Arkady Fiedler

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Arkady Fiedler

Arkady Fiedler (1894–1985) – polski pisarz, podróżnik, porucznik Wojska Polskiego.

Dywizjon 303[edytuj]

  • Brytyjscy scenarzyści filmu coś tam nieładnie nawalili, jakoś pamięć ich zawiodła.
    • Opis: o twórcach filmu Bitwa o Brytanię, w prologu do Dywizjonu 303.
  • I nie tylko Anglicy [ich uwielbiali]. Angielki również.
  • Im wszystkim należała się najgłębsza wdzięczność. Należały się najwyższe odznaczenia: wymagały tego i honor wojska i najprostsze, ludzkie poczucie sprawiedliwości.
    • Opis: o lotnikach z dywizjonu 303.
  • Mało Brytyjczyków, zasiadając tego popołudnia do swej codziennej herbaty, świadomych było wielkiego zwycięstwa. Jeszcze mniej sobie uświadamiało, że owa godzina była jedną z tych nielicznych, które rozstrzygnęły losy tej drugiej wojny światowej, potwornej wojny.
  • Tego zażądaliby polscy lotnicy w zapłacie – uczciwego i rozumnego spojrzenia na Polaków.
    • Opis: zakończenie książki.
  • Wszyscy to wiedzieliśmy, wszyscy to przeżywaliśmy, a jednak trzeba było to sobie wyraźnie i jeszcze raz uprzytomnić: lato 1940 roku było straszne. Straszne dla wszystkich ludzi dobrej woli. Wtedy, w owym lipcu, nie śpiewały ptaki, nie pieściło ich słońce, nie dla nich był nawet spokojny chleb, w pocie czoła zdobyty. Cała wolna jeszcze ludzkość przecierała sobie przerażone oczy i budziła się jakby z koszmarnego snu do jawy, która miała być również koszmarem, tylko jeszcze posępniejszym. Światem wstrząsały niebywałe dotychczas dreszcze, serca miliarda ludzi tłukły się w najgorszym przeczuciu, w niepokoju, w rozpaczy, w zwątpieniu. Wszyscy ludzie, wszyscy – i ten u góry, i ten na dole, i wrażliwy, i ociężały, i cockney nad Tamizą, i kaboko w Brazylii, i górnik w Pensylwanii, i hodowca w Australii, i plantator na Jawie – wszyscy, jakby porażeni, tracili nadzieję. Oczekiwali ostatecznej klęski. Klęski już nie tylko wielkiej Brytanii, ostatniego wolnego bastionu Aliantów za Zachodzie Europy, lecz całego ucywilizowanego świata. I nie byli ani pod wpływem wrogiej propagandy, ani piątej kolumny; mieli inne źródła zwątpienia: fakty. Nagie fakty. Żelazną wymowę faktów.
    • Opis: początek książki.

Spotkałem szczęśliwych Indian[edytuj]

  • Kobieta kobiecie wilczycą.
    • Opis: z rozdziału Lotnisko.
  • Nie ma normalnego pasażera, który chętnie płaciłby za nadmierny bagaż lotniczy.
    • Opis: z rozdziału Lotnisko.
  • Niech obcy psioczą na Brazylijczyków, ile chcą; nie zmienią faktu, że to plemię o wyjątkowym wdzięku, pogodne, impulsywnie towarzyskie, życzliwie ciekawe sąsiadów... Widząc uliczne stoiska z czasopismami można by przypuszczać, że Brazylijczycy o niczym innym nie myślą, jak o pięknych kobietach. Myślą jeszcze o czymś innym – rzekł cyniczny znawca. – Myślą o pieniądzach, aby zdobyć piękne kobiety!
    • Opis: z rozdziału Lotnisko.

Zobacz też[edytuj]