Małgorzata Szpakowska

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Małgorzata Szpakowska (ur. 1940) – polska kulturoznawczyni, krytyk literacki, historyk literatury, członkini Polskiego Towarzystwa Kulturoznawczego, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, PEN Clubu, redakcji „Dialogu" oraz jury Nagrody im. Jana Józefa Lipskiego.

  • Demokracja zakłada, że ludzie mają olej w głowie. A z tym bywa różnie. Umasowienie wiedzy przyniosło ze sobą zrównanie i zarazem sprofilowanie wszystkiego, świat myśli rozpadł się na kawałki. Za czasów moich studiów dostęp do dóbr kultury był ograniczony, zresztą i podaż była nieporównanie mniejsza; czytaliśmy i oglądali mniej więcej to samo – i mogliśmy o tym dyskutować. W tej chwili każdy z nas czyta i ogląda co innego, ginie wspólna płaszczyzna, rosną trudności w komunikacji. Współczesne pisma – także internetowe – starają się przyciągać czytelników, którzy mają podobne poglądy i upodobania, tworzą się enklawy, nisze, w których wszyscy utwierdzają się w jestestwie swoim. I stają się coraz bardziej nieprzemakalni na inne myśli i idee. Świat nam się rozpada na części i paradoksalnie zmniejsza.
  • Dziś recenzent – nie tylko teatralny – musi wylegitymować się kompetencjami, pokazać, że ma prawo zabierać głos na jakiś temat.
  • Jesteś jak ten więzień do Pałacu Kultury łańcuchem przykuty, który modli się, by go wysadzono w powietrze nie bacząc, że zginie pod gruzami.
    • Źródło: Andrzej Tadeusz Kijowski , [1], Opis Obyczajów w 15-leciu międzysojusznicym 1989-2004, t.I, rozdz.X, str.186, Warszawa, 2010.
  • Salon, klika, towarzystwo wzajemnej adoracji – te wszystkie zarzuty kierowane do dzisiejszych elit dobrze znamy, a padały one również wobec pisma Grydzewskiego. Taki już jest los samozwańczych elit w społeczeństwie demokratycznym. W niedemokratycznym mniej więcej wiadomo, że jedni elitą są, a drudzy nie są. W społeczeństwie równych fakt, że jakaś grupa uważa się za upoważnioną do pouczania pozostałych, zaczyna budzić opór.
  • Sposób, w jaki Piłsudski w 1930 roku rozprawił się ze swoimi przeciwnikami politycznymi, zaskoczył krąg współpracowników „Wiadomości”, którzy, choć czasem krytyczni wobec poczynań władz, sympatyzowali jednak wyraźnie z obozem rządowym. Przewrót majowy przełknęli gładko, ba, nawet z aprobatą, a na łamach pisma ani się o nim nie zająknęli. Ale aresztowanie posłów opozycji to już było za wiele.
  • Upodobanie do secesji, eklektyzmu i ozdobności pozostało żywe do dzisiaj; w Warszawie nadal wzdycha się do przedwojennej zabudowy, a beztrosko pozwala na rozbiórkę udanych budynków modernistycznych jak Supersam czy kino Moskwa.
  • Wychowywałam się na takich książkach, do jakich miałam dostęp. W latach 40., we wczesnych latach 50. brakowało literatury dla dzieci, więc czytałam książki dla dorosłych. U moich wujostwa były przedwojenne wydania „Flirtu z Melpomeną”, były „Obrachunki fredrowskie”, „Brązownicy” i inne książki Boya-Żeleńskiego, więc jako dwunasto- czy trzynastolatka czytałam recenzje teatralne Boya trochę jak zbiory anegdot z życia. Z kolei z „Kronik tygodniowych” Słonimskiego wydanych w 1956 roku uczyłam się o dwudziestoleciu. Boy i Słonimski – czołowi autorzy „Wiadomości Literackich” – to były moje niemal najwcześniejsze lektury.
  • Wydaje mi się, że Krzywicka we wspomnieniach bywa mitomanką i w różnych sprawach przypisuje sobie rolę większą, niż odgrywała w rzeczywistości. Za gorszycielkę uznała się sama pod koniec życia, a jako świadek epoki jest niestety mało wiarygodna. Ale doceniam jej reportaże sądowe i muszę przyznać, że bywała zupełnie niezłą pisarką.