Marian Mazur

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Marian Mazur (1909–1983) – polski naukowiec zajmujący się elektrotermią i cybernetyką, współtwórca polskiej szkoły cybernetycznej.

Różnice między naukowcami a doktrynerami[edytuj]

  • Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.
  • Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.
  • Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.
  • Naukowiec uważa naukę za zawód, do której czuje on zamiłowanie. Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.
  • Naukowiec szuka „prawdy” i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. Doktryner zna „prawdę” i cieszy się jej zupełnością.
  • Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest „prawdą” to, co mówi nauka. Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest „prawdą” to, co mówi doktryna.
  • Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.
  • Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.
  • Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.
  • Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.
  • Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.
  • Naukowiec uważa twórcę nowych poglądów za nowatora. Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.
  • Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. Doktryner uważa za zdrajcę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.
  • Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.
  • Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło.
    • Źródło: Marian Mazur, Cybernetyka i charakter, PIW, Warszawa 1976, s. 23–24.

O cybernetyce[edytuj]

  • Co lękliwsi adepci metod cybernetycznych na miejsce kłującego w oczy określenia „cybernetyczny” wprowadzili bardziej neutralnie brzmiące określenie „systemowy”. Że to niby opierają się nie na cybernetyce, lecz na czymś zupełnie innym, a mianowicie na „teorii systemów” w ślad za czym rozpowszechniło się wyrażenie „podejście systemowe”. Wprowadziło to jedynie zamęt u niezorientowanych, jaki zwykle powstaje, gdy o tym samym mówi się za pomocą dwóch różnych nazw, wywołując przez to złudne wrażenie, że mówi się o dwóch różnych rzeczach. Tymczasem teoria systemów jest jedną z teorii cybernetycznych, toteż przeciwstawianie jej cybernetyce ma tyleż sensu, ile miałoby np. przeciwstawianie teorii kwantów fizyce. (s. 21)
  • „Cybernetyka jest to nauka o sterowaniu”.(...) Przytoczone zdanie jest tylko zwyczajową formą zdania: „Naukę o sterowaniu nazwano cybernetyką.” Stanowi ono odpowiedź na pytanie: „Jak nazwać naukę o sterowaniu?” (s. 26)
  • Cybernetyka jest najogólniejszą nauką konkretną. Ogólniejsze od cybernetyki są już tylko nauki abstrakcyjne, ale to dlatego że nie odróżnia się w nich rzeczywistości od fikcji. (s. 15)
  • Cybernetyka jest nauką o wszelkim dzianiu się, a więc o całej rzeczywistości. (s. 11)
  • Cybernetyka umożliwia dostrzeganie i rozwiązywanie problemów ogólnych, jakie w poszczególnych monodyscyplinach konkretnych, wskutek wąskiego ich zakresu, nie mogłyby być dostrzeżone bądź byłyby dla nich nierozwiązalne. (s. 13)
  • Cybernetyka wprowadziła metody traktowania rzeczywistości nadające się do stosowania w każdej monodyscyplinie konkretnej. Towarzyszącym temu wkładem cybernetyki do nauki jest wprowadzenie ogólnej terminologii, umożliwiającej porozumiewanie się między specjalistami z różnych monodyscyplin. (s. 11)
  • Cybernetyka wypełniła lukę między monodyscyplinami konkretnymi, z którymi łączy ją konkretność problematyki, a dyscyplinami abstrakcyjnymi, z którymi łączy ją ogólność problematyki. (s. 11)
  • Do podstawowych osiągnięć cybernetyki należy stwierdzenie, że do rozróżnienia współzależności między różnymi zjawiskami mogą wystarczyć liczby. Po prostu liczby, bez żadnego przy nich miana (tzn. nie są to liczby „czegoś”). (s. 11–12)
  • Dzięki swojej ogólności cybernetyka pozwala w wielu problemach dojść do rozwiązania znacznie szybciej, niżby to było możliwe w poszczególnych monodyscyplinach konkretnych. (s. 12)
  • Mogą być tysiące i miliony rzeczy różnych, ale różnych współzależności między tymi różnymi rzeczami może być niewiele. Dzięki temu można się wypowiadać o całej rzeczywistości, jak długa i szeroka, za pomocą bardzo skąpego repertuaru pojęć mogących odnosić się do wszystkiego. Nic dziwnego, że do ujmowania różnych rzeczy musiało powstać mnóstwo różnych monodyscyplin, natomiast do ujmowania różnych współzależności między tymi różnymi rzeczami wystarcza jedna interdyscyplina. Z tego punktu widzenia można więc mówić, że cybernetyka przywraca jedność zatomizowanej nauki. (s. 12)
  • Nie wszystko, co się przedstawia jako cybernetyczne, jest na jednakowym poziomie. Traktując sprawę z grubsza można by wyróżnić następujące cztery poziomy wartości: Na zerowym poziomie jest cybernetyka pseudonaukowa, pseudocybernetyka, polegająca na przedstawianiu spraw niejasnych środkami cybernetycznymi, np. schematami, mającymi stwarzać pozory, że dzięki „ujęciu cybernetycznemu” sprawy zostały wyjaśnione. Rzecz jasna, takie uprawianie cybernetyki jest pozbawione wartości. Czym innym jest natomiast cybernetyka dydaktyczna, polegająca na przedstawianiu spraw jasnych środkami cybernetycznymi. Wprawdzie wiedzy przez to nie przybywa, ale ścisłość, zwięzłość i wyrazistość środków cybernetycznych znacznie ułatwiają przyswajanie wiedzy istniejącej, co ma duże zadanie w działalności oświatowej. Jednakże nawet najdoskonalsze przedstawienie wiedzy istniejącej nie wystarcza do działalności naukowej, polegającej przecież na rozszerzaniu wiedzy przez wnoszenie nowych informacji. Dotyczy to również cybernetyki, przy czym nowe informacje powinny być wskazane i udowodnione na gruncie teoretycznym samej cybernetyki. Tego rodzaju wymagania spełnia cybernetyka formalna, w której do nowych informacji dochodzi się w wyniku zastosowania operacji formalnych.(...) Przy swoich zaletach cybernetyka formalna ma też pewien niedostatek polegający na tym, że pozwala ona na stwierdzenie możliwości – ale jeżeli coś może być, to niekoniecznie jest. Niedostatek ten usuwa dopiero cybernetyka fizyczna, w której oprócz formalnych związków logicznych, bierze się pod uwagę prawa fizyczne. Cybernetyka fizyczna ujawnia więc konieczności. Stwierdzenie konieczności jest zarazem stwierdzeniem rzeczywistości – jeżeli coś musi być, to jest. (s. 22)
  • Prostotę zawdzięcza cybernetyka abstrahowaniu od właściwości tworzywa. W cybernetyce stawia się pytania: „jak to działa?”, a nie „z czego to jest zrobione?”. W gruncie rzeczy właśnie różnice tworzyw powodowały wyodrębnianie się różnych monodyscyplin. (s. 12)
  • Sukcesy cybernetyki są możliwe tylko w problemach o dostatecznej ogólności, do których (...) monodyscypliny muszą się przedzierać przez gąszcz mozolnie gromadzonych szczegółów, podczas gdy w cybernetyce wiedzie krótka droga z przeciwnej strony, tj. od twierdzeń najogólniejszych. Natomiast w problemach szczegółowych monodyscypliny są niezastąpione. Mówiąc poglądowo, do miejsca położonego wysoko na zboczu góry krótsza droga wiedzie od szczytu góry niż od jej podnóża, a do miejsca nisko położonego – przeciwnie. (s. 19)
  • W świetle cybernetyki skomplikowana rzeczywistość przedstawia się prosto. Naukowcom z zamierzchłych czasów także rzeczywistość przedstawiała się prosto. Tyle że dawniej było to wynikiem ubóstwa nauki, obecnie zaś wynika z uchwycenia spraw istotnych. Jest to jak różnica między prostactwem a prostotą. (s. 12)
    • Źródło: Marian Mazur, Cybernetyka i charakter, PIW, Warszawa 1976.

Różne[edytuj]

  • Charakter nie jest do kształtowania, lecz do doskonalenia, przez stwarzanie sytuacji zgodnych z charakterem. (s. 359)
  • Decydowanie było nie problematyką lecz uprawnieniem.(...) Zrozumienie błędności takiego postępowanie toruje sobie drogę z największym trudem – i dziś jeszcze ogromna większość decydentów pojmuje decydowanie arbitralnie, jako przywilej i nagrodę za zasługi, a nie jako jeden z rodzajów pracy polegający na rozwiązywaniu problemów decyzyjnych (z podaniem dowodu trafności), nie gorszy, ale i nie lepszy od innych rodzajów pracy, a na pewno wymagający odpowiednich kwalifikacji. (s. 8–9)
  • Do uzyskania mało użytecznego wyniku szczegółowego potrzeba ogromnie dużo czasu, a do uzyskania równie mało użytecznego ogólnika wystarcza kilka minut, a więc do stanu optymalnego szybciej i mniejszym trudem dochodzi się od nadmiernej ogólności niż od nadmiernej szczegółowości. (s. 16)
  • Miarą racjonalnego wykształcenia jest więc nie tyle znajomość szczegółów, ile znajomość związków ogólnych i oparta na niej umiejętność wyrabiania sobie poglądów w poszczególnych sprawach. (s. 288)
  • Multidyscyplinarność staje się dla społeczeństw warunkiem istnienia. Zrozumienie tego jest coraz bardziej widoczne na całym świecie. (s. 10)
  • Nauka tradycyjna stała się sumą odgraniczonych od siebie monodyscyplin, wytwarzających sobie własną terminologię, własną metodologię i traktujących przypisany sobie zakres rzeczywistości jako własny teren, poza który samemu się nie wychodzi i na który innych się nie wpuszcza. (s. 6)
  • Niemal aż do naszych czasów nauka zajmowała się wyłącznie problemami poznawczymi, i to tak dalece, że poznawanie uważano za istotę nauki, zupełnie nie dostrzegając problemów decyzyjnych. (s. 8)
  • Nie znaczy to, że podział na monodyscypliny nie powinien istnieć, lecz że nie powinien być separatystyczny. W nauce tradycyjnej za wzorzec uchodzi specjalista posługujący się „klasycznymi” problemami swojej monodyscypliny i rozwiązujący je „klasycznymi” jej metodami. W nauce nowoczesnej na czoło wysuwa się typ specjalisty zachłannego, który do swojego arsenału badawczego ściąga nowe metody i wynajduje nowe ich zastosowania – bynajmniej nie przestając być specjalistą. Specjalistę bowiem określa problematyka, a nie metody ani obiekty. (s. 17)
  • Poleganie na zdrowym rozsądku, wystarczające w problemach monodyscyplinarnych jako dotyczące konkretów fragmentarycznych, a więc na ogół łatwo dostępnych dla wyobraźni, nie jest wystarczające w problemach interdyscyplinarnych. (...) Wymaga to posługiwania się ogólnymi pojęciami teoretycznymi, a nie mogąc już w rozumowaniach nad nimi odwoływać się wyłącznie do zdrowego rozsądku, trzeba zawierzyć operacjom formalnym.(...) Zdrowy rozsądek dochodzi do głosu dopiero przy sprawdzaniu, czy rozmaite przykłady pozostają z tym wynikiem w zgodzie. (s. 13)
  • Po ukończeniu szkoły uczeń zapomina większości nabywanych w niej wiadomości, ale zapamiętuje najsilniej, że wiedza dzieli się na przedmioty. Nic dziwnego, że potem uważa rzeczywistość za składającą się z kawałków, a jako naukowiec obierze sobie zakres działalności, który będzie traktował jako własne podwórko, nie interesując się całą resztą. (s. 16)
  • Rozpoczynając od szczegółów trzeba je zbierać wszystkie, z góry bowiem nie wiadomo, które okażą się wartościowe, natomiast rozpoczynając od ogólników szuka się tylko szczegółów istotnych, odpowiadających określonym kryteriom analizy. (s. 16)
  • Specjaliści z poszczególnych monodyscyplin są skłonni do wyobrażania sobie obiektów swoich badań, a w większości wypadków mogą je nawet obserwować. Wskutek tego ogólne pojęcia, występujące w cybernetyce, wydają się im nie jasne, co budzi ich niechęć. (s. 18)
  • W każdym problemie decyzyjnym, nawet uchodzącym za mały, występuje wiele nierozdzielnych czynników naraz. Rozwiązanie problemu z pominięciem jakichś czynników jako należących do podwórka innych specjalności nie jest żadnym rozwiązaniem. (s. 9)
  • W rozwiązywaniu problemów poznawczych naukowcy, aby uzyskiwać wyniki jednoznaczne i przez to umożliwiające wykrywanie praw naukowych, dążyli do izolowania badanego wycinka rzeczywistości od wszelkich okoliczności ubocznych.(...) W przeciwieństwie do tego problemy decyzyjne nie dają się izolować wycinkowo. (s. 9)
  • W większym jeszcze stopniu niż ciągle wzrastająca liczba coraz to nowych specjalności do stanu krytycznego doprowadziło naukę tradycyjną to, że dzieleniu nauki na poszczególne zakresy towarzyszyło traktowanie badanej rzeczywistości, jak gdyby dzieliła się ona na odpowiadające im poszczególne zakresy – atomizacja nauki pociągnęła za sobą atomizację rzeczywistości. (s. 6)
  • Znikomą użyteczność mają wyniki badań naukowych zarówno nadmiernie szczegółowe, jak i nadmiernie ogólne, stan optymalny przypada gdzieś pośrodku. (s. 16)
  • Zrozumienie umożliwia zastąpienie nieracjonalnych działań lub bezradności przez działania racjonalne. (s. 24)
  • Żadnej roli w nauce tradycyjnej nie odgrywała logika. Była ona uprawiana sama dla siebie, jako „sztuka dla sztuki”. Wszelkie rozumowania w monodyscyplinach konkretnych opierały się nie na logice, lecz na zdrowym rozsądku. Jeżeli był to rozsądek „zdrowy”, to oczywiście pozostawał w zgodzie z logiką, ale nie logika była jego źródłem, lecz nawyki życiowego doświadczenia. Co więcej, jeżeli specjalista z jakiejś monodyscypliny uznał za wskazane postudiować logikę, to słuszność jej twierdzeń oceniał na podstawie swojego zdrowego rozsądku, a nie na odwrót. W nauce tradycyjnej wiele konkretnych osiągnięć zawdzięczano dobrej znajomości matematyki, ale nie było chyba ani jednego, które ktoś zawdzięczałby dobrej znajomości logiki. (s. 7)
    • Źródło: Marian Mazur, Cybernetyka i charakter, PIW, Warszawa 1976.