Leopold Buczkowski
Wygląd
Leopold Buczkowski (1905–1989) – polski prozaik, malarz, artysta grafik.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Artysta się obraził: życie, powiada, jak szumiące wino, krąży w żyłach tej pijanej kurwy, leżącej na liściach, jedną ręką chwyciła tego młodego człowieka, drugą wtłacza w paszczę winogrono, a motyl Psychy unosi się w powietrzu. Te hurysy anielskie mają dusze, to te właśnie Byron kochał po europejsku.
- Źródło: Kąpiele w Lucca
- Czarny potok czy Dorycki krużganek to nie są powieści, to nie proza, lecz po prostu dokument.
- Źródło: Wspomnienia o Leopoldzie Buczkowskim pod red. Jana Tomkowskiego, wyd. Ossa, 2005, s. 131.
- Historię widzimy w przebłyskach. Czy będzie to major, czy krajobraz po bitwie, czy życie kochanki, czy batalion w kartoflisku – wszystko w przebłysku: drzewo, niecki, fasola na progu, owszem, nawet pończochy, ruch chwilowej namiętności – wszystko to rzuca się w oczy w nagłym błysku. Nie ma sposobu na objęcie całego widoku.
- Źródło: Pierwsza świetność
- Krytycy mylą się nazywając moje książki powieściami. To nie są powieści, to są studia. Chciałbym, aby czytelnicy o tym pamiętali, a wtedy uniknie się wielu nieporozumień.
- Źródło: ... zimą bywa się pisarzem... O Leopoldzie Buczkowskim, Kraków 2008, Universitas, ISBN 83-242-0987-3, s. 179.
- Mam w sobie tyle zakamarków, w których odłożyły się doświadczenia i stosunki życiowe, że chyba nie sposób ich przetworzyć, bo żaden szablon mnie nie interesuje... Uprawianie estetyzmów bez sensu... Dzisiaj, po tych wyniszczeniach i katastrofach ludzkich, prawdziwe pisarstwo jest niemożliwe. Można tylko przedstawiać dokumenty. I trzeba znaleźć nową formę.
- Źródło: Wspomnienia o Leopoldzie Buczkowskim pod red. Jana Tomkowskiego, wyd. Ossa, 2005.
Powstanie na Żoliborzu
[edytuj] Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Powstanie na Żoliborzu.
- Już nie ma nic, z ojczyzny naszej dym.
- Naród błogosławi was wszystkich, mości panowie – wszystkich wspaniałych tego świata, wszystkich świętych, wszystkich z pełną mordą mądrych haseł, cieknącego frazesu, powłóczystej w krwi pięknej melancholii i watykanostwa, grandikomedii tzw. Czerwonego Krzyża. Jak przykro, jak strasznie przykro jest – patrzysz na trupki dziecięce. I trzeba było aż tyle lat – aż rozbabrał się człowiek w dynamicie.