Gangi Nowego Jorku
Wygląd
Gangi Nowego Jorku (ang. Gangs of New York) – dramat z 2002 roku w reżyserii Martina Scorsese. Autorami scenariusza są Jay Cocks, Steven Zaillian i Kenneth Lonergan.
Amsterdam Vallon
[edytuj]- Ach, Five Points… Zaułek Morderców… Ceglany Dwór… Bramy piekła. Co roku zjawiali się reformatorzy i co roku było gorzej… jakby Five Points kochało się plugawić.
- Opis: po powrocie do dzielnicy Five Points.
- Gdy zabijasz króla, nie dźgasz go w ciemności. Zabijasz go tak, by cały dwór mógł patrzeć, jak kona.
- When you kill a king, you don’t stab him in the dark. You kill him where the entire court can watch him die. (ang.)
- Każda z metod miała inną nazwę. Wędkarz wieszał na kiju haczyk, który wpuszczał za sklepowe szyby. Nurek nabożniś sięgał do kieszeni w kościele. Borsuk rai facetowi dziewczynę, a potem czyści mu kieszenie. Jenny była doliniarką, kobietą-kieszonkowcem… i turkawką. Turkawka przebiera się za pokojówkę, wybiera bogaty dom i wchodzi od kuchni. Kradnie wszystko. Trzeba mieć odwagę, by być turkawką.
- Opis: o metodach kradzieży w ówczesnym Nowym Jorku.
- Z każdym statkiem jest więcej. Piętnaście tysięcy Irlandczyków tygodniowo. I my się boimy Tubylców? Skrzyknijmy wszystkich i mamy nie gang, a armię. A wtedy trzeba nam jednej iskry, która nas obudzi.
- Zabawne uczucie trafić pod opiekuńcze skrzydła smoka. Jest tam cieplej, niż można się spodziewać.
Bill „Rzeźnik” Cutting
[edytuj]- Bogu dzięki… umieram jako prawdziwy Amerykanin.
- Opis: ostatnie słowa Billa Cuttinga.
- Boże Wszechmogący, jesteś sztyletem w mojej dłoni. Sprawisz, że nikt nie ucieknie. Niech to ostrze nasyci pragnienie krwi, a wrogowie zasną na wieki. Boś jest Bogiem kary. Bo Pan miażdży grzeszników. Amen.
- Opis: przed bitwą o panowanie nad dzielnicą Five Points.
- Mam czterdzieści siedem. Czterdzieści siedem lat. Wiesz, co pozwoliło mi aż tyle przeżyć? Strach.
- Opis: do Amsterdama Vallona.
- Popatrz. Co to ma być, na Boga? Rytmy Czarnego Kontynentu w jednym garnku z irlandzką muzyką. Wystarczy parę razy zamieszać i masz piękny, amerykański bigos. Małpa tańczy taniec świń.
- Opis: skierowany do Amsterdama opis tańca czarnoskórego człowieka.
- Słuchaj, mam gdzieś twoje rozterki moralne, bezmózgi worku łajna. I to by było tyle. Masz tam iść. Ty i nikt inny. Żaden z twoich sługusów. Pójdziesz tam sam. I chcę, żebyś ukarał osobą odpowiedzialną za mord na tym biednym małym króliczku.
- To wszystko jest mniej lub bardziej moje. Żebracy, gońcy, kieszonkowcy, bary i meliny na nabrzeżach, wędkarze i doliniarze, babochłopy i kitajce, wszyscy mi płacą, ponieważ tak należy witać nadchodzący przypływ.
- Uszy i nosy to nasze trofea. Ale jego niech nikt nie waży się tknąć. Nikt go nie tknie! Przepłynie na drugi brzeg cało. Honorowo.
- Opis: nad ciałem Księdza Vallona, po bitwie.
Inni
[edytuj]- Trzeba zachować pozory praworządności, zwłaszcza gdy łamie się prawo.
- Postać: William „Boss” Tweed
- Mam na pałce czterdzieści cztery nacięcia. Wiesz po co? Żebym po śmierci pamiętał, co jestem winien Bogu. Mój ojciec też zginął w bitwie. W Irlandii, na ulicy. Walczył z tymi, którzy chcieli nam odebrać prawa, które daje przynależność do narodu. Tamta wojna toczy się od tysiąca lat. Nie sądziliśmy, że tu za nami przyjdzie. I nie przyszła. Już tu na nas czekała. Twój ojciec chciał wykroić kawałek tego kraju dla swoich. O to walczył ze swoimi Zdechłymi Królikami. Jestem ciekaw, czy gdyby dłużej pożył, nie sięgnąłby po więcej.
- Postać: Walter „Mnich” McGinn do rannego Amsterdama Vallon
Dialogi
[edytuj]- Bill Cutting: To wszystko? Nowa armia papieża? Banda sekutnic i obdartusów?
- Ksiądz Vallon: Miałeś wystawić do bitwy wojowników, a nie garstkę panienek. Ja przyprowadziłem wojowników. Strażnicy O’Connela! Brzydale! Poły Koszuli! Chichesterczycy! Czterdziestu złodziei!
- Opis: przed bitwą o panowanie nad dzielnicą Five Points.
- Amsterdam Vallon: Jakie są tu teraz gangi?
- Johnny Sirocco: Ranne Ptaszki i Anioły z Bagien. Okradają statki. Żaby werbują siłą na statki. Poły Koszuli okradają pijaczków, krążą po Zaułku Morderców udając Chińczyków. Maggie Diablica chciała otworzyć bar, ale sama wszystko wyżłopała i wyleciała na bruk. Kradnie wszystko. Brzydale gadają w niezrozumiałym języku i uwielbiają bójki z glinami. Nocne Marki depczą im po piętach i mordują gołymi rękoma. Tylko Brzydale z nimi gadają, ale kto ich zrozumie? Jatkarze i Tornada z Broadwayu. Banda pijaków. Trzymałem z Czterdziestoma Złodziejami, ale zawładnął nimi Bendrick Karaluch i jego kieszonkowcy. Bendrick zaraża. Kaszle na ciebie krwią, jeśli chcesz prysnąć. Rodowici Amerykanie udają gang, ale zamiast walczyć, psioczą na Anglię.
- Opis: o gangach działających w dzielnicy Five Points.
- William Tweed: Oto budulec naszego kraju. Amerykanie w powijakach.
- Bill Cutting: Nie widzę tu Amerykanów, tylko przybłędy, co za jednego centa zrobią to, co czarnuch za dziesięć, a biały za dwadzieścia pięć.
- Opis: w porcie, widząc wychodzących ze statków irlandzkich emigrantów.
- Bill Cutting: A ty?… Jak ci tam?
- Amsterdam Vallon: Amsterdam.
- Bill Cutting: A ja jestem Nowy Jork. Nie wracaj tu z pustymi rękoma. Moje towarzystwo ma cenę.
- Prostytutka: Chodź ze mną, Bill.
- Bill Cutting: Miałem cię już? (Prostytutka macha przecząco głową.) Więc nie mów mi po imieniu.
- Amsterdam Vallon: Jest ktoś, z kim się nie gziłaś!?
- Jenny Everdeane: Tak, ty!
- Opis: podczas kłótni.
- Uczestnik przyjęcia: Ciekawi ludzie, ci Chińczycy. Czemu ma krótkie rękawy?
- William Tweed: By widzieli, że nic nie ukrywa. Oby ta moda się nie przyjęła.
- Opis: podczas przyjęcia, widząc obywatela Chin rozdającego karty podczas gry.
- Współpracownik Tweeda: Przepraszam. Mnich ma trzy tysiące głosów więcej niż jest głosujących.
- William Tweed: Musi mieć przewagę dwudziestu tysięcy.
- Współpracownik Tweeda: Brakło kart do głosowania.
- William Tweed: Pierwsza zasada polityki: o wyniku nie przesądzają głosy, lecz komisja. Liczcie!
- Opis: podczas wyborów na przedstawiciela dzielnicy Five Points w radzie miasta.
- Walter „Mnich” McGinn: Mieszkańcy Five Points! Pan Cutting dąży do sporu, który skończyłby się rozlewem krwi i kompromitacją mego urzędu. Co robić? Czy uciszyć ten relikt starego porządku… czy też… pozostać waszym przedstawicielem w nowym ładzie nowego świata? (Do Billa Cuttinga): Masz swoją odpowiedź. Naród przemówił. Wzmianka o przemocy odbiera im głos. Chodź. Rozstrzygnijmy to demokratycznie.
- Bill Cutting (po ciosie toporem): To, moi drodzy, jest głos mniejszości. (Do leżącego Waltera McGinna): I jak smakuje ci moja baranina? Patrz… chcę, byś to widział. (Wskazuje miejsce na pałce). To jesteś ty. Tutaj. Nacięcie czterdzieści pięć, irlandzki torfiarzu. (Po ciosie w głowę McGinna): Spalcie go i sprawdźcie, czy popiół będzie zielony.