Harry Styles
Wygląd
Harry Edward Styles (ur. 1994) – brytyjski piosenkarz, autor tekstów i aktor, członek boysbandu One Direction.
- Czasem mam jakieś przebłyski scen z dzieciństwa. Moje najwcześniejsze wspomnienia pochodzą chyba z pobytu w Disney World, kiedy miałem z pięć lat. Wszystko było takie wielkie i ekscytujące. Byłem zachwycony.
- Źródło: Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, ISBN 978-83-7229-322-0, s. 11.
- Ja rozmawiam z tym, kto jest pod ręką. A jeśli nie ma akurat chłopaków, rozmawiam z ekipą, jeśli jesteśmy w trasie, bo wszyscy trzymamy się razem.
- Opis: zapytany, do kogo idzie, gdy ma problem
- Źródło: Gdzie jesteśmy. Nasz zespół, nasza opowieść, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, ISBN 978-83-7229-344-2, s. 284.
- Kiedy miałem siedem lat, moi rodzice się rozwiedli. To był bardzo dziwny moment. Pamiętam, jak rozpłakałem się, kiedy rodzice powiedzieli mi, że się rozstają, ale potem się uspokoiłem. Chyba nie bardzo do mnie docierało, co się naprawdę dzieje. Było mi tylko smutno, że rodzice nie będą już razem.
- Źródło:Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 14.
- Myślę, że ludziom podoba się w naszych występach to, że zawsze wychodzi nam coś innego. Za każdym razem wygłupiamy się na estradzie, są jakieś żarty między nami i to chyba sympatyczne dla widzów.
- Źródło: Gdzie jesteśmy. Nasz zespół, nasza opowieść, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 54.
- Nie jestem przekonany, czy kiedykolwiek przyzwyczaję się do zainteresowania ze strony prasy. To wciąż dziwne uczucie, kiedy biorę do ręki gazetę i jest tam coś o mnie napisane. Czasami mam wręcz wrażenie, jakbym czytał o kimś innym. Ale o ile pisze się o nas sympatycznie, nie mam nic przeciwko temu.
- Źródło: Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 49.
- Staram się, jak tylko mogę, stać twardo na ziemi, nie chcę więc, żeby robiono za mnie rzeczy, które mogę robić sam. Czasem ludzie uważają, że powinni mi przynieść butelkę wody czy lunch, ale potrafię sam sięgnąć po wodę, więc czemu mieliby to robić? To miłe, jeśli ktoś jest uczynny, i rozumiem, że kiedy jesteśmy bardzo zajęci i nie mamy czasu pójść po kanapki albo robimy próby na scenie i nie mamy jak sięgnąć po butelkę, ktoś może nam je podrzucić. Ale jeśli butelka jest w lodówce metr ode mnie, mogę sam podejść i ją wziąć.
- Źródło: Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 35.
- Zawsze byłem bardzo blisko z mamą. Jestem takim synkiem mamusi. Mam też bardzo bliski kontakt z moim tatą Desem. Bardzo wspiera mnie we wszystkim, co robię. Myślę, że pod wieloma względami jesteśmy do siebie całkiem podobni.
- Źródło: Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 15.
- Zawsze uwielbiałem śpiewać. Pierwszą piosenką, do której nauczyłem się wszystkich słów, była Girl of My Best Friend Elvisa. Tata zapoznał mnie z muzyką Elvisa, a kiedy dostałem od dziadka sprzęt do karaoke, nagraliśmy z kuzynem całe mnóstwo jego piosenek. Szkoda, że nie mam już tych nagrań, bo chętnie bym posłuchał.
- Źródło: Siła marzeń. Życie w One Direction, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 13.
- Znamy niektórych fanów już od trzech lat i wciąż przychodzą oni, nie żałując swojego wysiłku, żeby nas zobaczyć. Dla nas to jeden z najfajniejszych aspektów tej całej sprawy, bo znamy ich po imieniu i pytamy, co u nich nowego. To wspaniale widzieć te stare twarze – a także mnóstwo nowych.
- Źródło: Gdzie jesteśmy. Nasz zespół, nasza opowieść, tłum. Dariusz Rossowski, Wydawnictwo JK, Łódź 2013, s. 48.
O Harrym Stylesie
[edytuj]- Też tak macie? Że sobie siedzicie w pokoju tak schyleni, wiążecie sznurówki, bo się rozwiązały i wasz kolega niezdara się przewraca i tak se przez przypadek znienacka ląduje swoim penisem w twoich ustach, a ty się dławisz się i nagle wchodzi twój stary zdziwiony, a ty nie możesz się uwolnić, bo jeszcze buta nie zawiązałeś, a wiążesz bardzo wolno, bo nie umiesz wiązać i nie chce sobie dać wytłumaczyć (stary nie but), że to wszystko tak przez przypadek, bo podłoga jest śliska i w ogóle to z kolegą jesteście sto percent hetero, dzikie samce alfa. Woof! Woof! Albo też tak: dzień jak co dzień, jak se piszesz reckę i nagle ci stary włazi do mieszkania, żeby powiedzieć, że ci generalnie wierzy i w wojsku też tak się działo i że sznurówki to kiła i to nie Polacy są, a tam se na wieży leci Harry Styles, no Styles se leci, Harry Styles – to se teraz spróbuj wytłumaczyć z tego cwaniaku...
- Autor: M.Kołaczyk, Harry Styles (recenzja albumu), porcys, 7 lipca 2017