Małe kobietki. Część druga
Wygląd
Małe kobietki część druga (ang. Good Wives) – amerykańska powieść dla dziewcząt, autorstwa Louisy May Alcott z 1869 roku; tłum. Ludmiła Melchior-Yahil.
- – Ach! Dajesz mi tyle nadziei, a ja nie mogę ci w zamian dać nic poza moim pełnym sercem i tymi pustymi rękoma – zawołał wzruszony profesor.
Należy chyba porzucić wszelką nadzieję, by Jo kiedykolwiek nauczyła się właściwi zachowywać, bo na te słowa wsunęła po prostu obie dłonie w jego ręce, szepcząc czule:
– Teraz twoje ręce nie są już puste.
- (...) Amy odkryła, że pieniądze i pozycja w świecie to za mało, by zaspokoić nową tęsknotę, która przepełniała jej serce.
- Bogactwo jest niewątpliwie bardzo pociągające, ale i bieda ma swe słoneczne strony. Właśnie przeciwności losu potrafią dać prawdziwą satysfakcję z uczciwej pracy, a potrzeba stanowi inspirację połowy mądrych, pięknych i pożytecznych osiągnięć tego świata.
- (...) charakter jest znacznie cenniejszy niż pieniądze, pozycja, uroda czy nawet intelekt, i poczuła, że prawdziwie wielki człowiek to człowiek szlachetny, dobry i uczciwy (...)
- (...) czasami zachowanie kobiety, oznacza coś zupełnie przeciwnego, niż świadczą pozory.
- (...) dziewczęta są takie dziwne, nigdy nie wiadomo, co naprawdę myślą. Mówią „nie”, kiedy myślą „tak”, i czasami doprowadzają człowieka do utraty zmysłów dla samej zabawy.
- Girls are so queer you never know what they mean. They say no when they mean yes, and drive a man out of his wits just for the fun of it. (ang.)
- (...) kiedy mężczyzna pogrążony jest w rozpaczy, należy mu się przecież pobłażanie, dopóki się z tym nie upora.
- Laurie sądził, że mimo wszelkich wysiłków, by zapomnieć, jego miłość do Jo trwać będzie całe lata, tymczasem, ku swemu wielkim zdziwieniu, odkrywał teraz, że z każdym dniem coraz lżej znosił ten wielki zawód miłosny. Z początku złościł się sam na siebie i nie potrafił tego zrozumieć, ale serce bywa przekorne, a czas też robi swoje, nawet wbrew naszej woli. Serce Lauriego przestało krwawić, rana goiła się z zaskakującą go szybkością i nagle odkrył, że zamiast starać się zapomnieć, robi teraz wszystko, by pamiętać.
- Ludzie, którzy wszystko zamawiają gotowe, sami nie wiedzą, ile tracą, gdyż najzwyklejsze przedmioty stają się piękne, jeśli wykonały je kochające ręce (...)
- (...) małżeństwo o połowę zmniejsza twoje prawa, a podwaja obowiązki.
- (...) mam takie uczucie, jakby po prostu nie było mi przeznaczone długie życie. Nie jestem taka jak wy wszystkie. Nigdy nie snułam planów na przyszłość, nigdy nie myślałam o zamążpójściu. Zawsze widziałam siebie tylko jako małą, głupiutką, drepczącą po domu Beth, z której jedynie tam był jakiś pożytek. Nigdy nie chciałam odejść z domu i teraz najtrudniejsze jest właśnie to, że muszę was wszystkich opuścić. Nie boję się, ale jestem pewna, że będę za wami tęsknić nawet w Niebie.
- Mężczyźni w ogóle rzadko przyznają, rację kobietom – panowie stworzenia nie przyjmują ich rad, dopóki sami sobie nie wmówią, że już wcześniej tak właśnie zamierzali postąpić.
- When women are the advisers, the lords of creation don't take the advice till they have persuaded themselves that it is just what they intended to do. (ang.)
- – Nic więcej, z wyjątkiem tego, że nie sądzę, bym kiedykolwiek wyszła za mąż. Jestem zupełnie szczęśliwa i zbyt kocham moją wolność, żebym zgodziła się jej wyrzec dla jakiegokolwiek śmiertelnika.
– Ja znam cię lepiej! – przerwał Laurie. – Teraz tak myślisz, ale nadejdzie kiedyś czas, kiedy będzie ci na kimś zależało i tak go pokochasz, że będziesz gotowa poświęcić dla niego wszystko. Wiem, że tak się stanie, bo masz taki charakter, a ja będę musiał stać z boku i tylko przyglądać się temu. – I zrozpaczony młodzieniec rzucił na ziemię swój kapelusz z taką zapalczywością, że byłoby to zabawne, gdyby jego twarz nie wyrażała takiej rozpaczy.- Opis: rozmowa Lauriego z Jo.
- Nie był ani bogaty, ani młody czy przystojny, ani pod żadnym względem fascynujący czy błyskotliwy, a mimo to wszyscy garneli się do niego, przyciągał do siebie każdego, niczym ciepły kominek. Był biedny, a jednak zdawało się, że zawsze coś ludziom ofiarowywał; obcy, a mimo to miał mnóstwo przyjaciół; niemłody już, lecz duchem radosny niczym chłopiec; niezbyt urodziwy, poniekąd dziwak, a jednak wielu osobom wydawał się piękny, jego dziwactwa zaś chętnie mu wybaczano.
- Opis: o profesorze Bhearze.
- – Nie jesteś jeszcze zaręczona, mam nadzieję? – Laurie przybrał nagle poważny ton starszego brata.
– Nie.
– Ale będziesz, jeśli on wróci i stosownie rzuci się na kolana, prawda?
– Bardzo możliwe.
– Jesteś więc zakochana w moim starym Fredzie?
– Mogłabym być, gdybym się postarała.
– Ale nie masz zamiaru starać się dopóki nie nadejdzie właściwy moment? Niech mnie licho, cóż za ostrożność!- Opis: rozmowa Lauriego z Amy.
- Pan Bhaer umiał czytać w wielu językach, ale nie umiał czytać w sercach kobiet. Pochlebiał sobie, że znał Jo zupełnie dobrze, toteż tego dnia całkowicie zaskakiwały go bezustanne zmiany w jej głosie, twarzy i zachowaniu.
- Pocałunek jest zawsze najlepszą odpowiedzią na uderzenie, choć często nie łatwo się na to zdobyć.
- – Pożałujesz tego kiedyś, Jo.
– Och, dokąd idziesz?! – zawołała, bo wyraz jego twarzy przestraszył ją.
– Do diabła! – brzmiała pocieszająca odpowiedź.- Opis: rozmowa Lauriego z Jo, po odrzuconych oświadczynach.
- Przedtem powtarzałam sobie, że nie pozwolę ci odejść, ale teraz nauczyła się myśleć, że wcale cię nie tracę, że znaczysz dla mnie więcej niż kiedykolwiek i że śmierć nie może nas rozłączyć, mimo że tak mi się dawniej wydawało.
- Przekonała się, że pieniądze dają władzę, postanowiła więc zdobyć i pieniądze, i władzę, by spożytkować je przede wszystkim dla tych, których kochała.
- (...) serca, podobnie jak kwiaty, muszą same się otworzyć.
- Słyszałam, że ludzie, którzy najbardziej kochają, często najmniej widzą.
- – Tak po prostu się ożeniłeś?!
– Tak, przepraszam, i już nigdy więcej tego nie zrobię. – Padła na kolana, załamując błagalnie ręce, z miną psotną, radosną i triumfalną zarazem.
– Naprawdę jesteś żonaty?
– Owszem, i to nawet bardzo.- Opis: rozmowa Lauriego z Jo.
- Talent to nie geniusz i nigdy się nim nie stanie.
- – To jest to! – powiedziała sobie Jo, kiedy odkryła ostatecznie, że prawdziwa dobroć okazywana bliźnim może uczynić pięknym i dystyngowanym nawet krępego niemieckiego nauczyciela, który pospiesznie pochłaniał obiad i sam sobie cerował skarpety.
- To rodzinne szczęście nie objawiło się nagle, tylko John i Meg odnaleźli do niego klucz i każdy krok małżeńskiego życia uczył ich, jak je budować, jak znaleźć klucz do skarbca domowej miłości i wzajemnego zrozumienia, co mogą posiadać najbiedniejsi, podczas gdy najbogatsi nie kupią tego za żadne pieniądze.
- Ustawiczne przebywanie w złym towarzystwie, choć tylko wymyślonym, wywierało jednak na nią zły wpływ, gdyż karmiła swe serce i wyobraźnie niebezpieczną strawą, nazbyt wcześnie i niepotrzebnie poznając najmroczniejsze strony życia.
- W głębi duszy uznała jednak, że polityka jest równie zawiła jak matematyka, a działania polityków polegają głównie na obrzucaniu się nawzajem wyzwiskami.
- We Francji, i młode dziewczęta wiodą nudne życie, dopóki nie wyjdą za mąż, i dopiero wówczas Vive la liberté [niech żyje wolność] staje się ich mottem. W Ameryce zaś dziewczęta wcześnie podpisują swą deklarację niezależności i z republikańskim zapałem cieszą się wolnością, natomiast młode małżonki zazwyczaj abdykują wraz z pojawieniem się pierwszego następcy tronu i wycofują się na odludzie.
- Wiele czasu musi upłynąć, aby ludzie dostrzegli różnicę między talentem a geniuszem, zwłaszcza jeśli są to ludzie młodzi i ambitni.
- It takes people a long time to learn the difference between talent and genius, especially ambitious young men and women. (ang.)
- (...) za pieniądze nie kupi się subtelnej natury, tytuł nie zawsze oznacza szlachetność, a prawdziwe szlachectwo można poznać mimo zewnętrznych braków.
- (...) Zeszłego lata nazwałam jaskółki moimi ptakami i mama powiedziała, że przypominają jej mnie – zawsze zabiegane i zawsze pogodnie ćwierkające. Ty, Jo, jesteś jak mewa, silna i dzika, lubisz burzę i wiatr i lecisz daleko, szczęśliwa w samotności. Meg jest jak gołąb, a Ami jak słowik – próbuje wznieść się wysoko w obłoki, ale zawsze wraca w końcu do gniazda.
- Zobaczyły, jak piękny spokój zastąpił na jej twarzy smutną cierpliwość, która tak długo dręczyła ich serca, i poczuły z tkliwą radością, że dla ich ukochanej Beth śmierć była łagodnym aniołem, a nie straszliwym upiorem.
- (...) życie małżeńskie wystawia kobietę na nie lada próby i wymaga nieskończonej cierpliwości i miłości.