Harry Potter i więzień Azkabanu (książka)
Wygląd
Harry Potter i więzień Azkabanu – powieść J. K. Rowling, trzecia część cyklu o Harrym Potterze; tłum. Andrzej Polkowski.
- Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
Sowia poczta
[edytuj]- – Vernon Dursley przy telefonie.(…)
– HALO! HALO! CZY PAN MNIE SŁYSZY?… CHCĘ… ROZMAWIAĆ… Z… HARRYM… POTTEREM!
Ron wrzeszczał tak głośno, że wuj Vernon aż podskoczył i oddalił słuchawkę od ucha, wypatrując się w nią z mieszaniną złości i strachu.
– KTO MÓWI?! – ryknął w stronę mikrofonu. – KIM PAN JEST?
– RON… WEASLEY! – ryknął Ron, jakby wuj Vernon stał na drugim krańcu boiska do piłki nożnej. – JESTEM… PRZYJACIELEM… HARRY'EGO… ZE… SZKOŁY…
Małe oczka wuja Vernona przeniosły się błyskawicznie na Harry'ego, któremu nogi wrosły w podłogę.
– TUTAJ NIE MA ŻADNEGO HARRY'EGO POTTERA (…) NIE MAM POJĘCIA, O JAKIEJ SZKOLE PAN MÓWI! PROSZĘ WIĘCEJ NIE DZWONIĆ! PROSZĘ TRZYMAĆ SIĘ Z DALA OD MOJEJ RODZINY!
(…)
I cisnął słuchawkę na aparat telefoniczny, jakby się pozbywał jadowitego pająka. Awantura, która potem wybuchła, należała do najgorszych, jakie miały miejsce w tym domu, a było ich już wiele.
– JAK ŚMIESZ PODAWAĆ NASZ NUMER TAKIM TYPOM JAK… JAK TY!- Postacie: Vernon Dursley i Ron Weasley
- Opis: Próba dodzwonienie się do Harrego
Wielki błąd ciotki Marge
[edytuj]- Nie musisz nam mówić, że to łotr spod ciemnej gwiazdy! Wystarczy tylko spojrzeć na tego nieroba i łachmytę! A te jego włosy!
- Postać: Vernon Dursley
- Opis: o pokazywanym w telewizji Syriuszu Blacku.
- – Po pierwsze – zagrzmiał wuj Vernon – będziesz się do cioci Marge odzywał cywilizowanym językiem.
– Dobrze, wuju – powiedział Harry – ale pod warunkiem, że ona będzie się tak samo odzywała do mnie.
– Po drugie – ciągnął wuj Vernon, jakby nie dosłyszał odpowiedzi Harry'ego – Marge nie wie nic o twojej nienormalności, więc nie życzę sobie żadnych… żadnych dziwactw podczas jej pobytu. Masz się zachowywać jak należy, zrozumiano?
– Jeśli tylko ona będzie się tak zachowywać – wycedził Harry przez zaciśnięte zęby.
– Po trzecie – ciągnął wuj Vernon, łypiąc groźnie na Harry'ego swoimi małymi świńskimi oczkami – powiedzieliśmy Marge, że jesteś w Ośrodku Wychowawczym Świętego Brutusa dla Młodocianych Recydywistów.
– Co?! – krzyknął Harry.
- Opis: Zasady wuja Verona
- Gdzie jest mój Dudziaczek?! Gdzie jest moje pimbi-bimpi?
- Postać: Marge Dursley
- – Tego się spodziewałam! – ucieszyła się ciotka Marge przełykając wielki haust brandy i ocierając sobie podbródek rękawem. – Bezużyteczny leniwy darmozjad bez konta w banku, który…
– Mój ojciec nie był darmozjadem – powiedział nagle Harry. (…)
– (…) No, proszę, chłopcze, mów dalej. Jesteś dumny ze swoich rodziców, tak? Z rodziców, którzy pozabijali się w wypadku samochodowym, bo byli, jestem tego pewna, pijani…
– Moi rodzice nie zginęli w żadnym wypadku samochodowym! – krzyknął Harry, zrywając się na równe nogi.
- Opis: Harry broni zmarłych rodziców
Błędny Rycerz
[edytuj]- – Ty, co ty tu właściwie robisz? – zapytał Stan, porzucając swój oficjalny ton.
– Przewróciłem się.
– A po kiego grzyba? – zachichotał Stan.
– Nie zrobiłem tego umyślnie – odpowiedział Harry, trochę urażony.
- Postać Harry Potter
- Tu było coś dużego i czarnego. (…) Jak pies… ale chyba większe i bardziej… no… potężne…
- Postać: Harry Potter
- No dobra, daj staremu po zaworach, Ernie.
- Postać: Stan Shunpike
- – Zamordował trzynaście osób? – zapytał Harry, oddając mu pierwszą stronę. – Jednym przekleństwem?
– Dał czadu, nie? I to na oczach wszystkich. W biały dzień. Ale była zadyma, co, Ernie?
– Ehe – mruknął kierowca.- Opis: rozmowa Stana Shunpike'a z Harrym o Syriuszu.
- – Black był wielkim kibicem Sam-Wiesz-Kogo – powiedział.
– Co, Voldemorta? – zapytał bez zastanowienia Harry.
Stanowi zbielały nawet pryszcze, a Ernie szarpnął kierownicą tak gwałtownie, że cała wiejska chałupa musiała uskoczyć przed autobusem.
– Chcesz nas władować na drzewo? – ryknął Stan. – Po kiego grzyba nazywasz go po imieniu?
Dziurawy Kocioł
[edytuj]- Po tym jak sprowadziliśmy dwieście egzemplarzy Niewidzialnej księgi niewidzialności, myślałem, że już nic gorszego nie może się zdarzyć… Kosztowało to nas majątek, a dotąd ich nie znaleźliśmy…
- Postać: księgarz z Esów i Floresów
- Och, tego bym panu nie polecał. (…) Zacznie pan wszędzie dostrzegać omen śmierci. Można się śmiertelnie wystraszyć.
- Postać: księgarz z Esów i Floresów
- Opis: o książce Omen śmierci: co robić, kiedy już wiadomo, że nadchodzi najgorsze.
- – Kupiłaś tego potwora? – zapytał Ron i szczęka mu opadła.
– Fantastyczny, prawda? – powiedziała rozpromieniona Hermiona.- Opis: o Krzywołapie.
- – Harry. Jak miło cię spotkać.
– Cześć – odpowiedział Harry powstrzymując śmiech.
– Mam nadzieję, że czujesz się dobrze? – zapytał z godnością Percy, jakby był burmistrzem i witał gościa w ratuszu.
– Bardzo dobrze, dziękuję…
– Harry! – krzyknął Fred, odpychając łokciem Percy'ego i kłaniając się nisko. – Okropnie się cieszę, że się spotykamy, stary…
– To cudowne – rzekł George, odpychając Freda na bok i ściskając dłoń Harry'emu. – Naprawdę niesamowite.
- Próbowaliśmy zamknąć go w piramidzie. Ale mama nas nakryła.
- We tried to shut Percy in a pyramid. But Mum spotted us.
- Postać: George Weasley
- – Ministerstwo podeśle nam parę samochodów – odpowiedział pan Weasley. (…)
– Dlaczego? – zdziwił się Percy.
– Bo ty jesteś wśród nas, Percy – powiedział z powagą George. – Samochody będą miały proporczyki z literami PN…
– To skrót od „Prefekt Nadęty” – wtrącił szybko Fred.
Dementor
[edytuj]- Mam nadzieję, że coś potrafi. Bo wygląda, jakby go mógł załatwić pierwszy lepszy urok. No, ale… Co chcesz nam powiedzieć?
- Postać: Ron Weasley
- Opis: o śpiącym w pociągu profesorze Remusie Lupinie.
- Ja nie szukam żadnych kłopotów. To kłopoty zwykle znajdują mnie.
- I don't go looking for trouble. Trouble usually finds me.
- Postać: Harry Potter
- Nie uważacie, że powinniśmy go obudzić? Chyba dobrze by mu zrobiło, gdyby coś zjadł.
- Postać: Ron Weasley
- Opis: o Remusie Lupinie.
- Mam nadzieję, że śpi. To znaczy… chyba nie umarł, co?
- Postać: Ron Weasley
- Opis: o Remusie Lupinie.
- No proszę, kogo tu mamy. Nasze papużki-nierozłączki, Pękala i Mądrala.
- Postać: Draco Malfoy
- W tym roku nie zamierzam znosić obelg Malfoya. Nie żartuję. Jeśli jeszcze raz obrazi moją rodzinę, złapię go za ten przylizany łeb i…
- Postać: Ron Weasley
- No… to coś… ten dementor… stał tu i rozglądał się po przedziale… to znaczy… tak mi się zdaje, bo nie widziałam jego twarzy… a ty… ty…
- Postać: Hermiona Granger
- To nie jest zatruta czekolada, możecie mi wierzyć…
- Postać: Remus Lupin
Szpony i fusy
[edytuj]- Hej! Co za łajdacy włóczą się po moich włościach? Przyszliście, żeby się naśmiewać z mojego upadku? Brońcie się, psy nikczemne.
- Postać: Sir Cadogana
- – No dobra – powiedział Ron, otwierając książkę na stronie piątej i szóstej. – Co widzisz w mojej?
– Rozmokłe brązowe fusy – mruknął Harry, którego odurzający, wonny dym wprawił w stan senności i otępienia.- Opis: podczas lekcji wróżbiarstwa.
- – No dobrze… masz coś w rodzaju koślawego krzyża… – zajrzał do Demaskowania przyszłości. – To znaczy, że czekają cię „próby i cierpienia”… bardzo mi przykro… Ale tu jest coś takiego, co przypomina słońce… a to oznacza „wielkie szczęście”… więc pocierpisz, ale będziesz bardzo szczęśliwy…
– Chyba musisz iść do okulisty, żeby ci skontrolowała wewnętrzny wzrok – powiedział Ron i obaj z trudem powstrzymali się od śmiechu, bo profesor Trelawney spojrzała w ich stronę.- Opis: Harry i Ron podczas lekcji wróżbiarstwa.
- Wyglądasz bardzo zdrowo, Potter, więc wybacz mi, ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia pracy domowej. Chyba że byś umarł, wtedy możesz śmiało czuć się zwolniony.
- Postać: Minerwa McGonagall
- Opis: po lekcji wróżbiarstwa, na której profesor Trelawney przepowiedziała śmierć Harry'ego.
- – I co… nikt z was nie potrafi otworzyć swojej książki? – zapytał Hagrid, wyraźnie zbity z tropu.
Wszyscy pokręcili głowami.
– Musicie je pogłaskać – powiedział Hagrid, jakby to była najzwyklejsza rzecz pod słońcem.- Opis: o Potwornej księdze potworów.
- Nigdy nie obrażajcie hipogryfa, bo może to być ostatnia rzecz, jaką zrobicie w życiu.
- Postać: Rubeus Hagrid
Upiór w szafie
[edytuj]- Głupi Lupin, znów się upił! Głupi Lupin, znów się upił, głupi Lupin…
- Postać: Irytek
- – (…) Żałuję tylko, że nie udało mi się zmierzyć z tym upiorem…
– Ciekawe, w co by się zmienił, widząc ciebie – zadrwił Ron, chichocząc. – W pracę domową, za którą dostałaś dziewięć punktów na dziesięć możliwych, co?- Opis: Hermiona i Ron rozmawiając o boginie.
Ucieczka Grubej Damy
[edytuj]- – No cóż – powiedział Lupin, lekko marszcząc czoło. – byłem pewny, że kiedy bogin stanie przed tobą, przybierze postać Lorda Voldemorta. (…)
– Rzeczywiście najpierw pomyślałem o Voldemorcie – przyznał Harry. – Ale potem… przypomniałem sobie o tych dementorach.
– Rozumiem. – powiedział powoli Lupin. – No, no… jestem pod wrażeniem. – Uśmiechnął się na widok zaskoczenia na twarzy Harry'ego. – To by znaczyło, że tym, czego się boisz najbardziej, jest… strach. To bardzo mądre, Harry.- Postać: Remus Lupin
- I Lupin to wypił? Zwariował, czy co?
- Postać: Ron Weasley
- Opis: o eliksirze przyniesionym przez Snape'a Lupinowi.
Ponura przegrana
[edytuj]- – Słuchajcie, czy ja naprawdę jestem jedyną osobą, która zadała sobie trud przeczytania Historii Hogwartu? – zapytała ze złością Hermiona.
– To bardzo prawdopodobne – odpowiedział Ron.
- – Muszę się porozumieć z dementorami. Przyrzekłem, że ich powiadomię, kiedy zakończymy przeszukiwanie zamku.
– Nie chcieli nam w tym pomóc? – zapytał Percy.
– O, tak, chcieli – powiedział chłodno Dumbledore. – Ale dopóki ja tu jestem dyrektorem, żaden dementor nie przekroczy progu tego zamku.
- – Co jest? – zapytał Wood, urażony takim frywolnym zachowaniem.
– To taki wysoki przystojniak, prawda? – odezwała się Angelina.
– Silny i milczący – dodała Katie i znowu zaczęły chichotać.
– Nic nie mówi, bo jest za tępy, żeby sklecić zdanie – powiedział niecierpliwie Fred.- Opis: gdy Oliver Wood mówił, że drużyna Hufflepuffu ma nowego kapitana i szukającego, Cedrika Digorry'ego.
- Zadał pan pytanie, a ona zna odpowiedź! Po co pytać, jak się nie chce uzyskać odpowiedzi?
- Postać: Ron Weasley
- Opis: do Snape o Hermionie.
Mapa Huncwotów
[edytuj]- – Nie przejmujcie się. Pomówię z profesorem Snape'em. Nie musicie pisać tego wypracowania.
– Och, NIE! – jęknęła Hermiona z bardzo zawiedzioną miną. – Ja już swoje skończyłam!
- Dementorzy to jedne z najbardziej obrzydliwych stworzeń, jakie żyją na ziemi. Lubują się w najciemniejszych, najbardziej plugawych miejscach, rozkoszują rozkładem i rozpaczą, wysysają spokój, nadzieję i szczęście z powietrza wokół siebie. Nawet mugole wyczuwają ich obecność, chociaż ich nie widzą. Wystarczy zbliżyć się do dementora, a ginie nasze dobre samopoczucie, giną wszelkie szczęśliwe wspomnienia. Dementor to pasożyt, który gdyby tylko mógł, wyssałby z ciebie wszystko, co dobre, pozostawiając coś, co byłoby podobne do niego. Pozostawiłby w tobie jedynie najgorsze wspomnienia z całego życia. A twoje najgorsze wspomnienia, Harry, wystarczą, żeby spaść z miotły. Każdemu by się to przydarzyło, gdyby miał takie przeżycia. Nie musisz się niczego wstydzić.
- Postać: Remus Lupin
- – To jest, Harry, tajemnica naszego powodzenia – oznajmił George, gładząc pergamin pieszczotliwie.
– Trudno nam się z nim rozstawać – powiedział Fred – ale wczoraj wieczorem uznaliśmy, że tobie bardziej się przyda.
– I tak znamy wszystko na pamięć – dodał George. – Przekazujemy ci to w spadku, nam już niepotrzebne.
– A do czego może mi się przydać kawał starego pergaminu? – zapytał Harry.- Opis: gdy Fred i George dali Harry'emu Mapę Huncwotów w prezencie gwiazdkowym.
- Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.
- Postać: George Weasley
- Opis: zaklęcie uaktywniające Mapę Huncwotów.
- Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW- Opis: po dotknięciu różdżki kawałka magicznego pergaminu i powiedzeniu: Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego.
- Szlachetni mężowie, niezmordowani w udzielaniu pomocy nowemu pokoleniu łamaczy prawa.
- Postać: Fred Weasley
- Opis: o Huncwotach.
- Ja tam wciąż nie mogę w to uwierzyć. Syriusz Black to chyba ostatnia z osób, które bym posądziła o przejście na stronę Ciemności… Przecież pamiętam go, jak był chłopcem, uczył się tu, w Hogwarcie. Gdyby mi wtedy ktoś powiedział, co z niego wyrośnie, uznałabym, że wypił za dużo miodu.
- Postać: madame Rosmerta
- Zawsze wszędzie chodzili razem, prawda? Ile razy tutaj zachodzili… Ooch, ale mnie rozśmieszali! Nierozłączna para, Syriusz Black i James Potter!
- Postać: madame Rosmerta
Błyskawica
[edytuj]- Nigdy przedtem nie byłem w czymś takim. Myślałem, że już mi odbija. Wciąż mi to wszystko we łbie łomotało… dzień, kiedy mnie wylali z Hogwartu… dzień, w którym umarł mój tata… dzień, w którym musiałem oddać Norberta… (…)
Po jakimś czasie zapomina się, kim się jest. Po prostu chce się zdechnąć. Myślałem tylko o jednym, żeby umrzeć we śnie… Jak mnie wypuścili, to jakbym się na nowo narodził, wszystko wróciło, mówię wam, to było najwspanialsze uczucie na świecie!- Postać: Rubeus Hagrid
- Opis: o pobycie w Azkabanie.
- Nie ośmielę się, dyrektorze! Jeśli usiądę przy tym stole, będzie nas trzynaścioro! Nieszczęście murowane! Proszę nigdy nie zapominać, że kiedy trzynaście osób zasiada do stołu, pierwsza, która wstanie, będzie pierwszą, która umrze!
- Postać: Sybilla Trelawney
- – Ach, moi kochani! Kto z was pierwszy podniósł się z krzesła? Kto?
– Nie wiem – wybąknął Ron, patrząc ze strachem na Harry'ego.
– Nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie – oświadczyła chłodno profesor McGonagall – chyba że za drzwiami czeka jakiś szaleniec z siekierą, żeby zamordować pierwszą osobę, która wyjdzie z Wielkiej Sali.- Opis: gdy Harry i Ron wstali pierwsi od stołu, a wtedy profesor Trelawney wydała przeraźliwy pisk i zadała im pytanie.
- Bo pomyślałam… a profesor McGonagall zgodziła się ze mną… że tę miotłę mógł Harry’emu przysłać Syriusz Black!
- Postać: Hermione Granger
- Opis: o miotle, którą Harry dostał na gwiazdkę.
Patronus
[edytuj]- Patronus to rodzaj pozytywnej siły. Jest projekcją tego, czym dementor się żywi… nadziei, szczęścia, woli przeżycia… ale nie może odczuwać rozpaczy jak prawdziwy człowiek, więc dementor nic mu nie może zrobić.
- Postać: Remus Lupin
- – (…) Bo, widzisz, dementor zrzuca kaptur tylko wtedy, kiedy sięga po swoją ostateczną i najgroźniejszą broń.
– Co takiego?
– Nazywają to Pocałunkiem Dementora. – powiedział Lupin, krzywiąc się lekko. – Dementorzy stosują to wobec tych, których pragną zniszczyć. Przypuszczam, że pod kapturem musi być coś w rodzaju ust, bo przywierają do warg ofiary i… wysysają z niej duszę.
– Co?… Zabijają?…
– Och, nie. O wiele gorzej. Widzisz, można istnieć bez duszy, jak długo działa mózg i serce. Ale nie ma się świadomości samego siebie, żadnych wspomnień… nic. I nie ma żadnej szansy na ozdrowienie. Po prostu się… istnieje, i tyle. Jak pusta muszla. A duszy nie ma… jest stracona na zawsze.- Opis: rozmowa Remusa Lupina z Harrym.
- Witajcie, młodzi druhowie! Połechtajcie tego młokosa żelazem, próbuje bezczelnie wedrzeć się do środka.
- Postać: Sir Cadogan
- Opis: do Harry'ego i Rona o Neville'u Longbottomie, który nie pamięta hasła do pokoju wspólnego.
Gryfoni przeciw Krukonom
[edytuj]- To była jego wielka chwila. A blizna na palcu Goyle'a będzie wieczystym symbolem jego bohaterstwa. Daj spokój, Ron, wypraw się do Hogsmeade i kup sobie nowego szczura. Jęczenie nic ci nie da!
- Postać: Fred Weasley
- Opis: o szczurze Parszywku, który ugryzł Goyle'a.
- – Ma kupę bajerów, no nie? – powiedział Malfoy, a w jego oczach migotał złośliwe błyski. – Szkoda tylko, że nie ma spadochronu… na wypadek, gdybyś zobaczył dementora.
Crabbe i Goyle zachichotali.
– Szkoda, że nie możesz sobie doprawić dodatkowej ręki, Malfoy – odparł Harry. – Żeby złapała za ciebie znicza.
- – Osiemdziesiąt do zera dla Gryfoów! Ach, popatrzcie na lot Błyskawicy! Teraz Potter pokazuje, co potrafi ta miotła! Jakie zwroty… Chang nie ma żadnych szans na swojej Komecie. Niesamowita równowaga Błyskawicy, ta precyzja lotu…
– JORDAN! PRODUCENT BŁYSKAWIC ZAPŁACIŁ CI ZA REKLAMĘ? KOMENTUJ MECZ!
- Nędzna sztuczka! Niegodna, tchórzliwa próba wyłączenia z gry szukającego Gryfonów! Szlaban dla wszystkich, Slytherin traci pięćdziesiąt punktów! Możecie być pewni, że pomówię o tym z profesorem Dumbledore'em! O, właśnie idzie!
- Postać: Minerwa McGonagall
- Gdyby okazała, że jej przykro… ale ona nigdy nie przyzna, że zrobiła coś złego. Wciąż tak się zachowuje, jakby Parszywek wyjechał na wakacje czy coś w tym rodzaju.
- Postać: Ron Weasley
Złość Snape'a
[edytuj]- … spałem, nagle usłyszałem ten odgłos, jakby coś się pruło, i pomyślałem, że to w moim śnie… No i wtedy poczułem ten powiew… obudziłem się, kotara była rozdarta… przewróciłem się na bok… i wtedy go zobaczyłem… był jak kościotrup, z masą brudnych włosów… i trzymał taki długi nóż, chyba ze dwanaście cali… i spojrzał na mnie, a ja na niego, i wtedy wrzasnąłem, a on zwiał.
- Postać: Ron Weasley
- Opis: o Syriuszu Blacku.
- Wiem, co macie na głowie, chłopaki, widziałem, jak trenowaliście quidditcha… dzień i noc… o każdej porze… ale muszę wam powiedzieć… no… myślałem, że dla was dwóch przyjaźń więcej znaczy niż miotły i szczury. To wszystko.
- Postać: Rubeus Hagrid
- Opis: o konflikcie Rona z Hermioną.
- Możesz mi powiedzieć, Potter, co twoja głowa robiła w Hogsmeade? Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. Żadna część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade.
- Postać: Severus Snape
- – Jak bardzo przypominasz swojego ojca, Potter – powiedział nagle Snape, a oczy mu rozbłysły. – On też był niezwykle zarozumiały. Miał pewien talent do quidditcha, więc uważał się za lepszego od nas wszystkich. Chodził dumny jak paw, otoczony swoimi przyjaciółmi i wielbicielami… puszył się, zupełnie jak ty.
– Mój tata się nie puszył – wypalił Harry, zanim zdołał się powstrzymać. – Ja też nie.
– Twój ojciec też miał w nosie regulamin – ciągnął Snape ze złośliwym uśmiechem. – Uważał, że przepisy są dla zwykłych śmiertelników, nie dla zdobywców Pucharu Quidditcha. Woda sodowa tak mu uderzyła do głowy, że…
– ZAMKNIJ SIĘ!- Opis: gdy Snape zaczął mówić o Jamesie, ojcu Harry’ego.
- – Profesor Severus Snape, nauczyciel z tej szkoły, rozkazuje ci ujawnić informacje, które ukrywasz! – zawołał Snape, uderzając różdżką w mapę.
Na pergaminie zaczynały pojawiać się słowa, jakby je pisała niewidzialna ręka.
– Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi. (…)
– Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem. (…)
– Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem. (…)
– Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju.- Opis: słowa na Mapie Huncwotów, gdy Snape chciał odkryć co na niej jest.
Finał quidditcha
[edytuj]- Jak śmiesz mówić o Hagridzie, że jest żałosny, ty głupi… podły…
- Postać: Hermiona Granger
- Opis: do Draco Malfoya.
- – Postanowiłam wprowadzić kryształową kulę nieco wcześniej niż planowałam – powiedziała profesor Trelawney, siadając plecami do kominka i rozglądając się po klasie. – Wgląd w przyszłość pozwala mi mniemać, że będziecie mieć z nią do czynienia podczas egzaminów, więc chcę, żebyście dobrze się z nią zapoznali.
Hermiona prychnęła.
– No nie… „Wgląd w przyszłość pozwala mi mniemać”… A niby kto ustala tematy egzaminów z wróżbiarstwa? Ona sama! Cóż za zdumiewający dar przewidywania przyszłości! – powiedziała, nie dbając, że mówi dość głośno.
- – Widzicie już coś? – zapytał ich Harry po kwadransie wpatrywania się w kulę.
– Tak, na stole jest wypalony ślad – mruknął Ron. – Ktoś przewrócił świeczkę.- Opis: gdy mieli „oczyścić umysł” na lekcji wróżbiarstwa.
- – Czy ktoś by chciał, żebym mu pomogła zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli? – zapytała, podzwaniając bransoletami.
– Ja nie potrzebuję pomocy – szepnął Ron. – Przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto.- Opis: na lekcji profesor Trelawney, gdy mieli odczytać przyszłość z kryształowej kuli.
- – Mój drogi chłopcze… – wydyszała profesor Trelawney, wpatrując się w Harry'ego. – To znowu jest tutaj, jeszcze wyraźniejsze niż przedtem… skrada się ku tobie, jest coraz większe… to ponu…
– Och, nie, na miłość boską! – powiedziała głośno Hermiona. – Tylko nie ten śmieszny ponurak!- Opis: gdy Sybilla Trelawney zobaczyła coś w kuli Harry'ego.
- A teraz wchodzi drużyna Ślizgonów, prowadzona przez jej kapitana, Flinta. Flint dokonał pewnych zmian… wydaję się, że postawił raczej na rozmiary i wagę zawodników niż na ich umiejętności…
- Postać: Lee Jordan
- – TRZYDZIEŚCI DO ZERA! MACIE ZA SWOJE, NĘDZNE, PODSTĘPNE…
– Jordan, jeżeli nie potrafisz zachować bezstronności…!
– Mówię jak jest, pani profesor!
- – TY WREDNA SZUMOWINO! – krzyknął Lee Jordan do mikrofonu, podskakując poza zasięgiem rąk profesor McGonagall – TY PODŁY OSZUŚCIE, TY…
Profesor McGonagall nawet go nie upomniała. Wymachiwała pięścią w kierunku Malfoya, kapelusz jej spadł i sama wrzeszczała ile sił w płucach.- Opis: gdy Malfoy przeszkodził Harry'emu w złapaniu znicza.
Przepowiednia profesor Trelawney
[edytuj]- – Hermiono! – zawołał Lupin, nieco zaniepokojony. – Co się stało?
– P-p-profesor McGonagall! – wydyszała Hermiona, wskazując na pień. – P-powiedziała, że wszystko oblałam!- Opis: na egzaminie z obrony przed czarną magią, kiedy Hermiona musiała zmierzyć się z boginem.
- CZARNY PAN SPOCZYWA SAMOTNY, BEZ PRZYJACIÓŁ, PORZUCONY PRZEZ SWOICH WYZNAWCÓW. JEGO SŁUGA BYŁ UWIĘZIONY PRZEZ DWANAŚCIE LAT. DZISIAJ, PRZED PÓŁNOCĄ, SŁUGA ROZERWIE ŁAŃCUCHY I WYRUSZY W DROGĘ, BY POŁĄCZYĆ SIĘ ZE SWOIM PANEM. CZARNY PAN POWSTANIE Z JEGO POMOCĄ, JESZCZE BARDZIEJ POTĘŻNY I STRASZNY NIŻ PRZEDTEM. DZIŚ… PRZED PÓŁNOCĄ… SŁUGA… WYRUSZY… BY POŁĄCZYĆ SIĘ… ZE SWOIM… PANEM…
- Postać: Sybilla Trelawney
- Hermiono, naprawdę nie wiem, co w ciebie ostatnio wstąpiło! Najpierw trzasnęłaś Malfoya, potem wyszłaś z lekcji profesor Trelawney, teraz…
- Postać: Ron Weasley
- Parszywku, to ja, kretynie… to ja, Ron.
- Postać: Ron Weasley
Kot, szczur i pies
[edytuj]- Byłem pewny, że przyjdziesz, żeby ratować swojego przyjaciela. Twój ojciec zrobiłby to samo dla mnie. Jesteś dzielny, nie pobiegłeś po nauczyciela. A ja jestem ci za to wdzięczny… bo to wszystko bardzo ułatwi…
- Postać: Syriusz Black
- Mylisz się – rzekł Lupin. – Nie byłem przyjacielem Blacka przez dwanaście lat, ale teraz jestem… Pozwól mi wyjaśnić…
– NIE! – krzyknęła Hermiona. – Harry, nie ufaj mu, to on pomógł Blackowi dostać się do zamku, on też pragnie twojej śmierci… to WILKOŁAK!
– Wstydź się, Hermiono, to grubo poniżej twoich możliwości – stwierdził sucho. – Z tych trzech zdań tylko jedno jest prawdziwe. Nie pomogłem Syriuszowi w przedostaniu się do zamku i na pewno nie pragnę śmierci Harry'ego… – Dziwny skurcz przebiegł przez jego twarz. – Ale nie przeczę, że jestem wilkołakiem…
Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz
[edytuj]- Hermiono, znowu masz rację! Tyle że ministerstwo nigdy się nie dowiedziało, że po Hogwarcie buszowało sobie trzech niezarejestrowanych animagów!
- Postać: Remus Lupin
- Nie mogli dotrzymywać mi towarzystwa jako ludzie, więc byli ze mną jako zwierzęta. (…) Pod ich wpływem stałem się mniej groźny. Nadal miałem ciało wilka, ale w ich towarzystwie świadomość miałem trochę mniej wilczą.
- Postać: Remus Lupin
Sługa Lorda Voldemorta
[edytuj]- Zemsta to słodka rzecz. Och, jak ja marzyłem, żeby być tym, który cię schwyta…
- Postać: Severus Snape
- Opis: do Syriusza Blacka.
- – A niby skąd mam wiedzieć, co się dzieje w głowie wilkołaka? – syknął Snape. – Zejdź mi z drogi, Potter.
– JEST PAN ŻAŁOSNY! – krzyknął Harry. – NIE CHCE PAN NAWET ICH WYSŁUCHAĆ, BO ZROBILI Z PANA BALONA W SZKOLE!
– MILCZ! JAK ŚMIESZ MÓWIĆ DO MNIE W TEN SPOSÓB!- Opis: we Wrzeszczącej Chacie, gdy Harry zagrodził Snape'owi drogę wyjścia z pokoju.
- Black zaczął się śmiać. Straszny, mrożący krew w żyłach śmiech wypełnił cały pokój.
– Voldemort nauczył mnie sztuczek? – zapytał w końcu.
Pettigrew wzdrygnął się, jakby Black chlasnął go w twarz.- Opis: reakcja Glizdogona na dziwaczne oburzenie Syriusza.
- Czułem się, jakby ktoś zapalił ogień w mojej głowie, a dementorzy nie mogli go ugasić… To nie było miłe uczucie…to była obsesja… ale dawała mi siłę, rozjaśniała umysł. Tak więc pewnego wieczoru, gdy otworzyli drzwi celi, żeby mi dać jedzenie, wyślizgnąłem się jako pies… Było im o wiele trudniej wyczuć zwierzęce emocje. Byłem chudy, chudziutki, zdołałem się przecisnąć przez kraty… przepłynąłem na ląd… powędrowałem na północ i wślizgnąłem się na błonia Hogwartu jako pies… Od tego czasu żyłem w Zakazanym Lesie… wymykałem się tylko, żeby popatrzeć na quidditcha… Latasz na miotle tak dobrze, jak twój ojciec Harry…
- Postać: Syriusz Black
- Opis: o ucieczce z Azkabanu.
- Uwierzcie mi. Uwierzcie. Nigdy nie zdradziłem Jamesa i Lily. Wolałbym umrzeć, niż ich zdradzić.
- Postać: Syriusz Black
- – Syriuszu… to ja… Peter… twój przyjaciel… przecież nie możesz…
Black odtrącił go nogą.
– I tak szatę mam już dość brudną, nie musisz mnie dotykać – powiedział.
- – Dobry chłopiec… dobry pan… – popiskiwał Pettigrew – nie pozwolisz im… byłem twoim szczurkiem… twoim zwierzątkiem…
– Jeśli byłeś lepszym szczurem niż człowiekiem, to nie masz się czym chwalić, Peter – powiedział Black ochrypłym głosem.
- – On… on wszędzie zwyciężał… wszyscy mu ulegali! Co by to dało, gdybym ja mu odmówił?
– A co miało dać zwycięstwo nad najpodlejszym czarnoksiężnikiem świata? – zapytał Black, kipiąc z wściekłości. – Miało ocalić życie niewinnych ludzi, Peter!
– Nic nie rozumiesz! – zaskomlał Pettigrew. – Przecież on by mnie zabił!
– WIĘC POWINIENEŚ UMRZEĆ! LEPIEJ UMRZEĆ, NIŻ ZDRADZIĆ SWOICH PRZYJACIÓŁ! MY BYŚMY TO SAMO ZROBILI DLA CIEBIE!
Pocałunek dementora
[edytuj]- No więc… twoi rodzice wyznaczyli mnie twoim opiekunem. Na wypadek, gdyby coś ci się stało… Oczywiście zrozumiem cię, jeśli będziesz chciał nadal zostać ze swoją ciotką i wujem. Ale… no… zastanów się. Bo kiedy zostanę oczyszczony z zarzutów… to jeśli chciałbyś mieć… inny dom…
- Postać: Syriusz Black
- Na wychudłej twarzy Syriusza po raz pierwszy pojawił się prawdziwy uśmiech. Przemiana była uderzająca: jakby spoza maski wynędzniałego włóczęgi wyjrzała nagle osoba o dziesięć lat młodsza. Przez chwilę można było rozpoznać w nim człowieka, który śmiał się na weselu rodziców Harry'ego.
- Opis: gdy Harry zgodził się z nim zamieszkać.
- Syriusz jest niewinny… niewinny… nic nam się nie stanie… będę z nim mieszkał…
- Postać: Harry Potter
- Oślepiła go biała mgła. Nie może się poddać… expecto patronum… nic nie widać… a tam, w oddali, słychać znajomy krzyk… expecto patronum… Pomacał na oślep i wyczuł rękę Syriusza… Nie zabiorą go, nie pozwoli na to…
- Opis: gdy Harry'ego, Hermionę i Syriusza zaatakowali dementorzy.
Tajemnica Hermiony
[edytuj]- Na miłość boską! Czy to jest szpital, czy może mi się tylko tak wydaje? Panie dyrektorze, muszę stanowczo…
- Postać: Poppy Pomfrey
- – Harry, a co byś pomyślał, gdybyś nagle zobaczył samego siebie wpadającego do chatki Hagrida?
– Pomyślałbym, że… że zwariowałem… albo że to jakaś czarna magia…- Opis: gdy Harry ma pomysł, żeby wpaść do chatki Hagrida i złapać Parszywka.
- – Ktoś go odwiązał! – warknął kat. – Trzeba przeszukać błonia, las…
– Macnair, czy naprawdę sądzisz, że gdyby ktoś rzeczywiście ukradł hipogryfa, to prowadziłby go po ziemi? – zapytał Dumbledore, nadal lekko rozbawionym tonem. – Przeszukaj niebo, jeśli potrafisz… Hagridzie, napiłbym się herbaty. Albo brandy.
- Jeszcze się zobaczymy. Jesteś… jesteś prawdziwym synem swojego ojca, Harry…
- Postać: Syriusz Black
Znowu sowia poczta
[edytuj]- Och, on jest okropny. Założę się, że jest tak podniecony, bo dementorzy mają wykończyć Syriusza…
- Postać: Hermiona Granger
- Opis: o Irytku.
- ON SIĘ NIE DEPORTOWAŁ! WEWNĄTRZ TEGO ZAMKU NIE MOŻNA SIĘ TELEPORTOWAĆ, DOBRZE O TYM WIESZ! MUSIAŁ… W TYM… MACZAĆ… PALCE… POTTER!
- Postać: Severus Snape
- – Ten facet jest zupełnie niezrównoważony – rzekł Knot, patrząc na drzwi. – Na pana miejscu, Dumbledore, uważałbym na niego.
– Och, nie, on wcale nie jest niezrównoważony. – powiedział spokojnie Dumbledore. – Po prostu spotkał go straszny zawód.- Opis: o zachowaniu Severusa Snape'a po ucieczce Syriusza.
- Nie waham się twierdzić, że James byłby bardzo rozczarowany, gdyby jego syn nie odnalazł żadnego z tajnych wyjść z zamku.
- Postać: Remus Lupin
- Kto by pomyślał? To by była jej druga prawdziwa przepowiednia. Chyba powinienem podnieść jej pensję…
- Opis: Dumbledore o profesor Trelawney.
- – (…) Ale… to przecież ja powstrzymałem Syriusza i profesora Lupina od zabicia Petera Pettigrew! Z tego by wynikało, że jeśli Voldemort wróci, to przeze mnie!
– Mylisz się – powiedział spokojnie Dumbledore. – Czy doświadczenie z cofaniem czasu niczego cię nie nauczyło? Konsekwencje naszych działań są zawsze tak złożone, tak różnorodne, czasem wręcz sprzeczne, że przewidywanie przyszłości jest naprawdę bardzo trudnym zajęciem… Profesor Trelawney jest tego żywym dowodem. A ty, ratując Peterowi życie, dokonałeś bardzo szlachetnego czynu.
– Ale jeśli on pomoże Voldemortowi odzyskać moc…
– Pettigrew zawdzięcza ci życie. Posłałeś Voldemortowi kogoś, kto ma wobec ciebie wielki dług. Kiedy jeden czarodziej ratuje życie drugiemu czarodziejowi, tworzy się między nimi pewna więź… Bardzo bym się omylił, gdyby Voldemort zechciał, żeby jego sług miał dług wobec Harry'ego Pottera.
– Nie chcę żadnej więzi z Peterem Pettigrew! On zdradził moich rodziców!
– To jest magia w swoim najgłębszym, najbardziej nieprzeniknionym aspekcie, Harry. Ale wierz mi… może nadejść czas, kiedy będziesz bardzo rad, że uratowałeś mu życie.
- Myślisz, że umarli, których kochaliśmy, naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia? Twój ojciec żyje w tobie, Harry, i ujawnia się najwyraźniej, kiedy go potrzebujesz. Bo jak inaczej mógłbyś wyczarować tego właśnie patronusa? To był przecież Rogacz.
- Postać: Albus Dumbledore
- – Ojca chrzestnego? – prychnął wuj Vernon. – Ty nie masz żadnego ojca chrzestnego!
– A właśnie że mam – rzekł z satysfakcją Harry. – Był najlepszym przyjacielem mojego taty i mojej mamy. Został skazany za morderstwo, ale uciekł z więzienia dla czarodziejów i ukrywa się. Ale chce być ze mną w kontakcie… wiedzieć, co się ze mną dzieje… czy jestem szczęśliwy…- Opis: gdy Harry szedł wraz z Vernonem do wyjścia z mugolskiej stacji kolejowej.