Mariusz Kwiecień
Wygląd
Mariusz Kwiecień (ur. 1972) – polski śpiewak operowy (baryton).
- Boję się tłumów, nigdy nie ciągnęło mnie, żeby pójść zobaczyć zespół rockowy, metalowy czy popowy i uczestniczyć w koncercie, dlatego że zawsze mogę sobie włączyć kompakt albo telewizor i tego samego posłuchać.
- Źródło: „Przegląd”, 4 stycznia 2011
- Mam sentyment do Krakowa nie tylko dlatego, że tutaj się urodziłem. Jeżdżę po świecie, oglądam inne miasta i mam porównanie. Kraków na ich tle jest niezwykle piękny, do tego widzę, jak wspaniale reaguje tutejsza publiczność, więc tym chętniej tu wracam. Poza tym z mojego Krakowa nigdy tak naprawdę się nie wyniosłem, dlatego gdy na kilka dni tu przyjeżdżam, staram się znów wystąpić. Drugim takim miejscem, gdzie chętnie występuję, nie zważając na warunki finansowe, jest festiwal w Santa Fe w Nowym Meksyku. Po prostu kocham to przepiękne miejsce. Pewne rzeczy robi się dla kariery, inne dla pieniędzy, a niektóre po prostu dla samego siebie.
- Źródło: „Przegląd”, 4 stycznia 2011
- Moje czarne charaktery to postacie, które jednocześnie odpychają i nęcą. Ich czerń nie jest bazaltowa, lecz bardziej welwetowa. Na scenie bywam czarnym charakterem, ale w welwetowym miękkim opakowaniu. Można się do mnie przytulić, choć ta chwila nie będzie trwała zbyt długo.
- Źródło: Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, Welwetowy czarny charakter, „Dziennik Polski” nr 286, 9 grudnia 2011
- Nie jestem jedynym śpiewakiem, który wykluł się z ojczyźnianego jajka i wyszedł na świat. W moim przypadku zadecydowało o tym bardzo wiele okoliczności. W głównej mierze siła mojej osobowości i dużo szczęścia. Dzięki temu udało mi się w bardzo krótkim czasie dotrzeć do takiego miejsca w życiu, do którego gdzieś zawsze w głębi duszy przynależałem.
- Źródło: „Angora” 4/04
- Pytano mnie nieraz, jak się czuję, śpiewając w Metropolitan, a ja odpowiadałem nieskromnie: jestem na właściwym miejscu. Miałem w sobie przekonanie, że muszę być artystą na poziomie.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 1 grudnia 2006
- Żyję jak inni, chodzę po ulicach, jeżdżę metrem, muszę jeść i spać, bywam zakochany i uprawiam seks, wpadam w złość lub ogarnia mnie zmęczenie. A wśród tego jest jeszcze moje śpiewanie.
- Źródło: „Rzeczpospolita”, 1 grudnia 2006