Emilka szuka szczęścia
Wygląd
Emilka szuka szczęścia (ang. Emily's Quest) – powieść Lucy Maud Montgomery z 1927 roku; tłum. – Bogumiła Kaniewska.
Wypowiedzi postaci
[edytuj]Emilka Starr
[edytuj]- Czy kiedy mokniesz w ulewnym deszczu, pamięć o tym, że gdzieś świeci słońce, może sprawić, że wyschniesz? Cóż, dzięki Bogu, w życiu nie trafiają się nam dwa identyczne dni!
- Duchy zdarzeń, które nigdy nie nadeszły, są straszniejsze od widm przeszłości.
- Nie potrafię opisać tego uczucia. Jest straszne, znacznie bardziej dotkliwe niż ból, jaki przeżywałam dotąd. Nie znalazłam na razie takich słów, które zdołałyby opisać to bezbrzeżne, beznadziejne znużenie, ogarniające nie ciało i myśl, lecz duszę. Dołącza do niego straszliwy lęk przed przyszłością, nawet tą szczęśliwą. Co więcej, tej szczęśliwej boję się najbardziej, bo kiedy jestem w tym dziwnym nastroju, szczęście wydaje mi się czymś co wymaga wielkiego wysiłku. Mój lęk sprawia, że dochodzę do wniosku, że szczęście to strasznie kłopotliwa rzecz, która zabiera nam zbyt wiele energii.
- Trudno być kobietą. 'Szczególnie – pomyślała – kobietą, która nie wie, co powinna zrobić. Przez całe lato byłam pewna, że Ted już dla mnie nic nie znaczy. Byłam tak pewna, że naprawdę zaczęło mi zależeć na Deanie. I ten dzisiejszy wieczór.... i ta okropna moc, klątwa czy dar, który wrócił, gdy pomyślałam, że już z niego wyrosłam, że już nigdy się nie pojawi...'
- Zbierałam truskawki nad brzegiem jeziora. Popołudniowy wiatr unosił czarodziejski aromat traw. Uwielbiam to zajęcie. Ma w sobie urok wiecznej młodości. Bogowie na Olimpie zapewne też zajmowali się zbieraniem truskawek i bez wątpienia nie uwłaczało to ich niebiańskiej godności. Mogą się po nie schylić i królowa, i poeta, i żebrak.
Elza Burnley
[edytuj]- Bardzo bym chciała znów być małą, bosą i szaloną Elzą Burnley. Ale życie i tak jest przyjemne, wcale nie twierdzę, że jest inaczej. Tylko te pierwsze, beztroskie chwile zachwytu! Nigdy już ich nie odnajdziemy.
- O mężczyznach nie można myśleć zbyt dobrze, bo i bez tego sami uważają się za wzór doskonałości.
- Pod pewnymi względami, kochanie, Dean jest odpowiednim dla Ciebie mężczyzną. Fascynujący, inteligentny, dowcipny, a przy tym pozbawiony tej piekielnej zarozumiałości. Ale będziesz należeć do niego ciałem i duszą.Dean nie pozwoli, byś interesowała się czymkolwiek poza nim samym. On żąda wyłączności (...).
Dean Priest
[edytuj]- Ty i ja będziemy żyli tylko dla siebie. Będziemy po swojemu rozmawiać, spacerować i oddychać, bez względu na to, co każą rodzinne tradycje Priestów czy Murrayów.(...) Nie dziwię się Priestom, którzy nie wierzą, że wychodzisz za mnie dlatego, że zależy Ci na starym Deanie. Świetnie ich rozumiem, bo i mnie samemu trudno w to uwierzyć
- Wiem, Gwiazdko, że potrafię dać Ci szczęście. Jestem stary i kulawy, ale czuję, że będzie Ci ze mną dobrze. Ja, moja królewno, czekałem na Ciebie całe życie. Tak właśnie patrzyłem na Ciebie, Emilko – jak na cudowną, nieosiągalną gwiazdę. A teraz należysz do mnie... mam Cię... trzymam... tak blisko serca. Wkrótce i Ty mnie pokochasz i dasz mi więcej niż tylko przywiązanie.
Inne postacie
[edytuj]- O ile prawdę mówią poetów dawnych głosy
To czarne niczym kruki syreny miały włosy
Lecz odkąd sztukę Muzę na ziemię przywołały
Na płótnie każdy anioł wygląda jak śnieg biały- Postać: Teddy Kent
- Odchodzę. Tuż przed świtem. Idę za jutrzenką. Myślałem, że będę się bał. Nie boję się. Zabawne. Pomyśl, ile się teraz dowiem. Już za chwilę, Emilko, będę mądrzejszy niż najmądrzejszy z żyjących. Zawsze chciałem wiedzieć. Nigdy nie lubiłem zgadywać. A teraz już nie jestem ciekawy życia. Jestem ciekawy śmierci. Tak, Emilko, jeszcze kilka minut i poznam prawdę. I żadnego zgadywania. A jeśli... jeśli miałem rację... to znów... znów będę młody... Ty... nie wiesz, co to znaczy... bo jesteś młoda... i nie wiesz... jak to jest... znów być młodym.
- Postać: Pan Carpenter
Inne cytaty
[edytuj]- O tak, on chyba zawsze był zakochany w Elzie. Trudno się temu dziwić. Elza jest taka piękna. A Emilka ze swą ciemną urodą przypominającą srebrny blask księżyca, nie może się równać z tym słonecznym, jasnym cudem.
- Wszystko, co dotąd przeżyła, doszło do jakiegoś kresu. Dni, miesiące i lata, z ich spokojnym, niezmiennym rytmem w jednej chwili stały się zamierzchłą przeszłością.(...) Na razie ogarnął ją jednak lęk. Czuła się zagubiona.