Przejdź do zawartości

Aleksander Rogoziński

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Aleksander Rogoziński (ur. 1973) – polski dziennikarz, redaktor i pisarz, twórca komedii kryminalnych i powieści obyczajowych.

Teściowe muszą zniknąć

[edytuj]

(wyd. W.A.B., Warszawa 2020)

  • Mieszkania w owym ekskluzywnym, oczywiście jak na tamte czasy, bloku były sennym marzeniem co drugiego warszawiaka. Już zwłaszcza te, z których widok rozciągał się na śnieżnobiały wtedy Pałac Kultury i Nauki. Choć byli też i tacy, którzy twierdzili, że akurat za ten widok powinno się lokatorom dopłacać.
  • Amelia uważała mamę Janusza za zdewociałą wariatkę, co w wersji jej małżonka przekładało się na opinię: „mamusia faktycznie bywa czasem zbyt religijna”. Janusz z kolei nazywał w duchu swoją teściową „dzidzią piernik”, co w złagodzonej formie Amelii brzmiało: „no owszem, mama mogłaby czasem sprawdzić w dowodzie, ile ma lat”.
  • Z bliżej niezbadanych przyczyn Kazimiera i Maja słuchały go z taką bałwochwalczą czcią, jakby był ordynatorem szpitala, w którym obie mają się leczyć.
  • Gdyby do końca chciała się trzymać prawdy, Maja musiałaby zaznaczyć, że wzmiankowana przez nią brutalność organów trwała około półtorej minuty i miała miejsce, kiedy jedna z aktywistek ekologicznych rzuciła w funkcjonariusza zamrożonym podudziem drobiowym, zelżyła go mianem bezdusznego kata, a następnie zaczęła wykrzykiwać: „Jedz buraki, nie kurczaki!”, jednocześnie przy tym podskakując i gestykulując, co z daleka wyglądało, jakby próbowała uczyć go tańczyć kozaka.
  • Choć to akurat mogła być wina filmu, bo wybrali się na Gwiezdne wojny i Władysław przez połowę seansu musiał odpowiadać swojej ukochanej na pytania w stylu: dlaczego ten mały robot wygląda jak pralka Frania?
  • Poszłam więc do kościoła i pomodliłam się, żeby to się skończyło. I patrzcie, jakie szczęście! Następnego dnia Górecki spadł ze stołka, złamał sobie rękę w trzech miejscach z przemieszczeniem i na kilka miesięcy był spokój.
  • (…) ta kobieta doprowadziłaby do furii nawet świętego Franciszka. Ja ci to mówię! Po kwadransie okładałby ją pasterskim kijem po karku i poszczuł owieczką.
  • Chyba jeszcze nigdy nie miała tak ciężkich powiek. Przytyły czy co, że aż tak bardzo jej ciążą?! No dobrze, zamknie je tylko na krótką chwilę. Najlepiej tylko jedną z nich… Potem na zmianę drugą. Bez sensu, bo teraz na domiar złego zaczęło jej się kręcić w głowie.