Martina Čufar
Wygląd
Martina Čufar (ur. 1977) – słoweńska zawodniczka we wspinaczce.
- Byłam wegetarianką przez trzynaście lat. Powodem takiej diety było złe samopoczucie po zjedzeniu mięsa.(...) Wciąż bardzo zdrowo się odżywiam, nie tylko w celu trzymania wagi, ale aby dobrze się czuć. Jednak nie miałam dobrych wyników na badaniu krwi. Brakowało mi erytrocytów i lekarz zalecił mi jeść trochę mięsa. Poza tym odkryłam, że podoba mi się jego zapach, kiedy mama przyrządza je w kuchni. To był prawdopodobnie znak, że mój organizm potrzebuje troszkę czerwonego mięsa. Teraz jadam je raz w tygodniu, choć wciąż najbardziej lubię tuńczyka.
- Źródło: Piotr Drożdż, Martina Čufar, „Góry”, nr 3 (130), marzec 2005
- Zobacz też: mięso, wegetarianizm
- Dla mnie buldering jest po prostu zabawą! Na sztucznej ścianie od dawna bulderowałam w ramach treningu, ale dopiero kilka lat temu zaczęłam się wspinać na naturalnych bulderach. Kiedyś myślałam, że nie ma sensu robić zaledwie kilku ruchów w skale. I to był błąd! Odkryłam, że jest to świetna sprawa i teraz zdarza mi się próbować jeden ruch przez godzinę. Niczym dziecko, które nigdy nie ma dosyć. Dzięki temu wiele się nauczyłam o technice wspinania, dynamicznych przechwytach, przytrzymywaniu oblaków...
- Źródło: Piotr Drożdż, Martina Čufar, „Góry”, nr 3 (130), marzec 2005
- Zobacz też: bouldering
- Mogę powiedzieć, że zakochałam się w tej drodze od pierwszego wejrzenia, kiedy zobaczyłam jej zdjęcia w jednym ze wspinaczkowych czasopism po pierwszym przejściu Pietro del Pra. Podobał mi się żółto-pomarańczowy kolor skały, kaloryfery i od tego czasu miałam ją w głowie.
- Opis: o przejściu Hotel Supramonte.
- Źródło: Piotr Drożdż, Martina Čufar, „Góry”, nr 3 (130), marzec 2005
- Moment, w którym wyszłam zza winkla i po raz pierwszy ujrzałam ścianę w całej okazałości na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Wow! To jest naprawdę niesamowity wąwóz z przewieszonymi, kolorowymi ścianami.
- Opis: o przejściu Hotel Supramonte.
- Źródło: Piotr Drożdż, Martina Čufar, „Góry”, nr 3 (130), marzec 2005