Józef Sebastian Pelczar
Wygląd
Józef Sebastian Pelczar (1842–1924) – polski biskup rzymskokatolicki, biskup pomocniczy przemyski w latach 1899–1900, biskup diecezjalny przemyski w latach 1900–1924, założyciel Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, święty Kościoła katolickiego.
- Kościół katolicki istniał przez dziesięć wieków, nim nastąpiło odszczepieństwo wschodnie, a wieków piętnaście, nim zjawił się protestantyzm; w tym czasie uznawano go powszechnie za Kościół Chrystusowy; jakże tedy stać się mogło, że nagle przestał nim być w wieku XI-tym na Wschodzie, a w wieku XVI na Zachodzie? Czyliż on porzucił naukę, powierzoną mu od Chrystusa? Nie. Czy zmienił doszczętnie swój ustrój, ustanowiony przez Chrystusa? Także nie. Więc może uległ gangrenie moralnej aż do szpiku? I to nie. Wprawdzie w wiekach X i XV więcej było zeświecczenia i zepsucia w duchowieństwie, niż kiedy indziej, także nawet na Stolicy św. zasiedli niektórzy papieże, tego urzędu niegodni, jak Jan XII w X-tym Benedykt IX w XI-tym, lub Aleksander VI w XV wieku; ale wnet nastąpiła reforma, którą w wielki XI przeprowadził św. Grzegorz VII, w szesnastym Sobór trydencki; zresztą i w onych wiekach zniesławionych spotykamy Świętych, jak niemniej znakomitych papieży i biskupów. A więc Kościół katolicki w wieku XI i XVI nie przestał być Kościołem Chrystusowym i jest nim dotąd.
- Źródło: Obrona religii katolickiej, tom I, Przemyśl 1920, s. 83.
- Kto przeciwnie – nie chce poznać nauki katolickiej, albo w badaniu tejże ulega namiętnościom i uprzedzeniom, ten sam sobie musi winę przypisać, że błądzi, albo że w nic nie wierzy. Podobnie, kto nie modli się o światło nadprzyrodzone, a w razie nasuwających się wątpliwości nie radzi się ludzi światlejszych, zwłaszcza kapłanów, nie słucha kazań, nie czyta książek apologetycznych, ten nie może wymówić się od winy. We wszystkich tych razach niedowiarstwo jest zawinione.
- Źródło: Obrona religii katolickiej, Przemyśl 1911, s. 238.
- Świat, czyli wszystko to, co sprzeciwia się Panu Bogu, narzuca ludziom swoje zasady, prawa, dobra i pociechy. Czy jednak to wszystko wzmacnia w nas cnotę, przybliża do prawdy i daje szczęście? Świat twierdzi, że tak, że daje ludziom szczęście. Ale ty śmiej się ze świata, bo jest szalony, żyje tylko złudzeniem. Gdy świat mówi o szczęściu – zawsze prowadzi człowieka prostą drogą do zguby.
- Źródło: „Zawsze Wierni” nr 5 (168), wrzesień-październik 2013, s. 131.
- Takim środkiem [powściągania zmysłowości] jest modlitwa wszelka, a szczególnie myślna (…) Takim środkiem jest ciągła praca (…) Takim sposobem jest post, a i tego środka używają Święci tak żarliwie, że niektórzy czasem po kilka dni nic nie pożywają, albo ilość pokarmu ograniczają do minimum (…) Takim wreszcie środkiem jest umartwienie zmysłu czucia, jako siedziby żądzy zmysłowej. Święci dochodzą i tu do heroizmu, bo dla ujarzmienia tej żądzy używają przeróżnych narzędzi, jak włosiennicy, ostrej dyscypliny, żelaznych łańcuszków, drucianych pasów, sypiania na twardej desce albo na kamieniach, krótkiego snu, narażania się na zimno lub gorąco (…) Jeżeli te szczyty cnoty wydają się niedostępne, niech przynajmniej każdy kapłan dalekim będzie od pieszczenia swojego ciała i znosi cierpliwie niewygody, przykrości, choroby i bóle; jeżeli zaś żądza cielesna się burzy niech ją zaraz poskromi, czy dyscypliną (o co najłatwiej), czy w inny sposób.
- Źródło: Rozmyślania o życiu kapłańskim, Ząbki 2008, s. 1012, 1013.
- Trudno znaleźć dwie bardziej przeciwstawne koncepcje religijne, które wyrastają pozornie ze wspólnego pnia. Ci spośród katolików, którzy wierzą w bajkę o wspólnym pniu chrześcijańskiego drzewa, z którego wyrastają gałęzie kolejnych wyznań – katolickiej, luterańskiej, zwinglańskiej, kalwińskiej, anglikańskiej itd. – zapominają, że odłamy protestantyzmu powstały w wyniku rebelii wymierzonej w jedność Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa. Słyszy się, dziś należy szukać tego co łączy, a nie tego co dzieli… Ale co może łączyć katolika z protestantem? Gdzie istnieje płaszczyzna realnego porozumienia dogmatycznego?
- Źródło: „Zawsze Wierni” 1/2007.
- Zobacz też: ekumenizm