Julian Eugeniusz Kulski

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów
Julian Eugeniusz Kulski (2016)

Julian Eugeniusz Kulski (1929–2021) – polski architekt, żołnierz Armii Krajowej, podpułkownik Wojska Polskiego, powstaniec warszawski, syn Juliana Spitosława Kulskiego.

  • Druga rzecz była, jak oni atakowali nas na Marymoncie czołgami i przed sobą pędzili naszych cywilów. Do ostatniej chwili nie mogliśmy strzelać. Miałem wtedy już "Piata", tak że strzelałem do czołgów.
  • Dzieci, które źle się uczyły, były wyrzucane ze szkoły, dzięki pasji do historii we wszystkich przedmiotach poszły do góry, a ich projekty są pokazywane. One bronią swe prace tak zupełnie jak prace doktorskie! Dwunasto-, trzynastolatki… Na przykład podczas drugiej wojny światowej wielki okręt amerykański zatonął, kapitan był oskarżony przez sąd wojenny, dzieci dowiodły, dzięki marynarzom, którzy żyją, że to nie była jego wina. Został uniewinniony! Ale to jedna z tysiąca takich historii. Książka o tym teraz wychodzi, bo ta fundacja ma dwadzieścia pięć lat.
    • Opis: o potrzebie nauczania historii młodzieży poprzez konkursy i rozwijanie ich pasji.
    • Źródło: Julian Kulski „Goliat”, 1944.pl
  • Kolega z Żoliborza znalazł mnie i znalazł angielskiego sanitariusza, który mnie zabrał do tak zwanego szpitala. W każdym razie był dach nad głową. Umierałem dopóki Danka i Basia Kołodziejska nie znalazły mnie. One mi uratowały życie. Były identycznymi bliźniakami.
  • Niemcy mieli doskonały wywiad i wyłapaliby członków Podziemia, gdyby nie ratusz, który dał im schronienie, pieniądze, miejsce na ukrycie broni, a przede wszystkim fałszywe świadectwa pracy. Chroniło ich to, a także cztery tysiące pracowników miejskich żydowskiego pochodzenia, którym ojciec zmienił nazwiska, religię, dał im niemieckie dowody, co ich uratowało i przeżyli wojnę.
  • Mówię: „Panie kapitanie, tylko umiem walczyć, czekam na wojnę z Sowietami, żeby uwolnić świat, kraj i wracać do domu”. On nie uśmiechnął się, tylko powiedział: „Pan ma tą samą opinię, co generał Anders, że będzie wojna z Sowietami. Według mnie nie będzie co najmniej przez pięćdziesiąt czy sto lat”. Dał mi radę, właściwie rozkaz: „Idź do szkoły, ucz się, bądź jak najlepszym uczniem. Rób wszystko, żeby się wybić. W ten sposób będziesz bardziej potrzebny dla kraju, dla Polski, niż się bić”. Stanąłem: „Tak jest panie kapitanie”. To był dla mnie rozkaz. Pamiętałem to przez całe życie.
  • Siedziałem w „tramwaju”, słyszałem krzyki torturowanych, obok mnie siedziała kobieta, której ucięli piersi, krew się lała na ziemię. Był mężczyzna, którego tak pobili, że twarz była całkiem nieludzka. Poza tym oni grali na nerwach, gotowali sobie befsztyki przed „tramwajami”, a my z głodu umieraliśmy, ani wody, ani nic nie mieliśmy przez parę dni.