Marek Plura
Wygląd
Marek Mirosław Plura (1970–2023) – polski działacz społeczny, psychoterapeuta, poseł na Sejm VI i VII kadencji, europarlamentarzysta VIII kadencji.
- Chcemy prezydenta, dzięki któremu my, Ślązacy, będziemy się w Polsce czuli u siebie, chciani, rozumiani i wsparci jako ci, którzy niosą Polsce dobro śląskiej kultury. A nie jesteśmy takimi ludźmi dla pana Dudy, Kaczyńskiego i Macierewicza.
- Choć nigdzie nie jest to formalnie zapisane, to i tak przez resztę Polski my, Ślązacy, jesteśmy postrzegani jako mniejszość etniczna.
- Dziś, gdy próbujemy otwarcie mówić o naszej ponad 1000-letniej śląskiej historii, czy kiedy dążymy do odrodzenia śląskiej tożsamości jesteśmy boleśnie oskarżani o separatyzm i dezintegrację państwa.
- Dzień Wypędzonych powinniśmy upamiętniać również w Polsce, ponieważ podobnie jak miliony Niemców, tak i miliony Polaków zostało wygnanych z własnych domów, z własnej ojczyzny, a tysiące z nich zginęły.
- Gdybym miał dzisiaj przemawiać w Sejmie, musiałoby mnie trzymać przed mikrofonem czterech osiłków. I wymagałbym tego. Być może w ten przerysowany sposób od góry zmieniłbym coś na dole.
- Kolejarze podnieśli mnie więc do góry i próbowali przepchnąć przez drzwi. Wózek się zaklinował… Wisiałem w powietrzu czerwony ze wstydu i nerwów. Pociąg nie ruszał. Pasażerowie nerwowo biegali dookoła i pytali, co się dzieje. Każdy przecież jedzie do stolicy na umówione spotkanie, musi coś załatwić, nie może się spóźnić. (…) Zastanawiam się, ile osób na wózkach znalazło się w takiej sytuacji jak ja. Ile musiały znieść upokorzenia, bo kupiły bilet i chciały gdzieś dotrzeć. Ja dojechałem, bo jestem posłem. Gdybym nie miał mandatu, pewnie zostałbym na peronie i czekał na pociąg z szerszymi drzwiami.
- Źródło: Niepełnosprawny poseł zaklinowany w pociągu, wyborcza.pl, 3 lipca 2008
- Zobacz też: PKP
- My Ślązacy jesteśmy zgodnymi ludźmi. Potrafimy żyć obok siebie bez względu na to, czy mówiliśmy po polsku, śląsku, niemiecku czy czesku. Zgody nie ma tylko wtedy, gdy zabrania nam się czuć Ślązakami. Tak, jak zabraniało się tego w 1945. Dziś czasy nie są tak straszne, ale zrozumienia kim jest Ślązak wciąż brakuje.
- Niepełnosprawność to efekt wrodzonej dysfunkcji, choroby, albo wypadku. Jest to w miarę stały stan, do którego trzeba się dostosować, żeby żyć aktywnie, żeby realizować swoje plany i zwykłe obowiązki.
- Od 26 lat w MSWiA tkwią zakamuflowani strażnicy „czystości rasy polskiej”. Jako Ślązak doświadczałem tego za rządów PO i doświadczam teraz. Teraz tylko, jak widać, „Polska dla Polaków” staje się oficjalnym hasłem rządowym.
- Od Piłsudskiego po Kaczyńskiego Ślązacy w Polsce mają prawo do egzystencji tylko wtedy, gdy wyrzekną się swojej śląskiej tożsamości. W innym razie jesteśmy piętnowani jako „ukryta opcja” lub „agentura obcych państw”.
- Stwórzmy nową jakość, na którą czekały pokolenia, stwórzmy Ruch Górnośląski! Nie stracimy nic ze swej niezależności, a jednocześnie potwierdzimy nasz rozsądek i naszą wartość.
- Ten rok będzie szczególnie trudny dla nas Ślązaków broniących własnej tożsamości. Odebrano nam nasze stowarzyszenie SONŚ, za chwilę rząd i Sejm odrzucą nasz obywatelski projekt ustawy o mniejszości etnicznej, obawiam się nawet, że Marsz Autonomii może być zdelegalizowany.
- W słabości często leży siła. Skończyłem studia, zdobyłem pracę, działam społecznie, stworzyłem dom, rodzinę. Gdybym się bał, nigdy bym tego nie osiągnął. Nie uważam, że coś mi się należy za samo bycie niepełnosprawnym. Jestem za wspieraniem aktywności. Nie tylko ludzi ułomnych fizycznie, ale również społecznie, bezrobotnych, bezdomnych. Im potrzeba terapii, a nie więcej pieniędzy.
- Władze polskie od wielu lat nie realizują zaleceń Rady Europy, wzywającej je do podjęcia dialogu ze Ślązakami. To ostentacyjne łamanie zasad państwa prawa.
- Wszystkim nam życzę, żebyśmy w tym nowym roku bardziej poczuli się Europejczykami, bo prawdziwa Europa to Europa regionów, w której nasz śląski regionalizm przyniesie nam sukces.
- Wbrew temu, co się mówi, Ślązacy jeszcze nie wygenerowali postawy separatystycznej. Jeśli będą jednak tylko podatnikami, a nie ludźmi, których prawa są szanowane, może być inaczej.