Marieta Żukowska
Wygląd
Marieta Żukowska (ur. 1982) – polska aktorka.
- Byłam muzykiem i to mnie wiele nauczyło. Od siódmego roku życia grałam na skrzypcach. Chodziłam też do liceum muzycznego. Jeżeli jesteś z czymś przez dwanaście lat związana, to na pewno jest to rodzaj miłości. Ze skrzypcami jest trochę tak, że uzależniają od siebie – jesteś tylko ty i skrzypce. Ja wybrałam większą wolność.
- Źródło: Bez ryzyka nie ma zabawy – wywiad z Marietą Żukowską, 12 stycznia 2009
- Zobacz też: skrzypce
- Moi rodzice często mnie pytają: „Marieta, ale co daje Ci ten teatr? W sumie nie zarabiasz tam pieniędzy i się tylko męczysz.” Ale teatr daje mi wiele. Dzięki niemu mogę wysłuchać po spektaklu ludzi, którzy mówią szczerze wzruszeni: dziękuję. Nie da się tego przeliczyć na żadne pieniądze. Scena też jest dla mnie takim skakaniem na bungee. Za każdym razem jak patrzę na widzów, dostaję pozytywnego „stresa”. Uwielbiam to! Natomiast po takim dniu w teatrze jestem niewiarygodnie zmęczona.
- (...) musiałam szybko się usamodzielnić. Nikt mnie nie pilnował. Sama wiedziałam o tym, że jak nie odrobię zadania to dostanę dwóję. Musiałam sobie narzucić życie dorosłego człowieka. Być może właśnie dlatego teraz bardzo podobają mi się place zabaw i plastikowe zabawki...
- Polska jest krajem, w którym nie ceni się takich wyróżnień. Nagrody nie są wymierne. Bardzo się z nich cieszę, ale w przełożeniu na życie zawodowe – ładnie wyglądają na półce. Absolutnie nie ma to dla nikogo żadnego znaczenia.
- Opis: o nagrodach teatralnych.
- Źródło: Scena jest dla mnie skakaniem na bungee... – wywiad z Marietą Żukowską
- Szczerze powiedziawszy, te wszystkie anegdoty o ucinaniu krawatów i zaskoczeniu komisji można wrzucić do kosza.
- Opis: o zdawaniu do szkoły aktorskiej.
- Źródło: Intuicja i pierwiastek Boga – wywiad z Marietą Żukowską
- To zadziwiające, bo dostałam ich [nagród] już 11 i śmieję się, że wyczerpałam limit do końca życia. Jednak prawda jest taka, że mam w teatrze ogromne szczęście do ludzi.
Zobacz też: