Legendy krakowskie
Wygląd
Legendy krakowskie – zbiór legend Edyty Wygonik, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2005, ISBN 83-7389-470-5
- Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
- Nad tym wszystkim wciąż rozbrzmiewał niezwykły dźwięk hejnału. To stary trębacz nie przestawał zagrzewać krakowian do walki. Tatarzy spostrzegli, że to właśnie te dźwięki dodają przeciwnikom sił. Jeden z nich skierował swój łuk w kierunku mariackiej wieży, wymierzył w trębacza i wypuścił strzałę. Była celna. Hejnał urwał się nagle, a trębacz osunął się na deski, wypuszczając z rąk trąbkę.
- Źródło: Przerwany hejnał
- Umówili się, że Twardowski nie odda mu ani swej duszy, ani ciała, dopóki ten nie złapie go w Rzymie. A póki diabłu się to nie uda, miał być na usługach czarnoksiężnika. Chcąc dodać powagi umowie, spisali cyrograf, który Twardowski podpisał własną krwią wyciśniętą z palca.
- Źródło: Pan Twardowski
- Któregoś dnia, przechadzając się jak zwykle po placu budowy, wstąpiła na świeży mur i jej trzewik utkwił w niewyschniętym wapnie.[...] Niedługo po tym wydarzeniu zakończono budowę kościoła. Kamień z wykutą stopką Jadwigi wmurowano w ścianę świątyni. Mimo zmiennych losów tego kościoła i Krakowa, ta niezwykła pamiątka po dobrej królowej przerwała do dziś.
- Źródło: Stopka Królowej Jadwigi
- Każdy z braci odpowiadał za jedną z wież i chciał, aby jego była wyższa i piękniejsza. Starszy brat budował wieżę południową. Ponieważ jej fundamenty były mocniejsze, cieszył się, że będzie ona większa i będzie zwracać uwagę, co przysporzy mu sławy większej niż jego bratu.[...] Historia ta jest przekazywana coraz to nowym pokoleniom, a pamiątką po niej jest zawieszony w Sukiennicach na wprost kościoła nóż, od którego zginęli obydwaj bracia.
- Źródło: Wieże kościoła Mariackiego
- Oto w nocy do jaskini wśród skał wawelskiego wzgórza przybył straszliwy smok – był wielki, ciało jego pokryte było zielonkawą łuską, niesamowicie głośno ryczał, a z jego potężnej paszczy wydobywał się ogień. Na dodatek zjadał ludziom zwierzęta gospodarskie.
- Źródło: O smoku wawelskim
- Porozumienie zostało zawarte. Na następny dzień wiedźma przybyła na Rynek, budząc swym pojawieniem się wielkie przerażenie. Zamieniła rycerzy w gołębie, a kiedy te wzbiły się do nieba i obsiadły kamienice oraz kościoły, to spadające z budowli kamienne odłamki zamieniały się w złoto, klejnoty, kosztowności – za te skarby książę mógł wyruszyć do Rzymu.
- Źródło: Krakowskie gołębie
- Kucharka, obdarowana kosztownościami, szła szybko we wskazanym kierunku. Już... już... prawie wyszła z lochów, już stopę trzymała na ostatnim schodku, kiedy nie wytrzymała... Jej ciekawość była silniejsza – obróciła się za siebie.
- Źródło: Skarby w Krzysztoforach