podejrzany o naruszenie dyscypliny służbowej. Jest decyzja o Twoim zawieszeniu. Najlepiej jakbyś raport o zwolnienie napisał, to my odstępujemy od czynności. Jak się zwolnisz, komendant się od Ciebie odczepi. Jak nie, musimy postawić Ci zarzuty.
- Majami: Jakie zarzuty?
- Werewka: Że się rozbijasz nowym samochodem operacyjnym, w mundurze i rwiesz na niego młode dupy.
- Majami: Aaaa, czyli nie jest ważne to czy jestem winny, tylko chodzi o to żebym sam ustąpił ze stanowiska, tak? To powiedzcie swojemu komendantowi że se powalczymy i nie on mnie przyjmował do policji, nie on będzie mnie zwalniał.