Beata Zygarlicka
Wygląd
Beata Zygarlicka (ur. 1962) – polska aktorka.
- Wysłała mnie kiedyś dyrekcja, żebym sobie zrobiła kartę zdrowia. Bo to konieczne, takie przepisy. Co robić, poszłam. A było to po porannym przedstawieniu Balladyny, dla szkół. Tak też bywa w teatrze. Przebrałam się w swoje ciuchy, zmyłam szminkę. Wpadam do przychodni, wiadomo, okaz zdrowia jestem. Mierzą mi ciśnienie. I lekarz do mnie: Chwileczkę, musimy zrobić EKG. Bez tego karty nie wydam. Ja się wkurzam: Jakie EKG, po co?! A on: Proszę się uspokoić, jest pani nadmiernie pobudzona. No to się wkurzam jeszcze bardziej: Człowieku, ja od godziny jedenastej rano zabijam! Mam na rozkładzie siedem osób, i samą mnie szlag trafił, a pan mi karze się uspokoić? A on nic, kazał mi przyjść za trzy miesiące. Idę z tym do dyrekcji, a Zenek Butkiewicz mówi: – No, cóż, drugi raz idź do przychodni po bajce.
O Beacie Zygarlickiej
[edytuj]- Na egzaminie Ewa Lassek spytała Zygarlicką, czemu chce być aktorką? Uzasadnione, choć banalne pytanie, odpowiedź bywa zwykle rutynowa. – A ja na to – mówi Zygarlicka – że chciałabym mieć taką pracę, do której się chodzi na dziesiątą. Wstydziłam się mówić o ideach. I nie wiedziałam, co powiedzieć, żeby nie zabrzmiało pretensjonalnie. A Lassek, wielka, poważna aktorka, zaskoczona, zapytała z nadzieją: To może ma pani jakieś rodzinne związki z teatrem? Na co ja: Tak, pochodzę ze znanej cyrkowej rodziny. – A ona – uspokojona chyba – to ja wpiszę, że na decyzję miał wpływ cyrk.
- Źródło: Artur D. Liskowacki, Zygarlicka: Bez czułości, „Dialog” nr 1/01-11, 27 stycznia 2011
- Zobacz też: Ewa Lassek
- Ona już w szkole była wyzwaniem dla kolegów reżyserów. Wszyscy znali jej energię. Tę osobowość, z którą przy pracy na scenie trzeba się było, ale też bardzo chciało się, zmierzyć.
- Autor: Anna Augustynowicz, cyt. za: Artur D. Liskowacki, Zygarlicka: Bez czułości, „Dialog” nr 1/01-11, 27 stycznia 2011