Cory Doctorow
Wygląd
Cory Doctorow (ur. 1971) – kanadyjski pisarz fantastycznonaukowy, dziennikarz i bloger.
- Najlepszym sposobem, żeby zostać nadczłowiekiem, to robić rzeczy, które kochasz, z ludźmi, których też kochasz. Jedynym sposobem na to jest przyznanie, że robisz to, ponieważ to kochasz i jeżeli robisz więcej niż inni, ciągle robisz to tylko dlatego, że to jest to, co wybrałaś.
- Dawanie pieniędzy niczego nie rozwiązuje. Proszenie zettabogaczy, żeby zrehabilitowali się poprzez rozdawanie pieniędzy, potwierdza, że na nie zasługują, że powinni mieć władzę decydowania, gdzie trafią. To udawanie, że możesz zostać bogaczem bez bycia bandytą. Umożliwienie im decydowania, co zostaje sfinansowane, ogłasza, że planeta jest gigantyczną korporacją, którą zarządzają główni akcjonariusze. Mówi się, że rząd jest tylko kierownictwem średniego szczebla, zatrudnianym lub zwalnianym według kaprysu dyrektorów.
- Cokolwiek wynalezione przed Twoją osiemnastką cały czas tam istniało. Cokolwiek wynalezione przed Twoją trzydziestką jest podniecające i zmieni świat na zawsze. Cokolwiek wynalezione potem jest paskudztwem i powinno być zakazane. Nie pamiętasz, jakie było życie dwadzieścia lat temu, przed odchodnictwem.
- Zetty są tak dobrzy w samooszukiwaniu jak każdy. Nawet lepsi, są przekonani, że są tam, gdzie są, ponieważ są najlepsi ewolucyjnie, że zasługują na podniesienie ponad zwykłych ludzi, zatem są ugruntowani do wierzenia, że wszystko, co czują, musi być prawdziwe.
- To właśnie jest odchodzenie, nie odejście od „społeczeństwa”, ale zrozumienie, że w zettaświecie, my jesteśmy problemami do rozwiązania, a nie obywatelami. To dlatego nigdy nie usłyszysz polityków mówiących o „obywatelach”. To zawsze są „podatnicy”, jakby istotnym faktem naszej relacji z Państwem było, jak dużo płacimy. Jakby Państwo było biznesem, obywatelstwo programem lojalnościowym, które nagradza Twoje zachowanie drogami i opieką zdrowotną.
- Czy można się dziwić, że osiem z 20 największych gospodarek świata znajduje się w krajach wirtualnych? I czy można się dziwić, że granie stało się tak poważnym biznesem?
- Prawie sto lat temu grupa robotników utworzyła związek o nazwie Robotnicy Przemysłowi Świata, Industrial Workers of the World, pierwszy związek, który powiedział, że wszyscy pracownicy muszą bronić się nawzajem, że każdy pracownik jest mile widziany bez względu na kolor jego skóry, bez względu na to, czy pracownik był kobietą, bez względu na to, czy wykonywał pracę „wykwalifikowaną” czy „niewykwalifikowaną”. Nazywali siebie Wobblies.
- Weźmy organizowanie pracowników. Wtedy trzeba było wejść do fabryki lub przynajmniej stanąć u jej bram, żeby porozmawiać z robotnikami o podpisaniu legitymacji związkowej i żądaniach lepszych warunków, wyższych płac i krótszych godzin pracy. Teraz możesz dotrzeć do tych samych osób online, z dowolnego miejsca na świecie. Kiedy zostali członkami, mogli rozmawiać ze wszystkimi innymi członkami, używając tych samych narzędzi. Postanowiła nazwać swoją małą grupę Industrial Workers of the World Wide Web, IWWWW, i to był kolejny z tych żartów, który bardzo ją ucieszył.
- Ale zazdrość nie dotyczyła tego, co było dobre: chodziło o to, co ktoś inny uważał za dobre. To diabeł szeptał ci do ucha o samochodzie twojego sąsiada, jego pensji, ubraniach, jego dziewczynie, lepszych niż twoje, droższych niż twoje, piękniejszych niż twoje. To był sztylet wbity w twoje serce, który mógł doprowadzić cię od szczęścia do nieszczęścia w sekundę, nie zmieniając ani jednej rzeczy w twojej sytuacji. Może zmienić twoje idealne życie w idealny bałagan, po prostu porównując je z kimś, kto miał więcej/lepiej/ładniej.
- – Ale jestem z wami. Nie zaczęłam tego programu, żeby się wzbogacić. Zaczęłam, ponieważ byłam dziewczyną z fabryki i troszczyłam się o moje siostry. Przyjeżdżamy do prowincji Guangdong, odkąd Deng Xiaoping zmienił zasady i sprawił, że fabryki tutaj wyrosły. Minęły pokolenia, siostry, a my przyjeżdżamy, biedne myszy ze wsi, i jesteśmy zmielone przez fabryki, w których jesteśmy niewolnicami. Za każdego juana, którego wysyłamy do domu, nasi szefowie wkładają setkę do kieszeni. A kiedy skończymy, to co? Zostajemy jedną ze starych babć żebrzących przy drodze.
- Zaufanie tworzy wartość. Wartość tworzy większą wartość, co daje więcej pewności siebie. Co daje większą wartość. Ale nie jest nieskończona. Pomyśl o postaci z kreskówek, która zbiega z urwiska i biega jak szalona w miejscu, pozostając tam, dopóki ktoś nie zauważy, że tańczy w powietrzu, po czym spada na ostre skały pod sobą.
- Bez tych zysków, nie byłoby nadwyżek kapitału przesuniętych na B+R, tworzących ciągłe ulepszenia, które oznaczały, że rzadko który dzień mijał bez przebudzenia się Salimy i milionów innych interesariuszy (nigdy po prostu „klientów”) ekscytującym nowym firmwarem na ich ukochanych urządzeniach.
- Salima w mgnieniu oka pojęła system i jego logikę. Jedynym powodem, dla którego była w stanie wynająć w tym budynku było to, że deweloper musiał obiecać, że zbuduje tanie mieszkania w zamian za pozwolenie wybudowania pięćdziesięciu pięter zamiast trzydziestu, do których sięgały okoliczne budynki. Ale teraz zrozumiała ważną prawdę: nawet najdrobniejsze udogodnienie było złośliwie odmówione mieszkaniom dotowanym, chyba że kamienicznik był zmuszony przez prawo, żeby je zapewnić.
- Jeżeli jesteś pierwszą osobą w windzie w Japonii, stajesz się kapitanem windy. Musisz trzymać przycisk otwarcia drzwi, aż wszyscy wejdą, a potem musisz naciskać przyciski do zamykania drzwi i wszystkie przyciski pięter. Jeżeli kapitan windy wychodzi, zanim winda opustoszeje, następna najbliższa osoba musi to robić.
- Widzisz, jeżeli ktoś chce Tobą władać przy pomocy komputera, musi postawić komputer tam, gdzie jesteś, i gdzie oni nie są, i tak masz dostęp do komputera bez nadzoru. Komputer, do którego masz dostęp bez nadzoru, jest komputerem, który możesz zmienić, ponieważ wszystkie te komputery, w głębi, są takie same.
- Kiedykolwiek słyszałeś typów „dziedzictwo zamiast nienawiści”, ten mit, że Irlandczycy byli pierwszymi niewolnikami w Ameryce? To interesująca grupka. Są tak blisko, wiesz, tak blisko zrozumienia, że bycie białym jest czymś, co inni ludzie wybierają za Ciebie. Ludzie są biali, jeżeli większa grupa białych jest obdarzona tym byciem białym. Zaczyna się to przed narodzinami i trwa po śmierci. A co biali dają, mogą zabrać. Nie rozumiesz tego, założę się, ale jesteś biały tylko przez grzeczność, panie Orzeł, i naprawdę jesteś tylko małym zielonym ludzikiem ubranym w białość.
- Myślisz, że Urząd Skarbowy zapewnia uczciwość ludzi? Człowieku, jestem miliarderem. Myślisz, że wypełniam zeznania ze strachu przed skarbówką? Mogę sobie pozwolić na więcej prawników niż oni. Lepszych prawników. Więcej i lepszych. Płacę dokładnie tyle podatków na ile mam ochoty.
- Pracował dla „blue chip”, jednej ze stu firm Fortune, kupił ubezpieczenie z górnej półki, zabierali ponad 1500 dolarów z jego wypłaty każdego miesiąca, a jakiś anonimowy, zły chujek właśnie zdecydował, że nawet nie będą próbować uratować jego żony od bolesnej, groteskowej śmierci.
- Moje sześcioletnie dziecko umrze, chociaż nie musi (lub przynajmniej ma szansę, z której nie może skorzystać). Ponieważ jakiś przypadkowy dupek zarabiający pół miliona dolarów w biurze na szczycie wieżowca pełnego przypadkowych dupków zarabiających mniej niż ja zdecydował, że musi umrzeć. Nie zna jej, nigdy jej nie pozna, ale wie, że żyje wiele tak wiele dzieci jak Lisa, które umrą z powodu jego wyborów.
Gdy sysadmini rządzili światem
[edytuj]- – Co, nigdy nie spotkałeś laski, która cokolwiek znałaby się na komputerach?
- Na litość boską, teraz, gdy zostałeś ojcem, nie możesz ot tak sobie wybiegać z domu w środku nocy za każdym razem, gdy tylko komuś pada dostęp do sieciowego porno. Nie odbieraj tego telefonu.
- – Nie, to wina Microsoftu – odparł Felix. – Ilekroć muszę być w pracy o drugiej w nocy, są tylko dwa powody – PIPKAK albo Microsyf.
- Spadaj albo sięgnę po mój śrubokręt i zginiesz.
- (…) wiele osób nie radzi sobie z logiką, gdy ta dyktuje im trudne decyzje. To problem tych ludzi, nie logiki.
- Felix wyszedł w mrok nocy. Tuż za nim pracujący na biodieslu generator warczał i wypuszczał z siebie kłęby gryzącego dymu. Na nocnym niebie wisiał mu nad głową Księżyc w pełni, który zawsze tak uwielbiał. Jutro, zaraz z samego rana, wróci tu znowu, by naprawić kolejny komputer. By raz jeszcze pokonać kolejną drobinę entropii. W końcu, dlaczego miałby tego nie robić? Przecież właśnie to należało do jego obowiązków. Był sysadminem.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- –2.0 się obudził – odparła. Gdy dowiedzieli się, że Kelly nosi w sobie ich dziecko, nazwali je testem beta. Gdy odebrał telefon ze szpitala, w którym powiadomiono go, że odeszły jej wody, wybiegł ze swego biura, wrzeszcząc wniebogłosy: „Mój program wreszcie trafia na rynek!”. Nim jeszcze przebrzmiał pierwszy krzyk malucha, zaczęli go nazywać 2.0. – Ten bachor przyszedł na świat po to, by ssać cycka.
- Skończyło się na odłączeniu wszystkich szwankujących routerów od sieci. Co oczywiste, nie wykonali tego własnoręcznie, choć Feliksa aż korciło, by właśnie tak zrobić, a następnie je zrestartować po wyłączeniu ich interfejsów IPv6. Dzieła wyłączenia dokonała para szefujących im Pieprzonych Operatorów z Piekła Rodem, którzy by wejść do ich klatki i tego dokonać, musieli równocześnie przekręcić dwa kluczyki przy drzwiach – niczym strażnicy w silosie skrywającym Minutemana. Przez ich budynek przechodziło bowiem 95% dalekodystansowego ruchu całej Kanady. Tutejsza ochrona wielokrotnie przewyższała tę, którą można było spotkać w większości silosów z Minutemanami.
Inne
[edytuj]- Nigdy nie należy lekceważyć determinacji dzieciaka mającego dużo czasu i mało kasy.
- Źródło: Mały Brat