Malte

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Malte. Zapiski Malte Lauridsa Brigge – proza Rainera Marii Rilkego powstała w latach 1904–1910. Tłumaczenie Witold Hulewicz. Źródło: Lektury.

Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
  • To są szmery. Ale jest tu coś, co jest straszniejsze: cisza. Myślę, że przy wielkich pożarach czasem następuje nagle taka chwila najwyższego napięcia, strugi wody opadają, strażacy przestają się wspinać, nikt się nie rusza. Bez szmeru wysuwa się naprzód czarny gzyms w górze – i wielka ściana, za którą strzela ogień, pochyla się bez szmeru. Wszyscy stoją i czekają z podniesionymi ramionami, z twarzą namarszczoną na oczy, czekają straszliwego ciosu. Taka jest tutaj cisza.
  • Że też na przykład nigdy nie uświadomiłem sobie, ile istnieje twarzy. Jest moc ludzi, ale jeszcze znacznie więcej twarzy, bo każdy ma kilka. Są ludzie, co jedną twarz noszą latami, naturalnie twarz się zużywa, brudzi, łamie w bruzdach, rozłazi się jak rękawiczki noszone w podróży. To są ludzie oszczędni, prości; nie zmieniają twarzy, nawet jej nie każą czyścić. Twierdzą, że jest dość dobra, a kto im dowiedzie, że jest inaczej? Pytanie, oczywiście, skoro mają kilka twarzy, co czynią z pozostałymi? Przechowują je. Ich dzieci mają je nosić. Ale zdarza się także, iż psy chadzają w nich po dworze. Dlaczegóżby nie? Twarz to twarz.
  • Umiera się, jak się zdarzy; umiera się śmiercią, jaka należy do tej choroby, którą się ma (bo odkąd znane są wszystkie choroby, wiadomo także, iż rozmaite śmiertelne zakończenia należą do chorób, a nie do ludzi; pacjent poniekąd nie ma nic do roboty).
  • Ach, te poezje to takie nic, kiedy się je pisze za młodu. Powinno się z tym czekać i gromadzić sens i słodycz przez całe jedno życie, i to długie o ile możności, a potem na samym końcu, może potem mogłoby się napisać dziesięć dobrych wierszy.
  • Istnienie straszliwości w każdej cząstce powietrza. Wdychasz ją przezroczyście; ale w tobie opada, twardnieje, między narządami przybiera formy spiczaste, geometryczne. Bo wszystkie zgrozy i męki, jakie wydarzyły się na placach sądu, w izbach tortur, w domach wariatów, w salach operacyjnych, pod przęsłami mostów w późną jesień; wszystko to ma jakąś twardą nieśmiertelność, wszystko to w sobie trwa i, zazdroszcząc wszelkiemu bytowi, czepia się strasznej rzeczywistości. Chcieliby ludzie, aby im dozwolono wiele z tych rzeczy zapomnieć, ich sen lekkim pilnikiem ściera takie bruzdy w mózgu, lecz marzenia senne odpychają go i kreślą głębiej ślady.