Janusz Zakrzeński

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Janusz Zakrzeński

Janusz Zakrzeński (1936–2010) – polski aktor i pedagog.

Wypowiedzi[edytuj]

  • Im dłużej człowiek żyje, tym bardziej zaczyna się zastanawiać nad drogą, którą przeszedł.
  • Kraków ma niepowtarzalną atmosferę. Wydaje mi się, że w Krakowie są duchy.
  • (...) muzyka to jeszcze wyższe piętro w sztuce. Kocham muzykę. Uważam, że cały świat jest nią przepełniony. Kiedyś, będąc w środku Puszczy Augustowskiej, jadąc późną nocą z miasta do miasta, zatrzymałem samochód, wyłączyłem silnik. I pół godziny – to szalenie długo – wsłuchiwałem się w ciszę, w hermetyczną ciszę. Okazało się, że cisza gra! To była wspaniała muzyka. Nie zapomnę tego przeżycia do końca swoich dni.
  • Najgorszą rzeczą jest bowiem zawziętość. Mogę się na kogoś obrazić, ale nie mogę być zawzięty, uparty w zawiści, w nienawiści.
  • Sukces jest pojęciem strasznie enigmatycznym. Nigdy nie liczyłem na sukces. Idąc do zawodu, nie tyle wierzyłem w posłannictwo, ile uważałem, że jest kilka profesji, do których i aktorstwo należy, gdzie człowiek powinien myśleć nie tylko o sobie, ale i o drugim człowieku. To chyba dla mnie zawsze było najważniejsze. Chciałem mówić o ludziach, ich poznawać, ich portretować.
  • Zazdrosny jestem o role, o to, że ktoś lepiej zagra, że jest bardziej widoczny ode mnie. Ale moja zazdrość kończy się w momencie, kiedy wychodzę na scenę. Wtedy jest szansa konkurowania z partnerem. To jest ring.

O Januszu Zakrzeńskim[edytuj]

  • Spotykając Ciebie, można było dotknąć historii. Środowiska niepodległościowe, piłsudczykowskie widziały w Tobie tego, który przenosił w XX i XXI wiek ideę marszałka Piłsudskiego. Nikt dla popularyzacji tej postaci nie zrobił więcej niż Ty. Setki książek napisanych o Piłsudskim to nie to samo.
  • To był głęboki patriota, jak Benedykt Korczyński w „Nad Niemnem”, w którego rolę wcielił się w filmowej ekranizacji powieści Orzeszkowej. Wszystko oceniał z punktu widzenia szlacheckiego zaścianka – oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Zawsze powtarzał, że trzeba dobrze się zachowywać, dbać o prawidłową wymowę i czerpać z rodzinnych tradycji. Był jakby na przekór otaczającej nas rzeczywistości.
  • Wiara z patriotyzmem mocno przeplatały się w jego życiu. Nie znosił przerostu formy nad treścią w teatrze, był przywiązany do tradycji, do teatru prawdziwego, czyli takiego, w którym aktor i słowo są najważniejsze, a nie wszelkie eksperymenty, w nich na pewno nie brał udziału.
  • Żegnamy Cię Januszu, chłopaku z Przededworza, niezapomniany w swojej pogodzie ducha. Byłeś jednym z tych, którzy potrafili znaleźć harmonię, balans, między życiem zawodowym i domowym.(...) Marszałku! Obsadzano Cię zwykle w rolach tych, którzy sprawują władzę, bo coś było w Tobie godnego, w Twojej postawie, w Twoim głosie, pięknej mowie polskiej, którą się posługiwałeś (...) A kiedy obsadzono Cię w roli marszałka Piłsudskiego, grałeś ją tak dobrze, że stałeś się bliski i wiarygodny nie tylko widzowi, ale również wszystkim organizacjom, które stowarzyszyły się w hołdzie dla marszałka Piłsudskiego.

Zobacz też[edytuj]