Lucjan Błaszczyk
Wygląd
Lucjan Błaszczyk (ur. 1974) – polski tenisista stołowy; członek kadry narodowej i olimpijskiej mężczyzn w Polsce w tenisie stołowym.
- Kiedyś powiedziałem, że jeśli Chinka i Chińczyk zdobędą mistrzostwo Polski, to ja więcej w tych zawodach nie zagram. Nie mogę zrozumieć, dlaczego inwestujemy w chiński tenis stołowy. Przecież polscy kibice nie będą się identyfikować z zawodnikami zagranicznymi, a co będzie jeśli za jakiś czas Chińczycy wrócą do swoich krajów lub wyjadą gdzieś indziej do Europy? Jeśli stawiamy na pingpongistów z Azji, to wyślijmy fachowców na ten kontynent i niech przywiozą naprawdę najlepszych graczy, a nie rezerwowych z tamtejszych lig. Jakoś Szwedzi czy Czesi w swoich reprezentacjach nie mają Chińczyków. A my widocznie chcemy się upodabniać do Turcji czy Holandii.
- Źródło: sport.pl
- Trener Jerzy Grycan, który przeprowadzał nam często różne testy psychologiczne, powiedział mi kiedyś, że zawsze miałem ponadprzeciętną wewnętrzną motywację. Bo ja nie byłem specjalnie utalentowany, ale miałem ogromne parcie na sukces. Jak z kimś przegrywałem, to chodziłem nieszczęśliwy. I musiałem potem dziesięć razy wygrać z tym zawodnikiem, żeby to w pełni odreagować. Zawsze z treningu wychodziłem ostatni. Mówiłem: „to jeszcze poserwuję, poodbieram”. Właśnie dzięki tej motywacji przez tyle lat utrzymywałem się w czołówce i gra ciągle sprawiała mi przyjemność.
- Źródło: sports.pl
- W tym sporcie łatwo jest zarobić. Jeśli ma się nazwisko i ochotę, to można jechać do Stanów i dawać lekcje gry, np. po 100 dolarów za godzinę. Albo jeździć pomniejszych turniejach i wygrywać po 500–1000 euro. Tego jest mnóstwo.
- Źródło: sports.pl
- Zagrałem kiedyś za darmo z facetem, który mówił, że grał w niższej lidze w Niemczech, jest obrońcą i cztery punkty w secie na pewno mi urwie. Tłumaczyłem mu, że to jest zupełnie inny poziom, niemal inna dyscyplina sportu. Uwierzył dopiero wtedy, gdy ograłem go dwa razy po 11:0.
- Źródło: sports.pl