Miasto kości
Wygląd
Miasto kości (ang. City of Bones) – książka dla młodzieży o Nocnych Łowcach, napisana przez Cassandrę Clare; pierwsza część serii Dary Anioła; tłum. Anna Reszka.
A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
B
[edytuj]- (…) bardzo łatwo jest stracić wszystko, co uważało się za dane na zawsze.
- – Bo są pół ludźmi, pół demonami. Wszystkie wiedzmy i czarownicy to mieszańcy. A jako mieszańcy nie mogą mieć dzieci. Są bezpłodni.
– Jak muły – powiedziała w zamyśle Clary, przypominając sobie lekcję biologii. – Muły są bezpłodnymi krzyżówkami.
– Twoja wiedza na temat inwentarza żywego jest zdumiewająca.
C
[edytuj]- Chłopiec już nigdy więcej nie płakał i nigdy nie zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to znaczy zostać zniszczonym.
- Opis: fragment opowieści Jace'a.
- – Co pani może wiedzieć? To znaczy, o miłości.
Dorothea złożyła miękkie białe ręce na kolanach.
– Więcej niż przypuszczasz. Czytałam w twoich fusach od herbaty, pamiętasz, Nocny Łowco? Nie zakochałeś się jeszcze w niewłaściwej osobie?
– Niestety, Damo Nieba, moją jedyną prawdziwą miłością pozostaję ja sam.
Dorothea wybuchnęła śmiechem.
– Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
– Niekoniecznie. Od czasu do czasu odtrącam się, żeby było ciekawiej.
- – Co to jest? – zapytał, patrząc na swoich towarzyszy, jakby oni mogli wiedzieć, skąd się wziął intruz.
– Dziewczyna – odparł Jace, który już zdążył odzyskać panowanie nad sobą – Na pewno widziałeś je wcześniej. Twoja siostra też nią jest.
- – Co to jest? – zapytała Clary.
– Fiolki ze święconą wodą, błogosławione noże, stalowe i srebrne miecze – odparł Jace, kładąc broń na posadzce obok siebie. – Drut z elektrum, niezbyt przydatny w tej chwili, ale dobrze jest mieć coś na wszelki wypadek, srebrne kule, czary ochronne, krucyfiks, gwiazdy Dawida…
– Jezu! – mruknęła Clary.
– Wątpię, czy zmieściłby się tu.- Vials oh holy water, blessed knives, steel and silver blades, electrum wire-not much use at the moment, but it's always good to have a spare-silver bullets, charm of protection, crucifixes, stars of David. (ang.)
- – Czy to jest instytut?
Izabelle przewróciła oczami.
– Jest coś, czego Jace ci nie powiedział?
- - Chyba nie jesteś gejem, co?
Simon jeszcze bardziej zzieleniał.
- Gdybym nim był, to lepiej bym się ubierał.
D
[edytuj]- Dobre uczynki nie równoważą złych.
- Postać: Clary
- Dlaczego, och, dlaczego Jace wdał się w bójkę ze stadem wilkołaków? Co go opętało? Z drugiej strony, to był Jace. Wszcząłby bójkę z ciężarówką, gdyby naszła go taka ochota.
G
[edytuj]- Gdybyś był w połowie tak zabawny, za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś.
- If you were half as funny as you thought you were, my boy, you'd be twice as funny as you are. (ang.)
- Postać: Dorothea
I
[edytuj]- – I chciałbym jeszcze dodać, że ostatnio bawię się w transwestytyzm i sypiam z twoją matką. Uznałem, że powinnaś o tym wiedzieć. (…)
– Simon! – krzyknęła Clary, chwytając przyjaciela za ramię.
– Co? – Simon zrobił przestraszoną minę. – Wcale nie sypiam z twoją matką. Ja tylko próbowałem zwrócić twoją uwagę. Co prawda, Jocelyn jest atrakcyjną kobietą, jak na swoje lata…
- – I mam patrzeć, jak ty będziesz umawiać się z chłopcami, zakochasz się w którymś i wyjdziesz za mąż? – jego głos stwardniał. – A ja będę umierał po trochu każdego dnia.
- Inny nie znaczy lepszy.
- Postać: Mangus Bane
J
[edytuj]- Jace prychnął.
– Wozi dziewczyny furgonetką? Nic dziwnego, że [Simon] ma takie powodzenie u dam.
– Samochód to samochód. Po prostu jesteś wściekły, że Simon ma coś, czego ty nie masz.
– Ma wiele rzeczy, których ja nie mam – odparował Jace. – na przykład krótkowzroczność, złą postawę i beznadziejny brak koordynacji ruchowej.
- Jace ryknął triumfalnie: – Mam go! – siedział okrakiem na leżącym na wznak osobniku (…)
– Złaź ze mnie, pretensjonalny dupku – warknął intruz (…)
– Simon?
– O, Boże – jęknął Jace z rezygnacją. – A ja miałem nadzieję, że złapałem coś interesującego.
- Jace zrobił urażoną minę.
– Dziennik bez żadnego rysunku mojej podobizny? A gdzie gorące fantazje? Okładki romansów? Gdzie…
– Wszystkie dziewczyny, które poznajesz, zakochują się w tobie? – zapytała cicho Clary. Pytanie spuściło z niego powietrze jak szpilka przekłuwająca balon.
– To nie jest miłość – odparł Jace po chwili. – Przynajmniej…
– Spróbuj nie być czarujący przez cały czas – poradziła mu Clary. – To może przynieść wszystkim ulgę.
- – Jace?
– Tak?
– Skąd wiedziałeś, że mam w sobie krew Nocnych Łowców? Po czym poznałeś? (…)
– Zgadywałem – odparł Jace, zamykając za nimi drzwi. – Uznałem, że to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
– Zgadywałeś? Musiałeś być dość pewien, zważywszy na to, że mogłeś mnie zabić. (…)
– Byłem pewny na dziewięćdziesiąt procent.
– Rozumiem.
Ton jej głosu sprawił, że Jace obrócił się i na nią spojrzał. Spoliczkowany, aż się zachwiał. Złapał się za twarz, bardziej z zaskoczenia niż z bólu.
– Za co to było, do diabła?
– Za pozostałe dziesięć procent – powiedziała Clary.
- – Jasne – rzucił Simon kwaśnym tonem. – I nawet nie raczyłaś do mnie zadzwonić i oznajmić, że zamieszkałaś z farbowanym, podrabianym fanem gotyku, którego poznałaś w Pandemonium. A przez ostatnie trzy dni zastanawiałem się, czy jeszcze żyjesz.
– Z nikim nie zamieszkałam – oświadczyła Clary (…)
– Tak na marginesie, moje włosy to naturalny blond – wtrącił Jace.
- – Jedź szybko, Przyziemny – powiedział [Jace] – Jedź, jakby ścigało cię piekło.
- Drive fast, mundane. Drive like hell was following you. (ang.)
- – Jesteś moją siostrą – rzekł w końcu. – Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić – zaśmiał się bez krzty wesołości. – Chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z tobą to, co ja bym chciał.
- – Jeszcze jedno. Jest tu w okolicy jakaś świątynia?
– Dobry pomysł. – pochwalił go Bane – Jeśli wybierasz się do kryjówki wampirów, lepiej najpierw się pomódl.
- – Jeśli masz ochotę, możesz wystawić głowę przez okno.
Lukę się roześmiał.
– Jestem wilkołakiem, a nie golden retrieverem.
K
[edytuj]- Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
- – Kubek do kawy.
– Wiem, że to kubek do kawy – powiedziała z irytacja Clary.
– Nie mogę się doczekać, aż narysujesz coś bardziej skomplikowanego, na przykład Most Brooklyński albo homara. Pewnie przyślesz mi śpiewający telegram.
- Kochać to niszczyć, a być kochanym znaczy zostać zniszczonym.
M
[edytuj]- Miłość czyni nas kłamcami.
- Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
- Mogłaś dostać wszystko na świecie, a poprosiłaś o mnie. (…)
– Ale ja nie chcę niczego innego na świecie. (…) – „Kocham cię”, chciała powiedzieć. „I zrobiłabym to znowu. Zawsze poprosiłabym o ciebie” Ale nie takie słowa wymówiła na głos.
- Mówi się, że litość to nieprzyjemna rzecz, ale jest lepsza niż nienawiść.
- Postać: Mangus Bane
- Musisz tylko zobaczyć się z bratem Jeremiaszem. To wszystko. Może nawet go polubisz. Ma świetne poczucie humoru jak na faceta, który nigdy nic nie mówi.
- – Myślałem, że będzie większy.
Clary spojrzała na kielich, który trzymała w ręce. Był wielkości zwykłego kieliszka do wina, tylko dużo cięższy. Szumiała w nim moc, niczym krew płynąca w żyłach.
– Jest w sam raz stwierdziła z urazą.
– Tak, ale spodziewałem się czegoś, no wiesz… – rzucił protekcjonalnie i nakreślił rękami kształt mniej więcej wielkości kota.
– To Kielich Anioła, a nie Muszla Klozetowa Anioła – odezwała się Isabelle.
N
[edytuj]- Na postumencie była wyryta data „1234”, a wokół niej słowa „Nephilim: Facilis Descensus Averni”.
– To ma być Kielich Aniołów? – zapytała Clary.
Jace skinął głową.
– I motto Nefilim, Nocnych Łowców.
– Co ono oznacza?
Zęby Jace'a zabłysły w mroku.
– „Nocni Łowcy, W Czerni Wyglądacie Lepiej Niż Wdowy Naszych Wrogów od 1234”.
– Jace…
To znaczy „Łatwe jest zejście do piekieł”, powiedział Jeremiasz.
– Miłe i radosne – skomentowała Clary, ale mimo upału po jej skórze przebiegł dreszcz.
- Następnym razem, kiedy postanowisz się zranić, żeby przyciągnąć moją uwagę, pomyśl, że czułe słówka działają cuda.
- Nawet w stroju pogromcy demonów [Simon] wyglądał jak chłopiec, który przychodzi do domu dziewczyny, żeby umówić się na randkę, jest uprzejmy dla jej rodziców i dobry dla zwierząt domowych.
Jace natomiast wyglądał jak chłopak, który przychodzi do czyjegoś domu, żeby go spalić dla zabawy.
- Nie lubię kotów – oznajmił Simon (…)
– Jak znam Churcha, jest mało prawdopodobne, żeby on polubił ciebie – rzucił Jace przez ramię.
- Nie możesz ratować innych, dopóki nie uratujesz siebie.
- Postać: brat Jeremiasz
- Nie można wymazać z pamięci wszystkiego, co sprawia ból.
- – Nie mów mi, że Simon zmienił się w ocelota, a ja mam go ratować, zanim Isabelle przerobi go na etole. Niestety, będziesz musiała zaczekać do rana. Teraz nie przyjmuje zleceń – [Jace] wskazał na swoją piżamę z dziurą na rękawie. – Widzisz. Pajacyk.
- – Nie traktuj mnie z góry.
– Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska.
- – Niechętnie to przyznaję, ale mamy ze sobą coś wspólnego, wampirze.
– Świetne włosy? – podsunął Simon.
- Nienawidziłem go na początku. Wydawał się taki arogancki i pewny siebie, a ty zachowywałaś się tak, jakby to on zawiesił księżyc…
- Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało.
- Normalność wcale nie jest taka dobra, jak się wydaje.
O
[edytuj]- Obejrzała się i zobaczyła wampira z kolczykiem, który uśmiechał się do niej szeroko.
– Hej, ślicznotko. Co masz w torbie?
– Wodę święconą – odpowiedział za nią Jace.
- – „O, Kali, matko pełna szczęścia! Uwodzicielko potężnego Śiwy, tańczysz w delirycznej radości, klaszcząc w dłonie. Twoja sztuka porusza wszystko, co żyje, a my jesteśmy tylko twymi bezradnymi zabawkami”.
- Opis: fragment hinduskiego mitu zarecytowany przez Pangborna.
P
[edytuj]- – Poezja twojego przyjaciela jest okropna – stwierdził.
Clary wytrzeszczyła oczy, zaskoczona.
– Co?
– Powiedziałem, że jego poezja jest okropna. Zupełnie, jakby połknął słownik i zaczął wymiotować słowami jak leci.
- Pomyśl, jak będziemy się czuć nazajutrz. Pomyśl o ile trudniejsze po wspólnie spędzonej nocy będzie udawanie, że nic do siebie nie czujemy przy innych ludziach, nawet jeśli jedyne co zrobimy to zaśniemy obok siebie. To jak wzięcie małej dawki narkotyku… sprawia jedynie, że chce się więcej.
- (…) Potem odkryłem powód, dla którego miałem wrażenie, jakbyś była częścią mnie, którą straciłem i nawet nie wiedziałem, że mi jej brakuje, dopóki znowu cię nie zobaczyłem. A tym powodem było to, że jesteś moją siostrą, co uznałem za coś w rodzaju komicznego żartu. Jakby Bóg na mnie splunął. Nawet nie wiem, za co, za myślenie, że mógłbym naprawdę cię mieć, że zasługuję na szczęście. Nie potrafiłem sobie przypomnieć, co takiego zrobiłem, że zostałem ukarany…
- – Powiedziałeś, że chcesz się przejść. Jaki spacer trwa sześć godzin?!
– Długi?
- – Przepraszam, że cię uderzyłam – bąknęła Clary.
Jace przestał nucić.
– Cieszę się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by ci oddał.
- – Przynajmniej tym razem wiesz, że działa – zauważyła Clary, sadowiąc się za nim. – Jeśli rozbijemy się na parkingu Key Food, zabiję cię, wiesz o tym?
– Nie bądź śmieszna. Na Upper East Side nie ma parkingów. Po co jeździć samochodem, skoro wszystko można zamówić z dostawą do domu?
- - Przyszliśmy do Jace'a -powiedziała Clary. -Dobrze się czuje?
- Nie wiem. Normalnie też tylko leży na podłodze i się nie rusza?
S
[edytuj]- Sarkazm to ostatnia deska ratunku dla osób o upośledzonej wyobraźni.
- Postać: Clary
- Zobacz też: sarkazm
- Sięgnął do kieszeni, coś z niej wyjął i wcisnął jej do ręki. Był to szary kamień, trochę nierówny, miejscami zupełnie wygładzony.
– Hm – mruknęła Clary, obracając go w palcach. – Wiesz, kiedy dziewczyny mówią, że marzą o dużym kamieniu, nie mają dosłownie na myśli kawałka skały.
– Bardzo zabawne, moja sarkastyczna przyjaciółko. To nie jest skała. Wszyscy Nocni Łowcy mają kamień ze Znakiem czarodziejskiego światła.
- – Simon!
– Nie, ja jestem Jace. Simon to podstępna mała łasica z kiepską fryzurą i dziwacznym pojęciem o modzie.
(…)
– Tyle się dzieje, a ty martwisz się o łasicę?
– Nie nazywaj go tak. Wcale nie wygląda jak łasica.
– Masz rację. Spotkałem w życiu parę atrakcyjnych łasic. On raczej przypomina szczura.
T
[edytuj]- – Tam, gdzie jest nieodwzajemnione uczucie, występuje nierównowaga sił – odparł Hodge. – Można ją łatwo wykorzystać, ale nie jest to mądre postępowanie. Miłości często towarzyszy nienawiść. One mogą istnieć obok siebie.
- – Tamte dziewczyny po drugiej stronie wagonu gapią się na ciebie.
Jace przybrał dość zadowoloną minę.
– Oczywiście, że tak. Jestem oszałamiająco atrakcyjny.
– Nie słyszałeś, że skromność to atrakcyjna cecha?
– Tylko u brzydkich ludzi. Potulni może kiedyś odziedziczą Ziemię, ale w tej chwili należy ona do zarozumiałych, takich jak ja.
- Ten, kto z uporem wypiera się brzydkich stron tego, co robi, nigdy nie wyciągnie nauki ze swoich błędów.
- Postać: Mangus Bane
- (…) To było okropne?
– Bycie szczurem? Nie. Z początku czułem się zdezorientowany. Nagle znalazłem się na poziomie kostek. Przyszło mi do głowy, że wypiłem wywar zmniejszający, ale nie mogłem dociec, dlaczego mam ochotę gryźć papierki po gumie do żucia.
- Trzeba czegoś więcej niż ludzki krzyk, żeby obudzić zmarłych.
- Postać: brat Jeremiasz
- – Trzymaj się z daleka od mojej broni. Nie dotykaj żadnej bez mojego pozwolenia.
– Cóż, właśnie pokrzyżowałeś moje plany sprzedania jej na eBayu – rzuciła Clary.
– Sprzedania na czym?
Clary się uśmiechnęła.
– Mitycznym miejscu o wielkiej magicznej mocy.- „Well there goes my plan for selling them on eBay,” Clary muttered.
„Selling them on what?”
Clary smiled blandly at him. „A mythical place of great magical power.” (ang.)
- „Well there goes my plan for selling them on eBay,” Clary muttered.
- Tylko ludzie pozbawieni celu są nieszczęśliwi.
- Postać: Jace
U
[edytuj]- - Używam swojego ciętego dowcipu, żeby ukryć wewnętrzny ból.
- Twój ból wkrótce zrobi się zewnętrzny jeśli nie zejdziesz z jezdni.- Postać: Jace
W
[edytuj]- Wiedza zawsze boli.
- Postać: Mangus Bane
- Zobacz też: wiedza
- – Większość psychologów uważa, że wrogość to w rzeczywistości wysublimowany pociąg seksualny – oznajmiła Clary.
– Aha – mruknął Jace. – To mogłoby wyjaśniać, dlaczego tak wiele osób mnie nie lubi.
- Wszystkie mity są prawdą.
- Postać: Pangborn
- – Wszystko? – Clary się zaśmiała, – Na przykład co?
– Kiedy miałem pięć lat, zamarzyła mi się kąpiel w spaghetti.
– Ale ci nie pozwolił?
– W tym rzecz, że pozwolił. (…) Wykąpałem się. (…)
– I jak było?
– Ślisko.
- W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk.
– Jezu!
– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające.- "Jesus!" Luke exclaimed.
"Actually, it's just me," said Simon. "Although I've been told the resemblance is startling." (ang.)
- "Jesus!" Luke exclaimed.
- – Wolałbym, żeby się pośpieszył – burknął Jace. Siedział na łóżku w brudnym ubraniu, oparty o puchate poduszki.
– Dlaczego? – zapytała Clary – Coś cię boli?
– Nie. Mam wysoki próg bólu. Nawet nie tyle próg, ile duże i gustowne urządzone foyer. Ale łatwo się nudzę. – Mrugnął do niej – Pamiętasz, jak mi obiecałaś w hotelu, że jeśli przeżyjemy, ubierzesz się w strój pielęgniarki i umyjesz mnie gąbką?
– Chyba źle usłyszałeś – stwierdziła Clary – To Simon obiecał ci mycie gąbką.
Jace mimo woli zerknął na Simona, a ten uśmiechnął się do niego szeroko i powiedział:
– Jak tylko stanę z powrotem na nogach, przystojniaku.
- -Właściwie nie nazwała cię przestępcą...
- Nie, tylko bardzo niegrzecznym chłopcem. Robię różne złe rzeczy. Męczę koty.Wykonuję brzydkie gesty przy zakonnicach.
Z
[edytuj]- – Zakochasz się w niewłaściwej osobie. I będziesz miał wroga.
– Tylko jednego? To dobra wiadomość.
- Zerknęła na Jace’a, który szedł kilka kroków przed nimi i najwyraźniej rozmawiał z kotem.
Clary zastanawiała się o czym dyskutują. O polityce? Operze? Wysokich cenach tuńczyka?
- Zło jest ekscytujące.
- Postać: Isabelle
- Zobacz też: zło