Lalka (Alisa Mun)
Wygląd
Lalka (ros. Кукла. Евангелие от Марии) – powieść fantastyczna Alisy Mun z 2005 roku.
- Ale czy mężczyzna wie, za co kocha jakąś konkretną kobietę? Oczywiście, jeśli go zapytać, to zacznie pleść jakieś bzdury. O oczach, o nogach, o piersiach, o charakterze... Czyli zazwyczaj seksu jeszcze nie było, i on na razie nie wie, czy dobrze jest z nią to robić, czy nie, a już ją kocha: oczy, nogi, piersi, charakter.
- – Ale przecież to nie była miłość! – wykrzyknęłam, po tym jak on zamilkł i zapalił papierosa. – Miłość może być tylko na wieki. A nie tak, żeby najpierw z jednym, a potem z drugim.
- Nie, nie boję się. Ponieważ dopóki żyje Maksim, można poprosić go o pieniądze. O dużo pieniędzy, o milion – tyle, ile kosztuję. I rozkazać, by za te pieniądze zrobiono jego kopię, nieśmiertelnego lalkowego Maksima. I kiedy prawdziwy Maksim umrze – ja oczywiście, będę płakać – i kiedy Maksim umrze, to będę żyć z lalką, z nowym ukochanym, odpornym na choroby, śmierć, rozpad. I ten Maksim będzie kochać i pożądać mnie jedynej. Kochać i pożądać wiecznie.
A wtedy oboje będziemy mogli kochać i pożądać siebie wiecznie.
- Po porannych seksie On nagle zapytał, dlaczego nie nazywam go po imieniu.
Zamyśliłam się.
– Może nie lubisz wymawiać mojego imienia na głos? – nie poddawał się.
– Nie mogę nawet w myślach – odpowiedziałam, szczerze patrząc mu w oczy. Zawsze trzeba odpowiadać szczerze, inaczej to nie będzie miłość. Choć czytałam gdzieś, że niektóre kobiety są nieszczere ze swoimi ukochanymi.
– Dlaczego? – zdziwił się On.
– Ponieważ to będzie zdrada. Ponieważ ty jesteś dla mnie jeden jedyny.
– I co z tego?
– Jeśli zacznę nazywać cię po imieniu, będzie to oznaczało, że jesteś dla mnie taki sam jak wszyscy inni mężczyźni. Oni wszyscy mają imiona. A ty nie powinieneś mieć imienia.
– Ale przecież ja mam imię! – nie zrozumiał.
– Nie. Ty to jesteś Ty.
– A jeśli jakiemuś innemu powiesz „ty”, to w ogóle staniemy się całkiem równi.
– Nie, nic nie rozumiesz. Ty wielką literą. A oni wszyscy małą. Więc o żadnej równości nie może być nawet mowy!- Postacie: Linda i Maksim
- Przedtem wszystko było proste: do łba jej włożono słownik, włożono różne książki, a ona, rozmawiając z tobą, przecież tak naprawdę nie rozmawiała. Czyli mówisz jej na przykład: „Dziś z Podmoskiewskiej jednostki uciekł żołnierz z karabinem”. Ona wychwytuje słowa kluczowe, podmiot i orzeczenie, i zaczyna jakby podtrzymywać rozmowę. Coś w rodzaju: „O tak! Żołnierze potrafią dobrze biec do ataku. I przy tym koniecznie muszą mieć karabin, żeby walczyć z przeciwnikiem. Każdy żołnierz walczy z przeciwnikiem po to, by bronić swojej ukochanej, z którą żołnierz wieczorami miewa bardzo przyjemny seks. Ale najprzyjemniejszy seks mamy tylko my, ukochany!”. No a teraz zupełnie inna sprawa! Ona nie tylko nie przytakuje głupio, ale i sama zadaje całkiem sensowne pytania. Mówię ci, zaczęła wszystko rozumieć!
- Opis: rozmowa Maksima z Siergiejem.
- Więc jestem lalką. Jestem własnością Maksima, który kupił mnie za milion dolarów. Kupił, gdyż zwiątpił w możliwość spotkania takiej żywej kobiety, z którą byłoby mu dobrze. Dla mnie było to niezupełnie zrozumiałe. Zapytałam go, co ma na myśli, gdy mówi „dobrze”: miłość, seks, prowadzenie domu, wygląd czy coś jeszcze?
On ze smutkiem się roześmiał i powiedział, że wszystko to, to właściwie jedno i to samo. Że wszystko to łączy się w takim zagadkowym słowie jak „dusza”. Przy czym nie jedna dusza, a dwie – kobieca i męska. I kiedy one dopełniają się wzajemnie, że powstaje jedna całość..
- Wszyscy naczytali się powieści o miłości i uważają, że bez miłości nie można żyć, że takie życie będzie jak gdyby zwyrodnieniem. I dlatego każdy zmusza się do miłości. Czyli w tajemnicy przez samym sobą wbija sobie do głowy: ach, co za oczy! ech, co za nogi! och, co za piersi! uch, co za charakter! A tak na prawdę, tylko plunąć i rozetrzeć!