Przejdź do zawartości

Mishima Yukio

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Yukio Mishima (właśc. Kimitake Hiraoka; 1925–1970) – japoński prozaik, poeta, dramaturg i eseista.

Yukio Mishima (1955)

Wyznanie maski

[edytuj]
  • Choć bałem się straszliwie, z niecierpliwością, a jednocześnie z jakąś słodką melancholią, wyczekiwałem śmierci. Jak już wielokrotnie mówiłem, przyszłość była dla mnie wielkim ciężarem. Od samego początku życie przytłaczało mnie poczuciem obowiązku. I choć wiadomo było, że ja tych obowiązków spełnić nie jestem w stanie, życie prześladowało mnie z powodu ich niewypełniania. Wydawało mi się, że śmierć byłaby dla mnie prawdziwym wybawieniem i że byłby to z mojej strony swoisty życiowy unik. Doktryna śmierci, popularna podczas wojny, była mi bliska. Myślałem, że jeśli jakimś dziwnym trafem zginę „bohaterską śmiercią w walce” (choć trzeba przyznać, że to zupełnie do mnie nie pasowało), będzie to naprawdę ironiczne zakończenie mojego życia i zza grobu będę się z tego śmiał po wsze czasy... A tymczasem, gdy zaczynały wyć syreny, uciekałem do schronu szybciej niż inni...
  • Cieszyłem się, kiedy widziałem w wyobraźni moje leżące, skręcone ciało. Odczuwałem niewypowiedzianą radość na myśl, że zostałem zastrzelony i że umieram. Myślałem sobie, że gdyby tak naprawdę dosięgła mnie kula, to nic by mnie nie bolało...
  • Czyż nie jest to jedna z tajemnic miłości? Czyż w najgłębszych zakamarkach serca osób kochających się z wzajemnością nie kryje się niemożliwe do zaspokojenia pragnienie, by w każdym calu stać się do siebie podobnym?
  • Jak białe były jej piersi, widoczne z wykrojonego w kształt półksiężyca dekoltu. Olśniewająco białe! Patrząc na jej uśmiechniętą twarz, gdy tak stała oparta o okno, zrozumiałem, czym była „przeklęta krew”, barwiąca lico Julii. Był to rodzaj lubieżności odurzającej niczym zefir, przynależny wyłącznie dziewicy, różniący się od wyuzdania dojrzałej kobiety. Coś sympatycznego, choć w złym guście, jak powiedzenie „Uwielbiam łaskotać niemowlę”.
  • Moim pragnieniem było naturalne, spontaniczne samobójstwo. Chciałem takiej śmierci jak śmierć lisa, jeszcze niezbyt sprytnego, który idzie sobie beztrosko górską ścieżką i ginie od kuli myśliwego z powodu własnej niefrasobliwości...
  • Odwróciłem głowę, wydając nic nieznaczące westchnienie, i a wtedy zmieszał się z nim jej dziwnie gorący oddech. Moje usta niespodziewanie przygniotło coś ciężkiego i tłustego. Nasze zęby głośno się ze sobą zderzyły. Bałem się otworzyć oczy. Wtedy Chieko mocno ścisnęła moje policzki swoimi chłodnymi dłońmi. Po chwili odsunęła się, a ja na wpół usiadłem. Patrzyliśmy na siebie w ciemnościach. Siostry Chieko były znane z rozwiązłości. Widać było wyraźnie, że w jej żyłach płynie ta sama gorąca krew. Ale też było jakieś szczególne, niewytłumaczalne powinowactwo pomiędzy jej gorącą krwią a gorączką, która trawiła moje chore ciało. Usiadłem prosto i powiedziałem: — Jeszcze raz. Całowaliśmy się bez chwili wytchnienia, aż przyszedł służący. — Tylko pocałunki, tylko pocałunki — powtarzała bezustannie Chieko...
  • W sierpniu 1944 roku, na rok przed końcem wojny, ukończyłem szkołę, do której chodziłem od dzieciństwa, i poszedłem na studia. Nie mając nic do gadania, zgodnie z wolą ojca wstąpiłem na wydział prawa pewnego uniwersytetu. Ale nie przejmowałem się tym zbytnio, gdyż byłem przekonany, że wkrótce zostanę powołany do wojska i zginę na polu walki, a cała moja rodzina, bez wyjątku, straci życie pod bombami podczas nalotu powietrznego.
  • Zauważył, jak na niego patrzyłem w tamtym momencie, poczuł to drżenie, które z szybkością błyskawicy przebiegło przez nasze palce, i zrozumiał, że go kocham, tylko jego jedynego na świecie.

Inne

[edytuj]
  • Im bardziej mężczyzna jest wysublimowany, tym bardziej wyrafinowane są jego przyjemności.
  • Miłość jest jak popiół zmieszany z miodem – trzeba by dodać temu trochę świętości.
  • Szczęście w miłości jest jak złoty piasek połyskujący w błocie, na dnie piekła.
  • Istotą spowiedzi jest to, że spowiedź jest niemożliwa.
    • Opis: z notatek dołączonych do debiutanckiej powieści Mishimy – Wyznanie maski.