Kinga Baranowska
Wygląd
Kinga Baranowska (ur. 1975) – polska himalaistka, zdobywczyni siedmiu ośmiotysięczników, z wykształcenia geograf i ekonomistka.
- Pakerzy z siłowni w górach nie mają raczej szans. Byliby niewydolni i wolni.
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Kinga Baranowska, „Playboy” nr 5, 2009
- W Warszawie mówienie o odpowiedzialności w wysokich górach nie ma sensu. Jest nam teraz ciepło, wygodnie i jesteśmy wypoczęci. W Himalajach tak nie jest. Ludzkie reakcje i zachowania zależą od miliona czynników, które na nizinach nie dają o sobie znać, bo „tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono”. Najważniejsze, aby się porządnie do wyprawy przygotować i być na tyle samodzielnym, żeby w razie zagrożenia móc pomóc sobie i innym. Jeśli jedziemy w góry i jesteśmy całkowicie zależni od kolegów, niesamodzielni, to jest to po prostu egoizm i narażanie innych na niebezpieczeństwo.
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Kinga Baranowska, „Playboy” nr 5, 2009
- Zazdrość czy zawiść to emocje, które mówią o słabym poczuciu własnej wartości.
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Kinga Baranowska, „Playboy” nr 5, 2009
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- Używamy setek specjalistycznych słów i powiedzeń. Poza tym, zamieniamy znaczeniowo nawet najprostsze czasowniki. My się nie wspinamy, tylko „łoimy”. Często ktoś pyta: „Co tam załoiłaś?”. Czyli – „Co zdobyłaś? Na co weszłaś”. W związku z tym wspinacz to „łojant”, a ja jestem „łojantką”. Ale i tak najpopularniejszym słowem jest chyba „dupówa”, czyli fatalna pogoda, która może przekreślić plany wspinaczkowe. Zauważyłam, że wyraz ten oraz wszystkie jego odmiany, we wspinaczce używany jest chyba w dwudziestu kontekstach. Ja najbardziej lubię słowo „spręż”. To wytrych, który mówi wszystko.
- Źródło: Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke, Kinga Baranowska, „Playboy” nr 5, 2009
- Zobacz też: socjolekt