Przejdź do zawartości

Kazimierz Raszewski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Kazimierz Raszewski

Kazimierz Raszewski (1864–1941) – polski wojskowy, generał broni Wojska Polskiego.

  • Rodzice moi i cała rodzina sprzeciwiali się memu wstąpieniu do wojska niemieckiego, lecz przekonałem ich twierdząc, że przyjdzie czas, gdy zostanę polskim generałem. Wiara ta była we mnie bardzo silna, a wpoiła ją moja babka - córka generała Turno, która przepowiedziała mi to z powodu wielkiego podobieństwa do jej ojca. Garnizon główny mego pułku był w Neustadt nad Prudnikiem, gdzie stał sztab z dwoma szwadronami.
  • Stary hrabia Posadowski okazał mi dużo sympatii, gdy opowiedziałem mu historię jego herbu Abdank - nawet wniósł na moje zdrowie toast, mówiąc że cieszy się, że ma Polaka w swoim gronie, gdyż i w jego żyłach płynie krew polska. Na to odpowiedziałem kilka słów w tonie patriotycznym. Na drugi dzień zawołał mnie pułkownik Rosenberg i powiedział, że koło oficerskie jest oburzone na mnie z powodu wygłaszania mów narodowych i że będę miał trudności z awansem na oficera. Sam przyznał, że wcale mi się nie dziwi, gdyż przyjaźnił się z moim ojcem i innymi Polakami, lecz prosił mnie, abym nie okazywał moich uczuć Polaka, gdyż w przeciwnym razie nie będę mógł pozostał przy wojsku.
  • W Poznaniu spędziłem czas przyjemnie w domu rodziców. Miałem też sposobność widywania się z dawniejszymi kolegami z gimnazjum. Spotkała mnie jednak w tym czasie przykrość od oficera pułku Huzarów Poznańskich, gdyż obraził mnie z powodu mego polskiego pochodzenia - niejakiś podporucznik von Wieterschein. Sprawę załagodził jednakże por. książę Ardeck, który służył w owym czasie w tym pułku i zniewolił owego podporucznika do przeproszenia mnie. Książę Ardeck był synem Wielkiego Księcia Heskiego z morganatycznego małżeństwa. Był to poważnie myślący oficer.
    • Źródło: Kazimierz Raszewski: Wspomnienia z własnych przeżyć do końca roku 1920. Poznań: Józef Liczbiński, 1938

O Kazimierzu Raszewskim

[edytuj]
  • Jedyny u nas generał ze służby niemieckiej. Z dobrej szkoły niemieckiej wyniósł zdrową, prostą i rozsądną logikę żołnierską oraz energię dla trzymania w porządku wszystkich drobiazgów administracji i dyscypliny. Umysł i wykształcenie dobre w zakresie taktyki, zupełnie słabe w dziedzinie strategii, do której go nigdy w Niemczech nie przygotowywano. Na komendanta armii niezdatny. Na wojnie pod tym względem zawiódł. Dobry byłby na kwatermistrza przy Naczelnym Wodzu, na zarząd kraju okupowanego u nieprzyjaciela, wreszcie może by dał radę jako dowódca wszystkich sił tyłowych w centrali, gdyż przy istnieniu praw wyjątkowych, podczas wojny mógłby się przystosować do rozmów politycznych z posłami, z senatorami i delegatami.
  • Przez ową domową potrzebę rozumieli Wielkopolanie wojnę domową, którą wzniecić chcieli, Naczelnika Państwa obalić i na godność wynieść przywódcę wichrzycieli, niejakiego Romana Dmowskiego. Ten, gdy mu choroba nieuleczalna siły umysłowe odjęła (…), na zwycięstwie moskiewskim i klęsce Rzplitej wyniesienie się własne zakładał. Jakoż z zagrożonej przez nieprzyjaciela Warszawy do Poznania się przeniósł, tu sobie kwaterę obrał i z jego podpuszczenia działo się całe poczynanie obałamuconych Wielkopolan. Gdy wbrew jego nadziei Moskwicin od Warszawy odparty i ku rubieżom Polski odpędzony został, Dmowski w Poznaniu konfederacyę tajną zawiązawszy, wojnę domową sposobił. Aliści regimentarz poznański, generał Raszewski, jedyny Wielkopolanin rodem między wodzami polskimi, wierności Rzeczypospolitej dochował i tworzącego się pod jego dowództwem wojska wielkopolskiego do rokoszu wciągnąć nie pozwolił.