Niezbędnik obserwatorów gwiazd

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Niezbędnik obserwatorów gwiazd (ang. Boy 21) – powieść amerykańskiego pisarza Matthew Quicka z 2013 roku. Cytaty wg wyd. Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2013; tłumaczenie – Joanna Dziubińska.

Wypowiedzi postaci[edytuj]

Finley McManus[edytuj]

  • A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć.
    • Źródło: rozdział 34, s. 260
  • (…) dla człowieka z młotkiem w ręce wszystko wygląda jak gwóźdź.
  • Jak okiem sięgnąć, białe i szare płyty nagrobne tworzą na ziemi linie, a każda z nich zawiera niewielką porcję informacji. Nazwisko i imię, przeżyte lata, czasem ładny cytat. Za mało, by pomóc komuś zrozumieć, kim byli ci ludzie.
    • Źródło: rozdział 39, s. 297
  • Kiedy rozegram dobry mecz, tata ze łzami w oczach mówi mi, że jest ze mnie dumny, przez co ja też się wzruszam.
    Kiedy dziadek nas wtedy widzi, stwierdza że, jesteśmy cioty.
    • Źródło: rozdział 2, s. 14
  • Może obaj gramy pewne role, żeby jakoś przetrwać.
    • Źródło: rozdział 37, s. 281
  • Może to po prostu moja natura, by milczeć, kiedy się waham, czyli zawsze, ale czuję, że powinienem zadawać pytania – że rozmowa by pomogła. I mimo to zdaję sobie sprawę, że Russ rozmawia ze mną pewnie dlatego, że nie zadaję pytań i pozwalam mu żyć tak, jak sobie chce. Nie przeszkadza mi, że jest Numerem 21, i lubię go też jako Russella.
    • Źródło: rozdział 17, s. 110
  • Najczęściej nie wiemy „dlaczego”. To prawda.
    • Źródło: rozdział 40, s. 312
  • Najgorsze jest to, że nikt inny nie wydaje się zauważać, że Erin już tu nie ma. Jej drużyna nie wygrała bez niej wielu spotkań i choć na początku było wiele plotek, życie w szkole toczyło się dalej, tak jak wszystko w Bellmont. Jakby żadne z nas nie miało najmniejszego znaczenia. Każdy z nas mógłby zniknąć a nic zbytni by się nie zmieniło. Jakby nasze życia się nie liczyły.
    • Źródło: rozdział 37, s. 278, 279
  • Nie mówię wiele z wyboru.
    • Źródło: rozdział 3, s. 22
  • Prawda jest taka, że przydarzyło mi się wiele rzeczy, zarówno dobrych, jak i złych – rzeczy, które wymagałyby wielu słów wyjaśnienia, jak dla mnie zbyt wielu.
    • Źródło: rozdział 9, s. 60
  • Prawie wszystko można zniszczyć. Wszystko jest kruche. Tymczasowe.
    • Źródło: rozdział 32, s. 246
  • Sam w szpitalu myślę o tym, jacy krusi są ludzie, jak każdy może w jednej chwili zniknąć na zawsze (…).
    • Źródło: rozdział 29, s. 226
  • Pusty.
    Smutny.
    Czasem zły.
    Głównie smutny.
    Trochę wkurzony.
    Niewiele wart.
    Zmęczony.
    Oszukany.
    Samotny.
    Bez przerwy myślę o Erin.
    • Opis: po zniknięciu Erin.
    • Źródło: rozdział 36, s. 274
  • Wie się tylko tyle, ile ktoś ci pozwoli.
    • Źródło: rozdział 38, s. 293
  • W moim wspomnieniu rzucam do kosza przez całą noc i nie przestaję przez kolejne dni, tygodnie, miesiące. Nie robię przerw nawet na jedzenie, sen albo pójście do toalety. Po prostu rzucam do kosza i odpływam myślami, udając, że nigdy już nie będę musiał wejść z powrotem do domu – że nigdy nie będę musiał pamiętać o tym, co się zdarzyło, zanim zacząłem rzucać.
    Można się zatracić w powtarzaniu – wyciszyć myśli. Przekonałem się, jakie to cenne, w bardzo młodym wieku.
    • Źródło: Wstęp, s. 8
  • Życie może zmienić się tak szybko.
    • Źródło: rozdział 40, s. 313

Russell Allen (Russ Washington)[edytuj]

  • Bądź dla siebie dobry, Finley. Życzę ci pięknego życia.
    • Źródło: rozdział 40, s. 307
  • Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą, którą jesteś na zewnątrz?
    • Źródło: rozdział 35, s. 272
  • Za każdym razem, kiedy myślę sobie, że świat jest paskudny, że życie nie ma żadnego znaczenia, przypominam sobie, że to tu jest i zawsze na mnie czeka (…). Zawsze mogę spojrzeć w kosmos i się zachwycić, bez względu na to, co się dzieje. A gdy spoglądam w górę, moje problemy robią się takie małe. Nie wiem czemu, ale zawsze czuję się wtedy lepiej.
    • Opis: obserwując gwiazdy.
    • Źródło: rozdział 38, s. 294

Dziadek Finleya[edytuj]

  • Ludzie liczą się bardziej niż mecze.
    • Źródło: rozdział 32, s. 244
  • Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę role grać najlepiej, jak się potrafi (…).
    • Źródło: rozdział 27, s. 197

Inne[edytuj]

  • Jeśli kiedyś za nami zatęsknisz… Jeśli tak się stanie… (…) Pomyśl o swoim starym ojcu w budce biletowej o trzeciej nad ranem i dziadku bez nóg, za to w pampersie, który cały czas pije piwo. Spraw sobie lepsze życie. Zrób, co tylko trzeba, żeby ci się dobrze żyło z Erin. Irlandczycy opuszczają swoje domy w poszukiwaniu lepszego życia od wielu, wielu lat. Jesteśmy w tym bardzo dobrzy. Więc niech Irlandczycy będą z ciebie dumni.
    • Postać: Padric McManus (ojciec Finleya)
    • Opis: do Finleya przed jego wyjazdem.
    • Źródło: rozdział 40, s. 310
  • Robi to, bo jesteś dobrym człowiekiem. Bo łatwo się z tobą przebywa. Bo jesteś, jaki jesteś. Nie stawiasz ludziom żądań i nigdy nie mówisz nic negatywnego. Przenigdy. Tak wielu ludzi wysysa życie ze wszystkich, którzy ich otaczają, ale nie ty. Dajesz ludziom siłę, tylko będąc sobą.
    • Postać: Erin Quinn
    • Opis: do Finleya.
    • Źródło: rozdział 20, s. 135

Dialogi[edytuj]

  • – Dlaczego przejmujesz się tym, co mi się przydarzy, Ziemianinie?
    Wzruszam ramionami, a potem odpowiadam:
    – Chyba po prostu przejmuję się wszystkimi.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 9, s. 62
  • – Jak bardzo jest szalony? – pyta Tarrell.
    – Nie wiem.
    – Tak szalony, żeby pewnego dnia pojawić się w szkole z gnatem i zacząć strzelać do ludzi, czy tylko by gadać głupoty o kosmosie?
    – To drugie, jak mniemam – odpowiadam.
    – Czego niby nie masz? – odzywa się Mike. – Nikt tu niczego od ciebie nie chce.
    • Opis: rozmowa o Russie.
    • Źródło: rozdział 27, s. 194
  • – Jak sądzisz, dlaczego się poznaliśmy? – pytam. – Myślisz, że miałem ci pomóc wrócić do koszykówki? Czy to przeznaczenie?
    – Poznaliśmy się, bo moich rodziców zamordowały ćpuny – mówi. – Gdyby rodzice żyli, nadal byłbym w Los Angeles. Poza tym to nie wiem.
    – Ale z jakiegoś powodu tu jesteś – szepczę.
    – Ty też – cicho odpowiada mi Russ.
    • Źródło: rozdział 38, s. 294, 295-
  • Kiedy otwieram drzwi do swojego pokoju, Russ stoi na krześle z ręką wyciągniętą do góry niczym Statua Wolności.
    Nie od razu to zauważam, ale po chwili zdaję sobie sprawę, że jest w trakcie zamieniania mojego sufitu w galaktykę. Zakleił fluorescencyjnymi gwiazdkami już dwie trzecie jego powierzchni.
    – Niespodzianka – mówi Russ z wymuszonym uśmiechem.
    – Co tu się dzieje?
    – Chciałem zrobić dla ciebie coś miłego – odpowiada Russ. – Kupiłem ci więc twój własny kosmos.
    • Źródło: rozdział 33, s. 257
  • – Mam dość Bellmont – mówię.
    – To znaczy?
    – Mam dość codziennego patrzenia na graffiti. Mam dość dilerów narkotykowych. Mam dość ludzi, którzy udają, że nie widzą tego, co się dzieje w sąsiedztwie. Mam dość tego, że dobrym ludziom dzieje się krzywda. Mam dość koszykówki. Mam dość wyświadczania wszystkim przysług i bycia za to karanym. Po prostu chcę się stąd wydostać. Chcę uciec.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 31, s. 237
  • – Musisz mi obiecać, że bez względu na wszystko pozostaniesz moim przyjacielem. Potrzebuję, żebyś nim był. Błagam, obiecaj mi.
    – Jestem twoim przyjacielem bez względu na to, co się stanie – mówię to szczerze.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 21, s. 151
  • – Pewnego dnia nadarzy się twoja szansa. Pomyśl o Harrym Potterze. Jego życie jest koszmarne, ale pewnego dnia dostaje list, wsiada do pociągu i wszystko się u niego odmienia. Staje się lepsze. Magiczne.
    – To tylko fikcja.
    – Tak jak my. My też jesteśmy fikcją – mówi Russ.
    – Co masz na myśli?
    – Gdzieś pewnie istnieją ludzie, którzy nie uwierzyliby, że to wszystko nam się przydarzyło, gdyby napisać o tym książkę.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 35, s. 272
    • Zobacz też: Harry Potter
  • – Powiedz mi, co się stało z twoją mamą, a ja powiem co, co się stało z moimi rodzicami.
    – Po co?
    – Bo tak robią przyjaciele: rozmawiają ze sobą i słuchają.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 38, s. 288
  • – Przykro mi, że koszykówka się dla ciebie skończyła – odzywa się Russ.
    – Cieszę się, że tobie pomaga – odpowiadam i naprawdę tak czuję.
    • Źródło: rozdział 37, s. 279
  • – Widzę, że wiele masz tych nadziei.
    Uśmiecham się do niej.
    – Nie ma w tym nic złego – mówi, po czym wygląda przez okno.
    • Źródło: rozdział 40, s. 312, 313
  • – Właśnie dostałem bilet do Hogwartu.
    – Co?
    – Być może pojadę pociągiem w magiczne miejsce, które jest dużo lepsze niż to. Nie mów mugolom, okej? Ale chcę, żebyś wiedział, że dam sobie radę. (…)
    – W końcu się odezwała.
    – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
    – Kompletnie nie wiem, co się dzieje, ale wydaje mi się, że powinienem cię uściskać.
    – Zgoda. – Wychodzę na próg.
    Russ i ja przytulamy się do siebie. Prawdziwie. Cztery ręce. Ciasny uścisk, by wyrazić to, czego nie możemy powiedzieć albo czego już nie powiemy.
    – Nigdy więcej cię nie zobaczę, prawda? – pyta Russ.
    – Nie wiem.
    • Źródło: rozdział 40, s. 306, 307
  • – Za indyka – mówi tata.
    – Rodzinę – mówi mama.
    – Guinnessa i Jamesona – mówi Rod.
    – Za koszykówkę – mówię ja.
    – Za Finleya – mówi Erin.
    – I za Erin – dopowiadam.
    – I za koszykówkę – dodaje Erin.
    • Opis: podczas Święta Dziękczynienia w domu Erinn.
    • Źródło: rozdział 20, s. 129
  • – Ziemianinie, czy masz zaburzony układ odbioru sygnałów dźwiękowych? Czy mnie słyszysz, Ziemianinie?
    – Yyy… – Tylko na tyle mnie stać. Co mam powiedzieć dzieciakowi, który myśli, że jest z kosmosu?
    – Czy twój system wydawania sygnałów dźwiękowych też jest uszkodzony? Czy jak wy to tu, na Ziemi, nazywacie… język. Czy twój język działa?
    – Tak.
    – Czyli po prostu skąpisz języka?
    – Tak, skąpię.
    • Opis: rozmowa Finleya z Russem.
    • Źródło: rozdział 9, s. 56, 57