Grand Theft Auto: Vice City
Wygląd
Grand Theft Auto: Vice City – gra z 2002 roku, kontynuacja Grand Theft Auto III.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Tommy Vercetti
[edytuj]- Wiesz, Ken, myślę, że to początek wspaniałej spółki… W końcu jesteś podstępnym złodziejem… A ja jestem psychicznym zabójcą i dilerem narkotykowym.
- Opis: do Kena, po zabiciu Sonny'ego i Lance'a.
Ken Rosenberg
[edytuj]- Wychylam głowę na jedną chrzanioną chwilę i od razu dostaję łajnem po pysku!
- Opis: krótko po nieudanej transakcji narkotykowej.
Dialogi
[edytuj]- Steve Scott: Tak czy owak jutro jedziemy w plener kręcić na łodzi.
- Tommy Vercetti: Na łodzi? Jakie sceny?
- Steve Scott: Rybacy rzucają się w sieć namiętności, a tu nagle pojawia się rekin.
- Tommy Vercetti: Co ja o rekinie powiedziałem? Powiedziałem: żadnych wielkich rekinów, tak? Trzymaj kamery na dziewczynach!
- Tommy Vercetti: Candy! Ty znasz Shruba. Figlujecie trochę ze sobą?
- Candy Suxxx: Och tak, och tak, och tak! Tak, Tak, tak, TAK, oooooooch!
- Steve Scott (do kamerzysty): Masz to? Masz to?
- Tommy Vercetti: To była część filmu, czy odpowiedź…?
- Steve Scott: Trudno stwierdzić.
- Ken Rosenberg: Musimy przedekorować to miejsce tak, aby wyglądało na starsze. Nie mogę znieść tego wyglądu. Tommy, powinniśmy dać tu bar?
- Tommy Vercetti: Jesteś moim adwokatem, Rosenberg, nie dekoratorem. Jasne?
- Kent Paul: Psychol nie chce zostawić grupy w spokoju!
- Jezz Torrent: Nie zabiłeś go i teraz wrócił!
- Kent Paul: Rzecz w tym…
- Jezz Torrent: W tym, że potrzebujemy szofera, któremu możemy ufać. Bo szaleniec wciąż nam grozi!
- Percy: Robię w gacie ze strachu! Ja chcę do mamy!
- Dick: Wszyscy sramy ze strachu w gacie!
- Tommy Vercetti: Uspokójcie się! Pomogę wam. Normalnie nie niańczyłbym bandy szkockich biseksualistów, ale dla was zrobię wyjątek.
- Doris: Więc tak to zwykle działa: prowadzimy firmę jak dawniej, a jeśli konkurencja nam bruździ, dostaje bęcki od ciebie. Potem my dostajemy bęcki od nich, oni znów od ciebie i tak dalej… Rozumiesz?
- Tommy Vercetti: No tak, chyba tak…
- Tommy Vercetti: Szukam Wielkiego Mitcha Bakera…
- Mitch Baker: Kto szuka?
- Tommy Vercetti: Tommy Vercetti.
- Mitch Baker: Vercetti. Nie wyglądasz mi na glinę, więc masz minutkę. Streszczaj się.
- Tommy Vercetti: Nie, Sonny… Nie mam jej.
- Sonny Forelli: To była moja forsa, Tommy, MOJE PIENIĄDZE! Nie próbuj mnie oszukać, Tommy, ze mną nie ma żartów!
- Opis: rozmowa telefoniczna między Tommym a Sonnym.