Kłapouchy
Wygląd
Kłapouchy – postać z serii książek o Kubusiu Puchatku autorstwa A. A. Milne
A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
A
[edytuj]- Ale zresztą... czym są urodziny? Dziś są, jutro ich nie ma...
Abrakadabra! A zresztą...
B
[edytuj]- Bądź ostrożny, kiedy pochłonięty swoimi sprawami stoisz nad brzegiem rzeki. Możesz zostać wbryknięty do wody.
- Bez śladu mózgu są niektórzy z nich.
- Biorąc udział w ściąganiu przyjaciół z drzewa, upewnij się, czy aby to zrobić, wszyscy nie mieliby czasem stanąć na twoim grzbiecie.
- Bzyczące bzykanie dochodzące z wierzchołka drzewa nie oznacza wcale, że skapnie ci się trochę miodu.
C
[edytuj]- Chciałbym wezwać lekarza, tylko sobie nie pomyśl, że narzekam.
- Chyba nie chcesz być zawsze nieszczęśliwy w dniu moich urodzin, co?
- Co za dzień, pewnie będzie padać...
- Czasami, kiedy ktoś już skończył rozbierać czyjś dom, zostawia jakieś dwa lub trzy patyczki, których nie warto zabierać i jest raczej zadowolony, że ktoś je sobie weźmie, jeśli wiesz, o co mi chodzi.
- Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.
- Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?
- Czasami leżę w trawie i wcale mnie nie widać – mruknął Osiołek – i świat jest taki ładny. A potem przychodzi ktoś i pyta: „jak się dziś czujesz?” I zaraz okazuje się, że okropnie...
D
[edytuj]- Dla kogoś, kto leży na dnie rzeki, kasłanie czy brykanie – to wszystko jedno.
- Dziękuję, że mnie zauważyłeś.
G
[edytuj]- Gdy do Lasu przyjdzie Bardzo Rozbrykane Zwierzę i ktoś ci w ogóle powie, że przyszło, powinieneś zapytać, kiedy sobie pójdzie.
- Gdy już pomyślisz sobie, że nawet w dniu urodzin zostałeś zapomniany i opuszczony przez wszystkich, dwaj przyjaciele przyniosą ci w prezencie baryłeczkę po miodzie i pęknięty balonik.
- Gdy Królik przychodzi do ciebie z ważną mina i mówi: „A, Kłapouchy”, możesz być pewien, że za dwie minuty powie: „Do widzenia”.
- Gdy zdarzy się, że zapodzieje się twój ogon, będą próbowali cię przekonać, żeś go gdzieś zostawił. Lecz ty będziesz wiedział dobrze, że ktoś musiał ci go zabrać.
I
[edytuj]- I nie zapominaj, że choć odzyskanie zapodzianego ogona sprawi ci ogromna radość, natychmiast zostaniesz na nowo przybity – do ogona właśnie.
J
[edytuj]- Ja też się sobie nie podobam.
- Opis: po tym jak spanikowany Gofer wpadł na niego i zemdlał.
- Jak miło, że mnie przytulasz.
- Jakieś sztuczki do pisania. Ołówki i coś tam jeszcze. Mocno przecenione. Bzdura. Nic ważnego.
- Jest dostatecznie smutno, jeżeli samemu jest się nieszczęśliwym, ale jest jeszcze smutniej, kiedy wszyscy inni twierdzą, że też są nieszczęśliwi.
- Jest jedna rzecz gorsza od bycia Szarym Końcem Przyprawy: bycie Szarym Końcem Przyprawy, za którym ciągnie się półtora tuzina krewnych – i–znajomych, których trzeba uprzątnąć za każdym razem, kiedy zechce się usiąść, żeby trochę wypocząć. W takim przypadku to nie jest żadna Przyprawa, tylko wielki Bałagan.
- Jeśli chodzi o mnie, to nie znoszę tego całego mycia. Nowoczesna bzdura, i tyle.
- Jeśli nie lubisz ostu, to nie lubisz też znakomitego ostu, wiec go nie marnuj.
- Jeśli nie pamiętasz już czasów, kiedyś jakoś się miał, spójrz za siebie. Może zapodział ci się ogon.
- Jeśli się okaże, że ogon się zapodział, wiedz, że ma pełne prawo ci brakować.
- Jeśli twoja chatka zupełnie zniknęła z powierzchni, nie narzekaj. Masz jeszcze spory zapas śniegu, z którym możesz zrobić, co chcesz.
- Jeśli wskutek nadmiernego jedzenia utkniesz w drzwiach frontowych czyjegoś domku, będziesz zmuszony pozwolić swemu gospodarzowi używać twoich tylnych łapek zamiast wieszaka na ręczniki. Cóż, tak to bywa.
- Jeżeli ktoś cię bryknie, daj szybko nura i przypłyń do brzegu, zanim ktoś spróbuje cię wychlapać, upuszczając spory kamień na twoją klatkę piersiową.
- Jeżeli posiliłeś już swego gościa, a on wciąż spogląda tęsknie w stronę spiżarni, prawdopodobnie chce ci powiedzieć, że mógłby się posilić jeszcze bardziej. Objaśnij mu, że to nieprawda.
- Jeżeli sądzisz, że wytarzany w błocie wyglądasz jak mała ciemna chmurka, mylisz się. Wyglądasz tak jak ty, tylko brudniejszy.
- Jeżeli zaproszono cię na przyjęcie, to z pewnością przez nieporozumienie. Tylko żeby nie mieli do ciebie żalu, jeżeli będzie padał deszcz.
K
[edytuj]- Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale.
- Kiedy zawołasz do króliczej norki: „Hej, jest tam kto?”, a głos z wnętrza odpowie: „Nie!”, to znaczy chyba, że nie jesteś mile widziany.
- Ktokolwiek ci mówi, że aby schudnąć, potrzebny jest z tydzień, kłamie.
- Ktoś kto nie może urosnąć, wie jak podejść coś, co nie może urosnąć.
L
[edytuj]- Lepszy niewielki aplauz niż żaden, choćby był z lekka pozbawiony zapału.
M
[edytuj]- Mały Spacer zdecydowanie lepiej nadaje się do odbycia przyjacielskiej pogawędki niż Wyprawa Całą Bandą.
- Misie-patysie to wcale nie taka dobra zabawa, jak się wydaje. Zwłaszcza jeżeli zostaje się patysiem.
- Można szukać Bieguna Północnego albo bawić się w „lata ptaszek po ulicy”, albo łapać ptaszki w sidła – to zupełnie obojętne.
N
[edytuj]- Naiwność jest to wyraz oznaczający dobrotliwą niewinność.
- Nawet na dnie rzeki nie przestawaj mówić do siebie samego: „Czy to Niecny Wybryk, czy też Najzwyklejszy Wypadek?” Potem wypłyń na powierzchnię wody i powiedz sobie: „To jest mokre”.
- Nie chcę tego zaznaczać, ale muszę to zaznaczyć. Nie chcę się skarżyć, ale tak jest. Zaziębiłem ogon.
- Nie dziw się jeżeli jutro spadnie porządny grad, rozszaleje się zamieć i licho wie co. To, że dziś jest ładnie, jeszcze nic nie znaczy. To jest zaledwie jakiś ślad pogody.
- Nie jest to dobry dzień na ucieczkę z domu. Jeśli w ogóle jest taki dzień.
- Nie miejcie do mnie pretensji.
- Nie popędzaj mnie. Nie dalejwięcuj mnie.
- Nie tłumacz się z dobrego kawału, bo był do przewidzenia.
- Nie wszyscy mogą i któryś z nas też nie może. I w tym cała rzecz.
- Nigdy bym nas o to nie posądzał.
- Nikt mi o niczym nie mówił... Nikt mnie nigdy o niczym nie zawiadamia. Będzie już siedemnaście dni w przyszły piątek, odkąd nie zamieniłem z nikim ani słowa.
- No i wychodzi słońce to znaczy, że niebo zaraz zacznie spadać.
- Niebo spadło na ziemię... Ja sobie tak pomyślałem...
- Nie ma gdzie iść. Nic do roboty... i żadnej nadziei, że będzie lepiej. To zupełnie tak, jak w sobotni wieczór w moim domu.
O
[edytuj]- Ogon to dla nich nie ogon, tylko Mały Dodatkowy Kawałeczek przyczepiony z tyłu.
- Oni zamiast Mózgów mają tylko szary puch, który przez pomyłkę został wdmuchnięty w ich głowy. Oni po prostu nie myślą.
- Oset nie ma żadnego pożytku z tego, kiedy się na nim siedzi. To odbiera mu życie.
P
[edytuj]- Pamiętaj: Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?
- Po pierwsze – Rozum, po drugie – Ciężka Praca.
- Prawdziwy z Puchatka przyjaciel... Nie to, co Inni.
- Pręgowane zwierzęta brykające trzymają z dala od ulubionych kępek ostu. W końcu nikt nie lubi, kiedy mu skaczą po śniadaniu.
- Proszę bardzo, jedz, ile wlezie. Tylko żebyś potem mógł wleźć w drzwi.
- Przecież nie ma tam nic niezwykłego w tym moim biednym kąciku. Oczywiście, dla kogoś, kto lubi zimne, wilgotne i ponure miejsca, jest to coś naprawdę ponętnego.
- Przepraszam za to, czego nie zrobiłem.
- Przychodzą tu rozmaici do tego Lasu i mówią: „To jest tylko Kłapouchy i to się nie liczy”.
- Przychodząc na ratunek tonącemu, najlepiej zwiesić ogon do wody, żeby nieszczęśnik mógł się czegoś złapać. Oczywiście pozbawi to ogon Wszelkiego Czucia.
- Przyłącz się do poszukiwania zaginionego krewnego – lub – znajomego, ale nie zdziw się, jeśli nikt nie pofatyguje się powiedzieć ci, że odnalazł się przed dwoma dniami, które ty spędziłeś na poszukiwaniach.
S
[edytuj]- Sowa przyleciała tu wczoraj czy przedwczoraj i zauważyła mnie. Właściwie nawet nie odezwała się do mnie, ale w każdym razie poznała mnie. To bardzo uprzejmie z jej strony.
- Strzeż się pomysłów tych, którzy chcą wyciągnąć cię z rzeki – szczególnie jeśli wspominają coś o upuszczaniu ciężkich kamieni.
Ś
[edytuj]- Śpiewać... Cieszyć się majem... Niektórzy to mogą...
T
[edytuj]- Ten śnieg i to i owo na mojej łączce, nie mówiąc już o soplach lodu, wszystko to nie sprawia, aby o trzeciej nad ranem było tam tak Ciepło, jak to się niektórym zdaje. Słowem, niech – to – zostanie – miedzy – nami – i–nie – mów – o–tym – nikomu: tam jest Zimno.
- To ja Kłapouchy... to tylko ja, Kłapouchy.
- Trochę Względów, trochę Troski o Innych. W tym cała rzecz. Tak przynajmniej mówią.
- Tyle ich jest w tym Lesie, że po prostu nie ma się gdzie obrócić. Nigdy w życiu nie widziałem podobnie hałaśliwej gromady.
- Tylko się nie dziw, jeśli twój dom nadal stoi na miejscu, choć wydawałoby się, że ktoś powinien był przyjść i go wywrócić. Być może liczą, że zrobi to wiatr.
W
[edytuj]- Wciąż pada śnieg. I mróz bierze. Jednakże nie mieliśmy ostatnio trzęsienia ziemi.
- Więcej się ruszaj. Więcej bywaj. Wpadaj do innych. A jeśli ktokolwiek powie od progu: „Do licha!”, zawsze możesz wypaść z powrotem.
- Wspinanie się na drzewa po miód to zły pomysł. Kończy się upadkiem. W krzaki jałowca.
- Wypadek to bardzo dziwna rzecz, nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy.
Ż
[edytuj]- Żadna szanująca się pszczoła nie dałaby się zrobić w balona balonikowi z ubłoconym misiem pod spodem, który udaje małą ciemną chmurkę – choćby nawet w tym czasie ktoś przechadzał się tam i z powrotem z parasolem i mówił: „Aj – aj – aj, zanosi się na deszcz”.
- Żadnej z nikim Styczności. Żadnej Wymiany Myśli... Taka rozmowa do niczego nie prowadzi, zwłaszcza jeśli w drugiej części rozmowy ukazuje się ogon tej osoby.