Obfite piersi, pełne biodra
Wygląd
Obfite piersi, pełne biodra – powieść chińskiego pisarza Mo Yana wydana w 1996. Cytaty za wyd. WAB, Warszawa 2007, tłumaczenie – Katarzyna Kulpa.
- Chcesz, by synek zdrowo wyrósł i wyglądał godnie, załatw mu dwadzieścia mamuś, co prowadzą się swobodnie...
- Zobacz też: syn
- (...) jeśli nazwy nie są właściwe, język nie mówi prawdy.
- Źródło: s. 82
- Ludzie i zwierzęta niewiele się od siebie różnią.
- Źródło: s. 73
- Nagle piersi matki stały się onieśmielone, spięte; pokryły się rumieńcem i kropelkami potu, które spłynęły wąskim strumykiem w dolinkę pomiędzy nimi. Dostrzegłem na ich skórze dwie tańczące plamki niebieskiego światła – był to odblask jarzących się oczu pastora Malloya. Z głębokich, ciemnoniebieskich oczodołów wyciągnęły się małe, żółtawo owłosione rączki – chciały mi zabrać mój pokarm! Żółte płomienie rozszalały się w moim sercu.
- Źródło: s. 76, 77
- Nie miej pretensji do trawy, gdy nie umiesz się na nią wysikać.
- Zobacz też: trawa
- Ogień na ubraniu mężczyzny wygasł. Nieznajomy był cały czarny; jego twarz i głowę oblepiała gruba warstwa mułu, na szyi wiła się niewielka dżdżownica. Nie było widać oczu ani nosa, jedynie usta, z których wydobywał się żałosny lament: „O matko, boli, o matko, umieram...” Spomiędzy warg wypełzła złotawa pijawka. Mężczyzna wiercił się w błocie, podnosząc z dna nagromadzone tam od lat opary zgnilizny.
- Źródło: s. 42
- Pieniądze są jak groźny tygrys schodzący z gór. Nie mam ochoty dać się pogryźć.
- Prawdziwe wieści nie rozchodzą się dalej niż na dziesięć li.
- Źródło: s. 33
- W jej zamglonym umyśle powstała szczelina, przez którą do wnętrza wpadł promień białego światła. Usłyszała rżenie konia, odwróciła się i zobaczyła źrebaka złotożółtej maści, z falującą, podobną do płomienia grzywą, wbiegającego na most od południa. Urodziwy, biegający luzem źrebak, już nie dziecko, a jeszcze nie młodzieniec, nieposkromiony i pełen wigoru, promieniował energią młodości.
- Źródło: s. 37